Uniknąć przypadku Ødegaarda

Jak informowały kilka dni temu MARCA i AS, Real Madryt od dłuższego czasu śledzi sytuację Ardę Gülera. Utalentowany 18-latek z Fenerbahçe znalazł się na celowniku wielu europejskich klubów, między innymi Realu, Barcelony, Milanu, Sevilli, Salzburga czy Lipska. Królewscy są gotowi pozyskać go jeszcze tego lata. Włodarze widzą w nim jednego z najbardziej obiecujących młodych zawodników w Europie, jednak podchodzą do całej operacji ze względnym spokojem. Klub chce przeanalizować wszystkie argumenty za i przeciw, a wszystko po to, aby nie powtórzyć przypadku Martina Ødegaarda. 

Magia na boisku
Jednym z najważniejszych plusów jest fakt, że gra 18-latka naprawdę podoba się działaczom Los Blancos i klub faktycznie przygląda się mu od dłuższego czasu. Piłkarz uważany jest za jednego z przyszłych wirtuozów futbolu, a dodatkowo w nowoczesnej piłce nożnej jest coraz mniej pomocników o takiej charakterystyce. Arda uwielbia grę na małej przestrzeni. Do perfekcji opanował sztukę dryblingu i jednym zagraniem potrafi zgubić nawet kilku rywali. Filmiki z jego spektakularnymi zagraniami zdobywają coraz większą popularność w mediach społecznościowych, a oglądanie takiego zawodnika na żywo byłoby niemałą atrakcją dla kibiców. 

Wszechstronność
Nie można zapomnieć również o wszechstronności Ardy Gülera. Lewonożny pomocnik, który już jest porównywany do Leo Messiego, świetnie operuje piłką i wykazuje się dużą kreatywnością, zwłaszcza w ostatniej tercji boiska. Turek najlepiej czuje się blisko pola karnego rywali, grając na pozycjach „ósemka” lub „dziesiątka”, ale może grać również na prawym skrzydle. Pomimo 18 lat wystąpił już w 51 oficjalnych meczach Fenerbahçe, a do tego ma za sobą 4 występy w reprezentacji narodowej. 

Brak gwarancji minut
Głównym argumentem przeciw sprowadzeniu Ardy Gülera jest strach przed kolejnym przypadkiem Martina Ødegaarda. Ze względu na swój styl gry oraz wiek, gracz Fenerbahçe znajduje się praktycznie w takiej sytuacji co jeszcze kilka lat temu Norweg. Gdy Królewscy sprowadzili Ødegaarda, ten był uważany za jednego z przyszłych liderów drużyny i wszyscy widzieli w nim piłkarza, który w środku pola będzie mieć zagwarantowane miejsce na przynajmniej kilka najbliższych lat. Ostatecznie Martin nie odniósł sukcesu na Santiago Bernabéu, a transfer ten pokazał, że nawet jeśli młody pomocnik posiada ogromną jakość i talent, nie gwarantuje mu to przebicia się do wyjściowej jedenastki. 

Problem „dziesiątki”
Transfer Gülera może zahamować również pozycja, na której najczęściej występuje. Królewscy nie korzystają z typowej „dziesiątki”, dlatego nie ma pewności, że Turek wpisze się w założenia taktyczne Realu Madryt. Na zrezygnowanie z transferu tego lata może w pewien sposób wpłynąć również powrót Brahima Díaza, ponieważ obaj gracze prezentują podobny styl. Zarówno jeden, jak i drugi potrafi zrobić z piłką praktycznie wszystko i obstawić wiele pozycji w ofensywie. Z tego właśnie powodu Królewscy nie muszą szukać kolejnych wzmocnień do środka pola, dlatego włącznie Gülera do pierwszego zespołu nie miałoby wiele sensu. 

Wizja Realu Madryt 
Ostatnia rzecz to plany Realu, który w przypadku zakontrakowania pomocnika chciałby jeszcze na rok wypożyczyć go do Fenerbahçe lub oddać do Castilli pod skrzydła Raúla. Taka opcja nie podoba się jednak samemu zawodnikowi, który już teraz chce odgrywać ważną rolę w topowym Europejkim zespole. 18-latek chce trafić do klubu, w którym będzie mieć zagwarantowaną grę w pierwszej drużynie, a takiej pewności nie mogą dać mu Królewscy.