Casting na lewego obrońcę
Real Madryt ma obecnie sporo opcji na pokrycie pozycji lewego obrońcy, ale żadna z nich nie wydaje się idealna. Duże zainteresowanie otacza też Alphonso Daviesa, którego kontrakt wygasa w 2025 roku.
Fot. Getty Images
Sezon ledwo się zaczął, a Carlo Ancelotti już musiał układać zespół nieco inaczej z powodu kontuzji mięśniowych Ceballosa, Mendy'ego i Viníciusa, urazu kolana Gülera i zerwanych więzadeł Courtois i Militão. Ta akumulacja nieszczęść została jednak nieco przysłoniona przez wyniki sportowe Królewskich, którzy wygrali wsystkie cztery mecze na inaugurację ligi. Jedną z pozycji, nad którą włoski szkoleniowiec najbardziej łamał sobie głowę w poprzednim sezonie była lewa obrona. Rok wcześniej niepodważalnym zawodnikiem był Mendy. W poprzednich rozgrywkach nie był dostępny aż w 23 meczach, a Carletto musiał szyć: raz Alaba, raz Nacho, raz Rüdiger, aż w końcu miejsce zyskał Camavinga, który ze świetnej strony pokazał się na mundialu, zastępując Theo. Latem do klubu przyszedł Fran García, więc lewa obrona w Realu Madryt ma teraz naprawdę wielu kandydatów do gry.
David Alaba
Austriak był lewym obrońcą przez zdecydowaną większość swojej 11-letniej kariery w Bayernie. Przyjście Guardioli sprawiło, że zaczął występować jako środkowy obrońca, ale doskonale pamięta mechanizmy z poprzedniej pozycji. Co więcej, Real Madryt sprowadził Rüdigera właśnie z myślą o tym, że to Alaba zostanie przesunięty ponownie na lewą stronę defensywy, ale Carlo Ancelotti nie widział tego pomysłu i David dalej grał jako stoper. Włoch jednak wciąż docenia, że w określonych momentach Alaba może występować na boku obrony, jak czynił to kilkukrotnie w ubiegłym sezonie i jak zrobił to przeciwko Getafe w ostatniej kolejce, gdy Frana zastąpił Nacho. Drużyna od razu zaczęła funkcjonować lepiej.
Ferland Mendy
Dla Francuza będzie to kluczowy sezon po tym, jak poprzedni okazał się kompletnym fiaskiem. Ominął 23 mecze, doznał dwóch kontuzji i nie był dostępny w najbardziej kluczowym momencie sezonu. Tego sezonu nie rozpoczął dużo lepiej, bo z powodu kontuzji odniesionej w towarzyskim Klasyku w Dallas wypadł na kilka tygodni i nie zagrał jeszcze ani minuty w oficjalnym meczu. Obecnie trenuje częściowo z resztą zespołu i wydaje się, że będzie dostępny na niedzielny mecz z Realem Sociedad. Transfer Frana Garcíi zdecydowanie pokazuje brak zaufania działaczy względem Francuza. Chodzi o jego problemy zdrowotne i brak ciągłości, ale też mizerny udział w akcjach ofensywnych, co w obecnej formacji jest bardzo dużym minusem.
Eduardo Camavinga
Defensywny pomocnik, ósemka, a w poprzednich rozgrywkach także lewy obrońca. To nie jest jednak nic nowego. Camavinga grał krótko na tej pozycji w Rennes, a Deschamps postawił na niego w tej roli w finale Mistrzostw Świata. Zaskakujący był jednak jego rozwój i poziom, który zaprezentował. Ancelotti stawiał na niego na tej pozycji w najważniejszych meczach poprzedniego sezonu: ćwierćfinałach i półfinałach Ligi Mistrzów, a także w Klasyku na Camp Nou zakończonym zwycięstwem 4:0. Francuz publicznie i prywatnie w rozmowach z trenerem mówił, że nie jest to pozycja, na której czuje się komfortowo. Ancelotti jednak nalegał, mówiąc, że „jemu się to niezbyt podoba, ale nam bardzo”. W obecnym sezonie jeszcze nie zagrał jako lewy obrońca.
Nacho
Kapitan Królewskich jest znany ze swojej wszechstronności, choć przede wszystkim jest stoperem. Poważna kontuzja Militão sprawia, że będzie miał ważną rolę do odegrania właśnie jako środkowy obrońca, ale Carletto może na niego postawić również jako bocznego obrońcę. W tym sezonie grał już jako lewy obrońca. W Vigo gdzie wszedł na ostatnie 10 minut, a bramkę w końcówce zdobył Bellingham. Początkowo to Alaba miał powędrować na flankę, ale po golu Włoch stwierdził, że będzie to Nacho, aby jeszcze bardziej zabezpieczyć tyły. W poprzednim sezonie notował świetne występy jako lewy obrońca, chociażby na Anfield, gdy zastąpił kontuzjowanego Alabę.
Fran García
Po trzech sezonach w Rayo wrócił do klubu, w którym się wychował, dzięki klauzuli, zgodnie z którą Królewscy zachowali do niego 50% praw. Klub chciał zwiększyć rywalizację na lewej stronie obrony i wprowadzić do kadry zawodnika o nieco bardziej ofensywnym profilu niż Mendy. Kontuzja Francuza w Stanach Zjednoczonych otworzyła Franowi drzwi do pierwszego składu w pierwszych czterech kolejkach, w których spisywał się różnie. Na pewno pokazał niesamowite warunki, ale wciąż nie miał takiego wpływu na grę ofensywną, jak można by było oczekiwać. Co więcej, popełnił błąd przy golu Getafe i Ancelotti zdjął go po 45 minutach. Teraz Mendy wraca do zdrowia, więc Fran rozpocznie prawdziwą rywalizację i okaże się, któremu z nominalnych lewych obrońców włoski trener ufa bardziej.
A w 2024 roku Alphonso Davies?
Do tego wszystkiego należy dodać plany transferowe Królewskich, w których jedno nazwisko jest zaznaczone na czerwono – Alphonso Davies. Boczny obrońca Bayernu ma kontrakt do 2025 i na razie systematycznie odrzuca oferty jego przedłużenia. Istnieje więc spora szansa, że latem przyszłego roku będzie dostępny na rynku za dużo mniejsze pieniądze, podobnie jak Kroos w 2014 roku. Agent Kanadyjczyka negocjuje, ale pewna niestabilność w bawarskim klubie sprawia, że pojawiają się wątpliwości. W Realu Madryt z kolei jawi się on jako idealna opcja na teraz i na przyszłość. To on najbardziej podoba się sztabowi szkoleniowemu, który chciałby ofensywnego lewego obrońcę światowej klasy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze