Coritiba wyciągnęła rękę do Jesé

Brazylijska Coritiba ogłosiła podpisanie krótkoterminowego kontraktu z Jesé Rodríguezem. Wychowanek Realu Madryt przez najbliższe trzy miesiące będzie występował w lokalnej Série A, czyli lidze, która niezwykle rzadko była gościnna dla hiszpańskich piłkarzy. Skrzydłowy nie otrzymał w ostatnich miesiącach prawie żadnych zadowalających go ofert, a jedyna, jaka go skusiła, była właśnie z Coritiby. Przypomnijmy, że Jesé ostatnie sezony spędził w Las Palmas, Ankaraguçu i Sampdorii, ale w żadnym z tych zespołów nie przekonał właścicieli i kibiców. 

Jego nowa drużyna aktualnie zajmuje ostatnie miejsce w lidze, a do bezpiecznej strefy traci aż osiem punktów. Napastnik mierzył się już z podobnymi wyzwaniami w swoich poprzednich drużynach. Szefowie Coritiby liczą na to, że w ciągu najbliższych miesięcy 30-latek pokaże choć przebłyski formy, jaką zachwycał na początku swojej przygody z pierwszą drużyną Królewskich. 

Inną ważną kwestią, która skłoniła Jesé do opuszczenia Europy, była możliwość otwarcia się na rynek amerykański. Ligi w Brazylii i Meksyku kwitną gospodarczo i sportowo, oferując kontrakty oraz wyzwania, które trudno znaleźć w słabszych ligach Europy. Jeśli napastnik dobrze poradzi sobie w Coritibie, z pewnością po wygaśnięciu kontraktu dostanie nowe, ciekawe propozycje.

Jesé to niejedyny znany gracz, który trafił niedawno do brazylijskiego klubu. Wcześniej podpisali z nim kontrakt Algierczyk Islam Slimani czy Grek Andreas Samaris. 30-latek nadal wierzy, że stać go na występy na najwyższym poziomie. Dziesięć lat temu zanotował bardzo dobre wejście do pierwszej drużyny Los Blancos, ale poważna kontuzja odniesiona w meczu Ligi Mistrzów przeciwko Schalke, sprawiła, iż wychowanek Realu nigdy już nie prezentował poziomu z pierwszej połowy sezonu 2013/14. Jego bilans w klubie z Madrytu zamknął się w 94 występach, 18 golach i 15 asystach.