Advertisement
Menu
/ marca.com

Pokrzyżowany plan perfekcyjny

Do momentu zaskakującego odejścia Karima Benzemy wydawało się, że Real Madryt ma przygotowany plan perfekcyjny. Teraz jednak klub musi zmierzyć się z nową rzeczywistością.

Foto: Pokrzyżowany plan perfekcyjny
Fot. twitter.com

Decyzje sportowe dotyczące przygotowania pierwszego zespołu Realu Madryt na sezon 2023/24 są przedmiotem coraz bardziej burzliwej debaty. Madridistas mają w tym momencie dwa koronne w tej kwestii argumenty – brak bramek i niewystarczająca liczba napastników w składzie. Na starcie obecnych rozgrywek Królewscy notują najgorszą konwersję pod względem strzałów na strzelone gole na przestrzeni ostatniej dekady, a do tego mają w swoich szeregach zaledwie czterech stricte ofensywnych zawodników. Nie oznacza to jednak, że jeszcze pod koniec poprzedniego sezonu klub nie był przekonany, że jego plan jest perfekcyjnie dopracowany i wszystko układa się w jedną całość. Ostatecznie wszelkie założenia zostały całkowicie pokrzyżowane przez niespodziewaną i zaskakującą decyzję Karima Benzemy o odejściu do Arabii Saudyjskiej.

Jeszcze kilka miesięcy temu Real Madryt w żadnym wypadku nie zakładał, że do nowego sezonu podejdzie z Viníciusem, Rodrygo, Joselu i Brahimem jako jedynymi atakującymi w kadrze. Plan przygotowywany na przestrzeni marca i kwietnia zakładał, że podstawową dziewiątką w dalszym ciągu będzie Benzema, a jedyne ruchy transferowe mają dotyczyć zasypania luk po odejściach Marco Asensio, Edena Hazarda i Mariano. W miejsce tego pierwszego szykowany był powrót Brahima, a w kontekście Hazarda i Mariano mówiło się o wielu nazwiskach, ale jak wiadomo ostatecznie stanęło na Joselu i Ardzie Gülerze.

Innych zmian w ofensywie nie przewidywano, a gwiazdą lata miał być tylko i wyłącznie Jude Bellingham, w sprawie którego pierwsze kroki podjęto już rok temu i klub miał świadomość tego, że cała operacja będzie się wiązała z wydatkiem ponad 100 milionów euro. Wobec transferu Anglika Real Madryt nie miał już więcej środków, aby tego samego lata sprowadzić inne wielkie nazwisko. Tym bardziej że plany finansowe od samego początku zakładały kolejny duży wydatek na 2024 rok, gdy Santiago Bernabéu miał opuścić Benzema, a w jego miejsce zostałby sprowadzony Kylian Mbappé lub Erling Haaland.

Ani Kane, ani Mbappé
W momencie, w którym okazało się, że Benzema swoje odejście z Realu Madryt przyśpieszył o rok, na stole zaczęły się pojawiać nazwiska napastników, którzy z miejsca mogliby się stać pełnowartościowym wsparciem dla ekipy Carlo Ancelottiego. Tym pierwszym przypadkiem był Harry Kane, który został odrzucony przez dyrekcję Królewskich z dwóch powodów – cena i gryzące się ze sobą plany na 2024 rok. Florentino Pérez i José Ángel Sánchez w żadnym wypadku nie chcieli zgodzić się na transfer, który mógłby zaburzyć klubowe finanse i między innymi dlatego też odcięto się od możliwości sprowadzenia tego lata Mbappé.

Temat francuskiego cracka w ostatnich miesiącach w Realu Madryt w ogóle nie istniał, a było o nim głośno tylko i wyłącznie z powodu działań PSG, które na wszelkie możliwe sposoby broni się przed tym, aby nie dopuścić do odejścia swojego gwiazdora za darmo. Królewscy prawie wszystkie przygotowane na ostatnie lato środki przeznaczyli na transfer Bellinghama, dlatego opcje z Kane'em czy Mbappé, którego sprowadzenie mogłoby się wiązać z wydatkiem nawet 400 milionów euro, były całkowicie wykluczone. Ostatecznie uznano, że transfer nowego napastnika z najwyższej półki już teraz kłóci się z tym, co klub już dawno temu zaplanował.

Dwóch bocznych obrońców
Dyrekcja klubu chciała doprowadzić do tego, aby w sezonie 2023/24 Ancelotti miał do dyspozycji po dwóch zawodników na każdą pozycję. W trakcie ubiegłorocznych rozgrywek stwierdzono, że mocno osłabiona jest pozycja lewego obrońcy, dlatego wobec powtarzających się problemów zdrowotnych Ferlanda Mendy'ego sprowadzono Frana Garcíę. Na prawej obronie zdecydowano się pozostawić Daniego Carvajala i Lucasa Vázqueza, do których na przestrzeni całego sezonu mógłby dołączyć jakiś zawodnik ze szkółki.

Jeśli chodzi o środek obrony, to na oku pozostaje Rafa Marín, który tego lata został wypożyczony do Deportivo Alavés. Canterano Królewskich docelowo ma być uzupełnieniem dla defensywy złożonej z Édera Militão, Davida Alaby, Antonio Rüdigera i Nacho

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!