Start na szóstkę
Real Madryt notuje bardzo dobre wejście w ligowe rozgrywki w sezonie 2023/24. Królewscy mają komplet trzech wyjazdowych zwycięstw, zaczynają budować przewagę w tabeli i znaleźli klucz do najlepszego ustawienia.
Fot. Getty Images
Start ligowych rozgrywek w sezonie 2023/24 układa się całkowicie po myśli Realu Madryt. Nie dość, że podopieczni Carlo Ancelottiego odnieśli trzy zwycięstwa z rzędu, to odhaczyli jeszcze przy tym dwa zawsze wymagające tereny, jakimi są stadiony w Bilbao i w Vigo. Wraz z poprzednim sezonem jest to jednocześnie najlepszy początek LaLigi w wykonaniu Królewskich na przestrzeni ostatnich pięciu lat. Ponadto od 1965 roku nie było sytuacji, w której Los Blancos zanotowali dwa sezony z rzędu ze startem w postaci trzech ligowych triumfów z rzędu.
Oprócz samego kompletu trzech wyjazdowych zwycięstw piłkarze Realu Madryt dosyć szybko zaczęli sobie budować przewagę nad teoretycznie swoimi głównymi rywalami w walce o tytuł mistrzowski. Zarówno Barcelona, jak i Atlético Madryt zdążyli już zanotować po jednym remisie w dwóch pierwszych kolejkach. I chociaż to dopiero początek, a sezon jest bardzo długi, to zawsze lepiej jest go rozpoczynać z przewagą niż ze stratą.
Klucze do sukcesu
Bardzo dobry start w wykonaniu Królewskich jest zasługą przede wszystkim tego, że zespół potrafił się odnaleźć w trudnych okolicznościach związanych z kontuzjami. Obrona odpowiedziała na braki Thibaut Courtois i Édera Militão tracąc tylko jedną bramkę w trzech pierwszych meczach. Liczby te stoją w całkowitym kontraście z tym, jak to wyglądało w trakcie pretemporady, gdy podopieczni Carletto stracili aż osiem bramek w czterech meczach.
Środek pola z kolei wykonał pierwsze kroki w kierunku płynnej i bezbolesnej zmiany pokoleniowej. Na ten moment pewniakami do pierwszego składu stali się Aurélien Tchouaméni, Eduardo Camavinga i Fede Valverde, a Toni Kroos i Luka Modrić dużo częściej wydarzenia na murawie obserwują z wysokości ławki rezerwowych. To nowe zestawienie pozwala Królewskim grać na dużo większej dynamice, stosować pressing już na połowie rywala i korzystać z większej mobilności na boisku.
Wisienką na torcie jest postawa Jude'a Bellinghama. 20-letni Anglik nie tylko staje się nowym liderem Los Blancos, ale jest przy tym najlepszym strzelcem zespołu. Na wszystkie sześć zdobytych bramek aż cztery są jego autorstwa, co pokazuje jak wielki jest jego wpływ na całą ofensywę. Gdyby nie Jude, to triumfów w Almeríi i w Vigo by zapewne nie było.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze