Advertisement
Menu
/ marca.com

Światełko w tunelu dla Gülera

Choć z perspektywy czasu wydaje się to wręcz niewiarygodne, największy hype w minionym okienku wywołał transfer nie Jude'a Bellinghama, lecz Ardy Gülera. Być może wpływ na to miał fakt, że Real wziął udział w publicznej licytacji, w której zrobił bardzo dużo, by piłkarz nie trafił ostatecznie do Barcelony.

Foto: Światełko w tunelu dla Gülera
Fot. Getty Images

Królewscy na 18-latka wydali więcej, niż wynosiła jego klauzula. Transfer zamknął się w 20 milionach euro i ewentualnych bonusach. Choć Barcelona stawała na głowie, by przekonać Ardę do transferu do stolicy Katalonii, ten ostatecznie wybrał Real. Pozyskanie Gülera wzbudziło duże poruszenie. Na prezentacji stanął na scenie przed czasem, nim Florentino rozpoczął swoją zwyczajową przemowę. Prawdziwa gorączka zaczęła się jednak, gdy klub zaczął publikować filmiki z treningów, na których Turek czarował swym talentem. Nie trzeba było czekać zbyt długo na pierwsze porównania z Mesutem Özilem, który swoją drogą był klubowym kolegą Ardy w Stambule.

Podczas wspomnianej prezentacji piłkarz jasno dał do zrozumienia, że chce od razu stanowić część pierwszego zespołu, a żadne wypożyczenie nie wychodzi w grę. Chciał rozwijać się od razu w docelowym klubie. W początkowej fazie okresu przygotowawczego zrobił bardzo dobre wrażenie na sztabie szkoleniowym, a Ancelotti faktycznie zamierzał dać mu szansę w pierwszej drużynie. Sprawy skomplikowały się jednak po wylocie do Los Angeles, gdzie zawodnika zaczął nękać ból w prawym kolanie. Kiedy opuszczał kolejne treningi, klub nie kwapił się z podawaniem szczegółów takiego stanu rzeczy. W końcu Królewscy poinformowali, że Arda zmaga się z urazem łąkotki. W pierwszej kolejności próbowano konserwatywnych metod leczenia, ale te nie dawały rezultatu. Konieczna była operacja. Nie był to jednak poważny zabieg wykluczający z gry na bardzo długi czas. Powrotu Gülera do treningów powinniśmy spodziewać się już wkrótce.

W ten piątek, czyli prawie trzy tygodnie od operacji, Arda ponownie pojawił się na murawie w miasteczku sportowym. Do zdrowia doszedł nawet kilka dni szybciej, niż zakładano. Osoby towarzyszące mu podczas rehabilitacji i fizjoterapii wyróżniają cierpliwość i dobre nastawienie Turka, który mimo chęci jak najszybszego debiutu nie zamierzał niczego siłą przyspieszać i rzetelnie podchodził do kolejnych punktów planu regeneracyjnego opracowanego przez klubowych lekarzy. Proces ten jednak nie dobiegł jeszcze końca. Teraz pozostaje najważniejsze, czyli przeniesienie dobrych odczuć z siłowni na boisko.

Nikt nie mówi na razie głośno o konkretnej dacie debiutu, ponieważ poza przebytym urazem należy mieć na uwadze, że wciąż traktujemy o zaledwie 18-letnim piłkarzu. Jego rozwój fizyczny cały czas nie dobiegł końca. Jeśli jednak nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, do dyspozycji trenera będzie po następnej przerwie na reprezentacje, czyli w drugim lub trzecim tygodniu października. Królewscy wyjadą wówczas na mecze z Sevillą i Bragą. Być może w którejś z tych potyczek ujrzymy Ardę na boisku.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!