Królewscy w derbach chcą uderzyć pięścią w stół
Wygrana Realu Madryt w niedzielnych derbach na Cívitas Metropolitano powiększyłaby przewagę drużyny Carlo Ancelottiego nad Atlético do 11 punktów. Los Colchoneros po porażce z Valencią i przełożeniu meczu z Sevillą znajdują się w niezwykle newralgicznym momencie.
Fot. Getty Images
Zwycięstwo Realu Madryt z Realem Sociedad, piąte z rzędu w La Lidze, sprawia, że niedzielne derby staną się finałem dla Atlético. Królewscy przyjadą na Cívitas Metropolitano jako niepokonany lider i staną przed szansą wykonania pierwszego potężnego uderzenia pięścią w stół, na którym rozdawane są ligowe karty.
Los Rojiblancos przystąpią do derbowej rywalizacji ze stratą ośmiu punktów do swojego lokalnego rywala, choć mają na koncie jeden mecz mniej. Przełożenie starcia z Sevillą będzie psychologicznym obciążeniem aż do jego rozegrania pod koniec roku, zwłaszcza w obecnej sytuacji, gdy różnica punktowa w tabeli jest znaczna. Atlético znajduje się daleko od czołówki (w tym momencie zajmuje siódme miejsce) i może być od niej jeszcze dalej, jeśli nie wygra derbów.
Każdy inny wynik poza zwycięstwem pozostawi drużynę Diego Simeone daleko w tyle nieco ponad miesiąc od rozpoczęcia sezonu ligowego. Real ma nad nimi osiem punktów przewagi, a Barcelona sześć. Dlatego też sytuacja Atleti jest bardzo napięta, a Los Blancos chcą to wykorzystać. Remis w derbach utrzymałby dystans do Realu, ale nie do Blaugrany, która również miałaby nad nimi osiem punktów przewagi w przypadku wygranej z Celtą. Tak więc Atlético znajduje się w delikatnym położeniu, a zwycięstwo w pierwszych derbach sezonu jest niemal obowiązkiem, jeśli nie chcą stracić z oczu opcji na mistrzostwo po potknięciu się już na pierwszej poważnej przeszkodzie.
Atlético w tarapatach
Zdobywając komplet 15 punktów, Real Madryt na początku kampanii 2023/24 narzucił piekielne tempo, którego spośród najpoważniejszych kandydatów do zdobycia tytułu dotrzymuje mu tylko Barcelona. Tego zabójczego rytmu nie wytrzymało Atlético, które straciło już 5 punktów z 12 możliwych do zdobycia. Odwołane i przełożone spotkanie z Sevillą jeszcze bardziej pogłębiło ranę i powiększyło dystans do czołówki. Do tego stopnia, że jeśli przegrają w najbliższą niedzielę, będą mieć już 11 punktów straty do Królewskich i będą czekać na to, co zrobi Barça, która swoim zwycięstwem także może podciąć skrzydła Los Colchoneros i powiększyć swoją przewagę nad nimi do 9 „oczek”.
To sytuacja nie do pozazdroszczenia, która wywiera dodatkową presję na Atlético, które zagra w lidze bez marginesu błędu w momencie, gdy kalendarz staje się coraz trudniejszy i coraz bardziej wymagający wraz z rozpoczęciem zmagań w Lidze Mistrzów. Zadaniem Carlo Ancelottiego i jego piłkarzy będzie zatem bezlitosne wykorzystanie słabej formy rywala zza miedzy i zanotowanie szóstego z rzędu ligowego triumfu. Łatwo to stwierdzić, trudniej będzie zrobić.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze