Luis Enrique „popycha” Mbappé do Realu Madryt
PSG rozczarowuje na starcie sezonu 2023/24, a to sprawia, że ponownie w ogniu krytyki pojawia się Kylian Mbappé. Nikt nie ma wątpliwości, że w 2024 roku Francuz znów będzie łączony z Realem Madryt.
Fot. Getty Images
„Myślę, że to czas na wzięcie większej odpowiedzialności. Może w Paryżu, a może też w innym miejscu z nowym projektem” – to słowa, jakie Kylian Mbappé wypowiedział w maju 2019 roku, gdy odbierał nagrodę dla najlepszego zawodnika Ligue 1. W tamtym momencie PSG miało za sobą sezon, w którym zdobyło swoje szóste mistrzostwo Francji w ciągu siedmiu lat, ale jednocześnie ponownie rozczarowało w Lidze Mistrzów odpadając w 1/8 finału rozgrywek z Manchesterem United. I chociaż początkowo słowa te odebrano jako groźbę ewentualnego odejścia, to ostatecznie skończyło się na uzyskaniu niepodważalnego statusu w ekipie paryżan.
Status ten osiąga swoje apogeum w sezonie 2023/24, w którym Mbappé po odejściach Neymara i Leo Messiego pozostaje niekwestionowaną największą gwiazdą PSG. Problem w tym, że era Luisa Enrique nie zaczyna się na Parc des Princes w najlepszy możliwy sposób. Po siedmiu kolejkach Ligue 1 piłkarze ze stolicy Francji mają na koncie trzy zwycięstwa, trzy remisy i jedną porażką i zajmują dopiero piąte miejsce w tabeli. Sytuacja nie wygląda lepiej w Europie, gdzie po zwycięstwie z Borussią Dortmund przyszła pora na drugą najwyższą porażkę PSG w historii Ligi Mistrzów – 1:4 z Newcastle.
To wszystko sprawia, że ponownie na świeczniku pojawia się temat Mbappé. Pod względem czysto indywidualnym francuski crack notuje naprawdę niezłe liczby – siedem bramek w sześciu meczach Ligue 1 i trafienie w pierwszej kolejce Ligi Mistrzów z Borussią. Problem polega jednak na tym, że jego postawa nie przekłada się na grę całego zespołu, a to wiąże się z coraz większą krytyką. „Pierwsza połowa w wykonaniu Mbappé była rozczarowująca. Możliwe, że wynikało to z braku piłek, zbyt głębokiego schodzenia do środka pola czy próby odgrywania roli organizatora, którym nie jest, ale sam nie oferował przy tym zbyt wielu rozwiązań”, analizowało L’Équipe po meczu z Newcastle.
Z drugiej strony w zupełnie innych nastrojach startuje nowy projekt na Santiago Bernabéu. W Realu Madryt bryluje nowy galáctico i nie jest nim Mbappé. Na ustach wszystkich madridistas jest obecnie Jude Bellingham, ale nikt nie ma wątpliwości, że temat z 24-letnim Francuzem wróci w 2024 roku. A jeśli wpadki i niepowodzenia w wykonaniu drużyny Luisa Enrique będą się dalej powtarzać, to pod względem czysto sportowym PSG nie będzie miało żadnych argumentów, aby spróbować powalczyć o zatrzymanie swojego gwiazdora.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze