Żałobny początek historycznej rywalizacji
Nad ranem Real Madryt rozegra swój pierwszy przedsezonowy sparing, a rywalem będzie drużyna Milanu. Tym samym w Los Angeles dojdzie do starcia dwóch zespołów z największą liczbą Pucharów Europy (14 i 7). W tle pierwszego starcia w ramach tej historycznej rywalizacji pojawia się jednak wielka tragedia.
Fot. MARCA
4 maja 1949 roku Real Madryt ugościł u siebie Milan, by rozegrać spotkanie towarzyskie. Było to pierwsze w historii spotkanie tych zespołów. Gospodarze zwyciężyli 1:0 po golu Pahíño w 30. minucie, a trener gości po ostatnim gwizdku bardzo skarżył się na poziom sędziowania. – Przegraliśmy przez sędziego. Nie był uczciwy! Takie mecze powinni prowadzić sędziowie międzynarodowi – grzmiał Giuseppe Bigogno na temat postawy Ruiza Laurína,
Kiedy jednak już zeszło ciśnienie, piłkarze i działacze obu ekip spotkali się na wspólnej kolacji, co było w tamtym czasie standardowym zwyczajem. Na wspólny posiłek zaproszono także kilku dziennikarzy. Oni już wiedzieli o tragedii, jaka wydarzyła się o 17:05, czyli na nieco ponad dwie godziny przed pierwszym gwizdkiem. Postanowili jednak wcześniej niczego nie mówić.
Włosi nie mieli pojęcia, że samolot z zawodnikami Torino rozbił się o Bazylikę Superga. Wszyscy członkowie załogi zginęli, łącznie 31 osób, w tym 18 piłkarzy. Włodarze i piłkarze Milanu dowiedzieli się o wszystkim, gdy niedługo po rozpoczęciu kolacji w hotelowej restauracji odebrano telefon. Wstrząs był ogromny. Goście zalali się łzami, zwłaszcza dwóch reprezentantów Italii – Carapellesse i Annovazzi. Obaj kilka tygodni wcześniej świętowali zwycięstwo 3:1 nad Hiszpanią wraz z sześcioma zmarłymi: Mazzolą, Bacigalupo, Flallarinem, Rigamontim, Castigliano i Mentim.
Spotkanie zostało natychmiast przerwane na prośbę przedstawicieli Milanu. Nim wszyscy udali się do pokoi otrzymali jeszcze oficjalne potwierdzenie od prezesa hiszpańskiej federacji. Piłkarze wobec zaistniałej sytuacji poprosili o możliwość powrotu do Mediolanu pociągiem. Nie chcieli wsiadać do samolotu, który przywiózł ich na miejsce. Hiszpański związek i Real Madryt zaoferowali pełną pomoc w zorganizowaniu powrotu. Włosi opuścili stolicę Hiszpanii rankiem w piątek 6 maja.
Trzy dni później związek zamówił mszę żałobną w kościele Santa Bárbara w Madrycie. Delegacja z Mediolanu dotarła do domu dopiero w późnych godzinach popołudniowych następnego dnia. Piłkarze udali się do domów, a następnego dnia wyjechali do Bolonii na ligowy mecz. Rossoneri przegrali 1:3.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze