Advertisement
Menu
/ as.com

Bellingham albo nikt

Królewscy zaliczyli w tym sezonie dwa potknięcia w meczach wyjazdowych i w obu przypadkach do siatki nie trafiał Jude Bellingham. Bramki Anglika stały się talizmanem dla Królewskich poza Santiago Bernabéu.

Foto: Bellingham albo nikt
Fot. Getty Images

Real Madryt ma za sobą już dwanaście oficjalnych spotkań w tym sezonie i w każdym z tych meczów zespołowi Carlo Ancelottiego udało się trafić do siatki. Królewscy zdobywali bramki nawet w meczach, po których nie mogli dopisać sobie trzech punktów, a mowa tutaj o porażce z Atlético i ostatnim remisie z Sevillą. Oba spotkania mają jednak ze sobą coś wspólnego. Zarówno na Civitas Metropolitano, jak i na Sánchez Pizjuán na listę strzelców nie wpisał Jude Bellingham. 

Los Blancos stracili punkty w dwóch meczach wyjazdowych, w których Anglik nie był w stanie pokonać bramkarzy rywali. Drużyna ma za sobą już siedem spotkań na wyjeździe, a pomocnik zdobywał bramki w pięciu z nich i za każdym razem przekładały się one na końcowe zwycięstwo. Łącznie Królewscy strzelili czternaście goli na obiektach rywali i sześć z nich były autorstwa genialnego 20-latka. 

Wszystko zaczęło się w pierwszej kolejce, gdy Jude trafił do siatki na San Mamés i ustalił wynik spotkania. Tydzień później jego dublet na stadionie Almeríi pozwolił Królewskim na przeprowadzenie remontady i ostateczny triumf 3:1. Anglik stał się specjalistą od ważnych bramek, a kolejny tego dowód dał w konfrontacji z Celtą, gdy na Balaídos strzelił jedynego gola w 81. minucie gry. Później dołożył jeszcze po bramce w meczu z Gironą i w kluczowym starciu Ligi Mistrzów z Napoli. Z kolei w przegranych derbach Madrytu do siatki trafiał Kroos, a w zremisowanym starciu z Sevillą – Carvajal. 

Bramki Bellinghama są istnym talizmanem Królewskich w meczach wyjazdowych, ale na Santiago Bernabéu jego liczby również robią wrażenie. Na koncie ma już cztery bramki, a dwie z nich miały szczególne znaczenie. Anglik najpierw zapewnił zwycięstwo Realowi w doliczonym czasie gry przeciwko Getafe, a kilkanaście dni później powtórzył swój wyczyn w Lidze Mistrzów przeciwko Unionowi. Jedynie w starciu z Realem Sociedad pomocnik nie był w stanie poprawić swojego dorobku, ale wtedy jego „obowiązki” przejęli Valvede i Joselu. Spotkanie z Las Palmas 20-latek w całości przesiedział na ławce rezerwowych. 

Po remisie na Pizjuán średnia bramek Anglika minimalnie spadła, natomiast jego statystyki w dalszym ciągu są porażające. W jedenastu występach trafiał do siatki dziesięć razy, a więc zdobywa średnio 0,91 bramki na mecz. Jude z całą pewnością chce utrzymać swoją passę, a w najbliższych dniach ma fantastyczną okazję, aby to zrobić. Najpierw Real zmierzy się z Bragą, a później przyjdzie kolej na ligowy Klasyk i oba spotkania zostaną rozegrane poza Santiago Bernabéu. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!