Advertisement
Menu

Trzeci Klasyk, trzecia wygrana

Real Madryt pokonał Barcelonę w 5. kolejce Euroligi. Królewscy odzyskali pozycję lidera i pozostają jedyną drużyną bez porażki w tych rozgrywkach. Przedłużona została zwycięska passa madrytczyków, którzy od początku sezonu wygrali wszystkie trzynaście spotkań.

Foto: Trzeci Klasyk, trzecia wygrana
Fot. Getty Images

Trzeci Klasyk w tym sezonie i trzecie zwycięstwo Realu Madryt. Królewscy poradzili sobie z Katalończykami, chociaż rozegrali słabe spotkanie. Nie dopisywała im skuteczność, a w czwartej kwarcie sprezentowali rywalom możliwość powrotu do gry o zwycięstwo. Barça jednak również nie miała swojego dnia, więc z tego prezentu nie skorzystała. W kadrze meczowej nie pojawił się Yabusele, który skarżył się na ból w lewym kolanie. Obok niego na trybunach WiZink Center pojawiła się liczna grupa piłkarzy Królewskich: Vinícius, Bellingham, Rodrygo, Tchouaméni, Łunin, Camavinga oraz Militão. Nie mogło również zabraknąć Florentino Péreza.

Real Madryt fatalnie rozpoczął to spotkanie. Pierwsza kwarta była jednym wielkim pokazem bezsilności. Dużo strat i zerowa skuteczność rzutów za trzy punkty. W tej sytuacji Barcelona nie musiała robić wiele, żeby budować swoją przewagę. Przede wszystkim Katalończycy trafiali z dystansu. Królewscy musieli ratować sytuację akcjami pod kosz. To pozwoliło uniknąć katastrofy i dawało nadzieję na odrobienie strat, do czego była potrzebna poprawa gry (12:19).

Poprawa przyszła w drugiej części, ale nie od razu. Początkowe minuty były kontynuacją pierwszej kwarty. Barça na tym korzystała i w pewnym momencie uciekła nawet na czternaście punktów (16:30). Dopiero wtedy nastąpiła przemiana Królewskich, którzy zdominowali zbiórki, również na atakowanej tablicy. Seria 12:0 pozwoliła prawie dogonić rywali, a wynik mógłby być jeszcze lepszy, gdyby skuteczność dopisywała. Madrytczycy trafili za trzy punkty dopiero za… 15. próbą. Udało się to Deckowi równo z końcową syreną (28:30).

Po zmianie stron Real Madryt szybko doprowadził do remisu i zaczął budować przewagę. Teraz to Barcelona straciła swoją wcześniejszą skuteczność i wiele akcji kończyła bez punktów. Dobre minuty na parkiecie zaliczyli Deck i Poirier. Campazzo świetnie podawał, za to tragicznie rzucał z dystansu. Jednak to był niewielki problem przy problemach Barçy. Katalończycy bardzo się pogubili i drugą kwartę z rzędu kończyli z dorobkiem zaledwie 11 punktów (51:41).

Przewaga Królewskich w czwartej kwarcie urosła do czternastu oczek, ale wtedy ich gra zaczęła się psuć, szczególnie w ofensywie, gdzie rzuty były często oddawane z wymuszonych pozycji. Barcelona dosyć łatwo zbierała piłki w ataku i Jokubaitis z Kaliniciem wypracowali serię 6:0, co poskutkowało prośbą Chusa Mateo o czas. To zadziałało tylko częściowo, a przy tym z problemami z faulami zmagał się Tavares. Barça zbliżyła się na sześć oczek i wtedy przez ponad dwie minuty żadna drużyna nie była w stanie trafić do kosza. Tę niemoc przełamał dopiero Abrines dwoma celnymi rzutami osobistymi.

Barcelona ciągle naciskała i doprowadziła do remisu na niecałą minutę przed końcem. Real Madryt odpowiedział dwoma punktami Campazzo. Kolejna akcja Katalończyków była nieskuteczna, a do tego challenge pomógł sędziom naprawić swój błąd i przyznać kluczowe posiadanie Królewskim. Emocje mógł zakończyć Campazzo, jednak zmarnował jeden z rzutów osobistych. Presja spoczęła na Satoranským, lecz on również trafił tylko raz po faulu Decka. Chwilę później mieliśmy powtórkę z rozrywki. Znów pomylił się Facundo, a Satoranský wykazał się sprytem, wymuszając faul przy rzucie za trzy punkty. Gdyby wykorzystał wszystkie swoje szanse, byłby remis, ale ręka mu zadrżała. Jeszcze desperacki rzut z dystansu w ostatniej sekundzie trafił Abrines, jednak nie wpłynęło to już na końcowe rozstrzygnięcie.

65 – Real Madryt (12+16+23+14): Abalde (0), Campazzo (6), Deck (20), Tavares (8), Musa (4), Rudy (0), Hezonja (7), Rodríguez (4), Poirier (14), Llull (2), Ndiaye (0).

64 – Barcelona (19+11+11+23): Da Silva (3), Veselý (12), Kalinić (7), Satoranský (10), Abrines (11), Brizuela (2), Hernangómez (13), Parker (0), Nnaji (0), Jokubaitis (6), Parra (0).

Statystyki | Tabela

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!