Kroos naciska na Ancelottiego
Toni Kroos w ostatnich meczach odmieniał grę Realu Madryt, gdy ten najbardziej tego potrzebował. Czy to wystarczy, by dla Ancelottiego znów stał się niepodważalnym elementem pierwszego składu?
Fot. Getty Images
Zamienia w złoto wszystko, czego się dotknie, a trzeba powiedzieć, że w każdym meczu operuje futbolówką niezwykle często. Kroos jest czwartym piłkarzem Realu Madryt, który w dotychczasowych meczach wykonał najwięcej podań (317). Tylko Alaba (398), Tchouaméni (379) i Rüdiger (353) zanotowali więcej. Potrzebowali do tego jednak odpowiednio 263, 173 i 213 minut więcej od niemieckiego pomocnika. Toni pokazuje Ancelottiemu, że może być lekarstwem na niektóre bolączki Realu Madryt z początku sezonu. Udowodnił to w tych ograniczonych minutach, które ostatnio dawał mu Ancelotti.
Przeciwko Getafe i Unionowi Berlin wchodził w drugiej połowie, zmieniajac całkowicie dynamikę drużyny i przyczyniając się w znacznym stopniu do ostatecznego zwycięstwa. Z podopiecznymi Bordalása jego precyzyjne długie podania oraz podania prostopadłe wprowadziły sporo zamieszania w dotychczas zwarte szyki defensywne Los Azulones, dodatkowo pozwalając uwolnić Lukę Modricia, który dzięki obecności Niemca miał dużo więcej swobody. Z nim na boisku Real Madryt sięgnął po zwycięstwo, które wcześniej wydawało się oddalać z każdą minutą. W meczach, w których grał od początku, czyli tych z Almeríą i Realem Sociedad, pomimo pewnych braków wciąż pokazał, że jego jakość piłkarska nadal ma się świetnie. Z ekipą z Andaluzji szczególnie asysta przy bramce Bellinghama była kluczowa.
Jego wejścia w drugiej połowie były jak podmuch świeżego powietrza dla kolegów na boisku. Szczególnie jednak dla Modricia, dla którego początek tego sezonu również nie jest najłatwiejszy. Kroos pozwala mu na to, by bez nerwów zbliżał się do ostatniej tercji, gdzie może wyrządzić bezpośrednią krzywdę rywalowi. Ostatecznie w meczu z Unionem to Chorwat był tym, który najczęściej był przy piłce w tym sektorze boiska. Na Niemcu można polegać, co pokazuje też jego nietknięta jakość podań. W tym sezonie notuje najwyższą celność zagrań, ze skutecznością ponad 94%.
Nie są to tylko podania pomagające utrzymać piłkę. Choć gra dużo mniej, Kroos jest drugim piłkarzem w zespole pod kątem podań w ostatnią tercję boiska (55), a przed nim jest jedynie Aurelién Tchouaméni (56 takich zagrań). Nie dziwi więc, że dla Carletto stał się zawodnikiem, który może odmienić losy meczu, a do tego przecież trzeba dorzucić spokój, jaki przekazuje kolegom na murawie. W styczniu skończy 34 lata i choć nigdy nie był najbardziej dynamicznym piłkarzem, nie widać po nim upływu lat. Koledzy z zespołu wciąż opisują go jako kogoś bardzo energicznego na boisku, kto bardzo motywuje innych. To, w połączeniu z jakością podań, jest aspektem, którego czasem brakuje, gdy właśnie Tchouaméni jest jedynym pivotem.
Charakterystyka obu jest oczywiście inna, ale ostatnie mecze zdaniem Asa przechylają nieco szalę w stronę Niemca. Przynajmniej w takich meczach, jak ostatni w Lidze Mistrzów, gdy rywal jest cofnięty i zamierza przede wszystkim się bronić. Trudny kalendarz i konieczność rotacji sprawiają, że rola Toniego Kroosa w zespole z całą pewnością nie będzie maleć. „W tym okresie, gdy graliśmy tylko jeden mecz w tygodniu, widzieliśmy, co mogą wnieść młodzi. Nie muszę dawać Modriciowi i Kroosowi minut, żeby zobaczyć, co mogą nam dać. Ja to doskonale wiem. Dadzą nam to też w tym sezonie”, mówił Ancelotti przed starciem z Realem Sociedad. Włoch jest świadom tego, czym i kim dysponuje, to jasne. Na wszelki wypadek jednak Toni zademonstrował mu próbkę tego, co wciąż ma do zaoferowania drużynie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze