Advertisement
Menu
/ ole.com.ar

Tebas: La Liga może iść do przodu niezależnie od opinii Realu Madryt

Javier Tebas wziął udział w Sports Summit Leaders w Argentynie organizowany przez dziennik sportowy Olé. Przedstawiamy wypowiedzi prezesa La Ligi z tego publicznego wystąpienia.

Foto: Tebas: La Liga może iść do przodu niezależnie od opinii Realu Madryt
Fot. Getty Images

– Teraz mówi się dużo o saudyjskiej lidze. Myślę, że obrana przez nich droga nie jest odpowiednia, bo poprzez transfery wielkich graczy nie tworzysz wielkiej ligi. Przykładem są Chiny. Piłkarz ma datę ważności i trudno w tym kontekście wydobyć z niego najwyższy poziom. Do tego kadry mają 25 piłkarzy i jeśli wszyscy mają być bardzo drodzy, to są pewne ograniczania nawet dla Saudyjczyków. Europa czy Ameryka Południowa są wielkie dzięki swoim rozgrywkom i klubom. Nie tworzysz tej historii i tego poziomu w jeden dzień. Jeśli dzisiaj zapytam was, w jakiej drużynie gra Benzema, to myślę, że praktycznie nikt z was nie potrafi podać tej nazwy. Zobaczymy, czy dalej będą skupować piłkarzy, ale my w La Lidze nie musimy się martwić tym, że oni dokonują transferów.

– Konflikty z Realem Madryt? W La Lidze podstawą działań są tajne głosowania. W innych instytucjach głosujesz poprzez podniesienie karteczki. U nas nikt nie jest pod wpływem nikogo i jeśli ktoś głosuje przeciwko, to nie wiem, kto to zrobił. W La Lidze działamy przy dużej zgodności i większość zgadza się w bardzo trudnych tematach. Możemy dzięki temu iść do przodu niezależnie od opinii Realu Madryt czy Federacji. Najlepiej nasz rozwój w La Lidze pokazuje to, że 10 lat zatrudnialiśmy 47 pracowników, a dzisiaj mamy ich ponad 800. Chciałbym przy tym mieć dużo lepsze stosunki z Federacją czy prezesem Realu Madryt, ale jest, jak jest.

– Złe stosunki z Florentino Pérezem? Nie rozmawiałem z nim od 2,5 roku. Znam go i Real Madryt tylko poprzez sądy [śmiech]. Nie ma między nami dialogu. Jednak jeśli czuję dyskomfort, gdy narzuca mi się coś przez kogoś tylko dlatego, że jest prezesem Realu Madryt, to ja wolę z nim nie rozmawiać i dalej robić swoje. Tak jest mi lepiej.

– Największy klub nie angażuje się w La Ligę? Musimy dobrze ocenić to, czym są rozgrywki i czym jest klub. Ja jestem madridistą i publicznie to przyznaję. Real Madryt to jedna z dwóch lokomotyw hiszpańskiego futbolu, nie ma tu żadnego sekretu. To jednak nie oznacza, że musimy mieć tę samą wizję profesjonalnego futbolu co prezes Realu Madryt. My jesteśmy bardzo przeciwni Superlidze, której on przewodzi. Naszym zdaniem futbol nie kręci się jedynie wokół Realu Madryt. Kręci się wokół rozgrywek, jak na przykład La Ligi. Musimy wspierać rozgrywki. Oczywiście, że byłoby lepiej, gdybyśmy współpracowali, ale jeśli tak nie jest, to musimy iść dalej sami i robić swoje rzeczy. Pokazują to nasze tajne głosowania. Real Madryt stawia się na zebraniach, przedstawia swój punkt widzenia, dochodzi do głosowania i mamy tajny wynik 38:2 [śmiech].

– Umowa z CVC? Podpisaliśmy ją, by podnieść wartość ligi. Jeden z największych funduszy na świecie zgodził się zainwestować miliony w rozgrywki w zamian za część zysków. Zaakceptowali to praktycznie wszyscy poza Realem Madryt.

– Odejścia Cristiano i Messiego odbiły się na La Lidze? Nie. W rzeczywistości gdy Messi chciał odejść i ostatecznie został na ten jeszcze jeden ostatni rok, to negocjowaliśmy wartość nowego kontraktu telewizyjnego w Ameryce Południowej i tam nikt tego nie poruszał. Kiedy podpisujesz umowę telewizyjną na 7 lat, nie masz pojęcia, kto będzie grać w La Lidze. Rozgrywki i kluby są wtedy ważniejsze od piłkarzy. Wartość kontraktu telewizyjnego wzrosła o 10% bez Messiego i Cristiano. Świat wie, że w La Lidze zawsze będą wielcy piłkarze. Teraz są to Vinícius czy Yamal.

– Niskie wydatki na transfery? Trzeba dokonać tu dobrej analizy. Gdyby Barcelona nie była w kryzysie, wydalibyśmy dużo więcej na rynku. Nasze przychody są podobne do Bundesligi, która też stawia na zrównoważony rozwój. Premier League to liga oparta na stratach finansowych. Nie chodzi tylko o City, ale też inne kluby. Chelsea przez ten rok nieźle się pobawiła na rynku. Jednak zainterweniował już brytyjski rząd i wskazał, że poziom kosztów jest martwiący. Politycy chcą prawdziwej kontroli finansowej, bo inaczej Premier League stanie się biznesem przynoszącym jedynie straty, a bańka w końcu pęknie. Angielskie kluby zbudowane są na stratach i to burzy model ekonomiczny w całej Europie. Francuzi i Włosi też mają straszne straty. Mnie to jednak nie martwi, bo w ostatnich 10 latach to Hiszpanie wygrywali 60% międzynarodowych tytułów.

– Sprawa Rubialesa? Ta sprawa ma największy wydźwięk na poziomie instytucjonalnym i krajowym. Mamy już ponad 130 tysięcy artykułów internetowych o tej sprawie i wszystkie mówią to samo. Nigdy czegoś takiego nie widzieliśmy. To poważny problem i nie chodzi o samą agresję seksualną. To nie do pomyślenia, żeby szef mówił do swojej pracownicy, by dała mu buziaka. Pan Rubiales nie może przyciągnąć do siebie piłkarki jak siatki z zakupami. Poza tym łapał się za genitalia w loży honorowej. Mnie to jednak nie zaskoczyło, bo zgadza się to z jego poprzednimi zachowaniami wobec kobiet. On nie składa dymisji, bo nie uważa, że zrobił cokolwiek złego, co jest chyba w tym wszystkim najgorsze. Nie rozumie, za co się go krytykuje. Nie rozumie, jak należy traktować kobiety i jak powinna wygląda relacja szefa z pracownicą. To coś niemoralnego i naprawdę poważnego.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!