Advertisement
Menu
/ marca.com

„Plan na wypadek, gdyby nie przyszedł Mbappé”

Carlos Carpio, zastępca redaktora naczelnego dziennika MARCA, w najnowszym tekście dzieli się swoimi przemyśleniami na temat planów transferowych Realu Madryt i potencjalnego przejścia Kyliana Mbappé na Santiago Bernabéu. Przedstawiamy spostrzeżenia dziennikarza.

Foto: „Plan na wypadek, gdyby nie przyszedł Mbappé”
Fot. Getty Images

Wiele osób ma dość telenoweli z Kylianem Mbappé w roli głównej. Od lata 2017 roku, kiedy to największa sensacja światowego futbolu ostatniej dekady zbliżyła się na odległość strzału do Realu Madryt, który osiągnął porozumienie z Monaco w sprawie jego transferu, a ostatecznie on sam odmówił, ponieważ nie dano mu wystarczających gwarancji, że w wieku 18 lat będzie podstawowym zawodnikiem, zajmując miejsce nie mniej niż jednego z trzech atakujących (Cristiano, Bale i Benzema), którzy właśnie wygrali Ligę Mistrzów, prawie co roku o tej porze informacje łączące Mbappé z Realem powracały niczym kolejne odcinki serialu Netflixa, ze wszystkimi jego składnikami: miłością, nienawiścią, zdradą, pieniędzmi…

Ale jest też wielu, którzy w ostatnich dniach na nowo są podłączeni do szóstego sezonu serialu, bacznie obserwując to, co dzieje się między francuską gwiazdą, PSG i Królewskimi. Wśród nich nikt nie jest tak zainteresowany tym ostatnim rozdziałem, jak Ancelotti. Ma ku temu wszelkie powody. Wie, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że jeśli w nadchodzących tygodniach Mbappé nie zdoła opuścić swojego obecnego klubu na korzystnych warunkach, co jest dość skomplikowane, jego przeprowadzka do Realu Madryt zostanie przełożona na następne lato. A to oznacza, że Carlo zostanie bez Francuza oraz – co więcej – bez Kane’a. Albo bez jakiegokolwiek innego goleadora na najwyższym poziomie, który towarzyszyłby Viníciusowi, o co apelował od ubiegłego roku.

Strategią obraną przez klub na wypadek, gdyby Mbappé nie przybył tego lata, jest podróż do Stanów Zjednoczonych i rozegranie czterech meczów towarzyskich z Milanem (23 lipca), Manchesterem United (26 lipca), Barceloną (29 lipca) i Juventusem (2 sierpnia) taką kadrą, jaką dysponuje na dziś. Dziesięć dni później rozpocznie się La Liga, a przed zamknięciem letniego okna transferowego odbędą się trzy wyjazdowe spotkania (z Athletikiem, Almeríą i Celtą). W zależności od tego, jak poradzi sobie drużyna, klubowi włodarze nie są zamknięci na zainwestowanie we wzmocnienie ofensywy, ale musiałaby to być okazja rynkowa: ktoś sprawdzony i ktoś, za kogo nie musieliby płacić wysokiej kwoty transferowej. Firmino mógłby pasować do tego profilu. Wykluczyli wydatek rzędu ponad 100 milionów euro do końca sierpnia, jeśli do tego czasu domknięcie formalnego porozumienia z Mbappé od 1 stycznia 2024 roku będzie postrzegane jako bardzo realna opcja.

Ancelotti zdaje sobie jednak sprawę, że z francuskim crackiem czy też bez niego, wymagania wobec Los Blancos będą maksymalne, zwłaszcza po sezonie, w którym drużyna nie wygrała żadnego z dwóch głównych tytułów. I poci się na myśl o tym, że być może będzie mógł liczyć tylko na Joselu w roli wzmocnienia, które ma zastąpić Benzemę i jego 31 goli.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!