Manita na inaugurację sezonu na Di Stéfano
W zaległym meczu 1. kolejki Ligi F piłkarki Realu Madryt rozbiły Real Betis 5:1 po bramkach Maite Oroz, Hayley Raso, Naomie Feller, Signe Bruun i samobójczej Pauli Perei. W doliczonym czasie gry honorowego gola dla Andaluzyjek strzeliła Tiffany Cameron.
Fot. realmadrid.com
Pierwsze w tym sezonie spotkanie na Estadio Alfredo Di Stéfano nie mogło rozpocząć się lepiej dla piłkarek Realu Madryt. Już w 2. minucie Maite Oroz dała Las Blancas prowadzenie po strzale z ponad 20 metrów i fatalnym błędzie bramkarki Betisu, Vizoso. W 12. minucie Królewskie dostały podwójną szansę na zdobycie drugiej bramki: najpierw strzał z ostrego kąta Naomie Feller wybroniła Vizoso, która po chwili popisała się kolejną udaną interwencją po uderzeniu z 12. metra Lindy Caicedo. Kilka minut później szczęścia szukała Sandie Toletti, jednak strzał Francuzki w ładnym stylu wybroniła bramkarka ekipy ze stolicy Andaluzji. Do przerwy Królewskie wyraźnie przeważały, jednak do szatni chodziły tylko z jedną bramką zaliczki.
Po zamianie stron pierwszą dogodną okazję miała Caicedo, ale strzał Kolumbijki po zagraniu z prawej flanki Hayley Raso minął światło bramki. W 50. minucie bliska wpisania się na listę strzelczyń była Rocío, której strzał głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego nieznacznie powędrował ponad bramką. W 53. minucie Las Blancas zebrały owoce swoich ataków, kiedy to po świetnym dograniu z lewej strony Athenei del Castillo Raso pokonała w sytuacji sam na sam Vizoso. 6 minut później podopieczne Alberto Torila prowadziły już 3:0 po pięknym strzale z ponad 25 metrów w samo okienko autorstwa Feller.
Trzybramkowa przewaga nie zadowoliła Królewskich, które podwyższyły prowadzenie w 64. minucie po rzucie wolnym bitym z linii bocznej pola karnego, zamieszaniu w piątce i komicznym zachowaniu defensorek Betisu, których zwieńczeniem była bramka samobójcza Pauli Perei. W 76. minucie strzelanie Las Blancas zakończyła wprowadzona w drugiej połowie Signe Bruun, która dopełniła formalności po rozegraniu Toletti i kolejnej świetnej asyście Athenei. W 3. minucie doliczonego czasu gry bramkę na otarcie łez dla Andaluzyjek zdobyła Tiffany Cameron, która w polu karnym skręciła Kathellen i bardzo ładnym uderzeniem po długim rogu pokonała Misę.
Ostatecznie piłkarki Realu Madryt w bardzo dobrym stylu wygrywają 3. mecz w tym sezonie i z kompletem punktów 9 przewodzą tabeli Ligi F. Terminarz nie pozwoli Las Blancas na dłuższy odpoczynek, ponieważ już w najbliższą sobotę w meczu 4. kolejki Ligi F drużyna Alberto Torila podejmie na Di Stéfano Villarreal.
Real Madryt – Real Betis 5:1 (1:0)
1:0 M. Oroz 2'
2:0 Raso 53'
3:0 Feller 56'
4:0 Perea 64' (bramka samobójcza)
5:0 Bruun 76'
5:1 Cameron 90+3'
Real Madryt: Misa, K. Robles, Teresa (Zornoza, 46’), Ivana (Rocío, 46’), Toletti, M. Oroz (Raso, 46’), Kathellen, Linda C. (Bruun, 63’), Feller (C. Camacho, 70’), Athenea i Svava.
Real Betis: P. Vizoso, Roberts (María Jiménez, 65’), Carla (Marina Sánchez, 77’), N. Montilla, Rosa M., Nuria, Carol (Leles, 65’), Gema, V. Quiles, Dorine i Paula Perea (Carmen Álvarez, 65’).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze