Advertisement
Menu
/ theathletic.com

Od niemożliwego do komunikatu oficjalnego: jak wyglądała walka o Bellinghama?

Cotygodniowe telefony od Guardioli i Haalanda, praca Calafata i cierpliwość, wytrwałość oraz siła perswazji.

Foto: Od niemożliwego do komunikatu oficjalnego: jak wyglądała walka o Bellinghama?
Fot. Getty Images

Pozyskanie Jude'a Bellinghama z Borussii Dortmund trwało kilka miesięcy i w wielu momentach Real Madryt uważał wręcz, że jest to misja niemożliwa. To, że 19-letni pomocnik w końcu trafił do stolicy Hiszpanii, jest świadectwem cierpliwości, wytrwałości i siły perswazji Królewskich. Przybycie Anglika służy również jako kluczowy przykład zarówno nowej strategii transferowej Realu, jak i sposobu, w jaki wolą działać na rynku, opisują Mario Cortegana i Guillermo Rai z The Athletic.

Jeszcze w styczniu, gdy nagłówki gazet w Hiszpanii zaczęły koncentrować się wokół młodego gracza, starsze źródła klubowe – które, podobnie jak wszystkie cytowane w tej historii, chciały pozostać anonimowe w celu ochrony relacji – nie brzmiały optymistycznie. „To po prostu niemożliwe, bardzo trudno jest konkurować z klubami Premier League”. Real od dłuższego czasu uważnie obserwował rozwój Bellinghama – ale Manchester City i Liverpool również.

W tamtym czasie istniał dobry powód do pesymizmu. Borussia Dortmund podała swoją cenę – 150 milionów euro. Real czuł, że jest ona poza ich zasięgiem. Na poziomie osobistym i zawodowym relacje między oboma klubami są nie do pobicia, ale Florentino Pérez uznał, że to zbyt wysoka kwota. Mimo to Królewscy nie wycofali się całkowicie. Nawet jeśli niektóre osoby w klubie nie wiązały z Anglikiem wielkich nadziei, inni mieli za zadanie kontynuować pracę w cieniu. Kluczową rolę znów odgrywał Juni Calafat.

Ci, którzy go znają, mówią o nim, że jest osobą potrafiącą przekonać innych, ale często mało ekspresyjną i powściągliwą. Opisują go również jako eksperta od wahań na rynku transferowym. Calafat jest uważany za architekta trwającej przebudowy kadry. Podobnie jak w przypadku podpisywania umów z Viníciusem Júniorem, Rodrygo, Eduardo Camavingą, Aurélienem Tchouaménim i Endrickiem, Calafat był odpowiedzialny za przekonanie rodziców Bellinghama, Marka i Denise, że ich syn powinien przenieść się do Madrytu.

I tak, pomimo wątpliwości co do ceny wywoławczej Niemców, Calafat, wraz z innymi członkami swojego sztabu, po cichu utrzymywał Królewskich w grze. Kilkakrotnie podróżowali do Dortmundu i Londynu, by spotkać się z otoczeniem Bellinghama. Ale pomimo prób utrzymania tych rozmów w tajemnicy, jedno spotkanie z Markiem, ojcem i agentem zawodnika, przed domowym meczem Ligi Mistrzów Chelsea z Borussią, stało się publiczne. Real obawiał się, że może to zagrozić wielomiesięcznym wysiłkom z ich strony.

Również w marcu The Athletic poinformował, że szanse Liverpoolu na podpisanie kontraktu z Bellinghamem maleją, a Manchester City i Real Madryt są obecnie postrzegane jako bardziej realistyczne opcje. Miesiąc później pojawiło się kolejne potwierdzenie, a obraz stał się jeszcze jaśniejszy, a starsze źródła klubowe w Liverpoolu wskazały, że po długich dyskusjach transakcja „przestała mieć sens”. Biorąc pod uwagę skalę wymaganej letniej przebudowy, zdecydowali się postawić na innych.

Kilka dni po tym wydarzeniu głosy w Madrycie wciąż brzmiały ostrożnie: „Czekamy, ale zawsze z założeniem, że nie zrobimy nic głupiego ani nic ekonomicznie szalonego”. W klubie rosło jednak przekonanie, że jeśli Bellingham zgodzi się na przeprowadzkę i wybierze ich zamiast City, będą w stanie osiągnąć porozumienie z Dortmundem, pomimo początkowej ceny wywoławczej. Królewscy przyspieszyli swoją strategię, aby uzyskać to „tak” od piłkarza. W rozmowach z przedstawicielami Bellinghama powiedzieli, że zawodnik znajdzie się w centrum ich długoterminowej strategii całkowitego odmłodzenia zespołu. Starali się również podkreślić pozytywne strony dzielenia szatni z legendarnymi pomocnikami klubu, Luką Modriciem i Tonim Kroosem, którzy zbliżają się do końca swoich kariery.

Po stronie zawodnika pojawiły się jednak pewne wątpliwości dotyczące tego, czy nie będzie zbyt dużej konkurencji i czy jego czas gry i rozwój nie będą zagrożone. Real zagwarantował, że Bellingham będzie kluczową postacią i ponownie podkreślił, jak weterani pomogą mu w rozwoju. Królewscy wskazywali również przykłady Viníciusa i Camavingi, którzy poczynili znaczne postępy, i powiedzieli Bellinghamowi, że cierpliwość jest kluczowa. W międzyczasie, podczas negocjacji z Modriciem i Kroosem w sprawie przedłużenia ich kontraktów, powiedzieli im obu, że planują kupić Anglia.

City było teraz jedynym poważnym rywalem Realu o Bellinghama. Pep Guardiola i były kolega z drużyny, Erling Haaland, grali swoimi kartami, dzwoniąc do zawodnika niemal co tydzień, aby przekonać go, że są najlepszym wyborem, zarówno pod względem finansowym, jak i sportowym. Jednak między końcem kwietnia a początkiem maja City zostało poinformowane o decyzji Bellinghama. Wybrał Real. Drużyna Guardioli odwiedziła Santiago Bernabéu w półfinale Ligi Mistrzów, wiedząc, że zawodnik, którego chcieli, odrzucił ich – choć należy również powiedzieć, że City nie złożyło konkretnej oferty ani Borussii, ani Bellinghamowi.

Borussia zaczęła przygotowywać się do sprzedaży. Real informował ich o każdym etapie rozmów z zawodnikiem, a pod koniec kwietnia Bellingham powiedział Niemcom, że przejdzie tylko do Królewskich. Poinformował ich również, że jeśli nie będzie w stanie dołączyć do Realu, pozostanie w Dortmundzie i wypełni swój kontrakt. Real był również świadomy, że mogą podpisać kontrakt z Bellinghamem po obniżonej cenie w 2024 roku, biorąc pod uwagę, że rok później będzie wolnym agentem; to ważny szczegół w negocjacjach i kolejny powód, dla którego Dortmund chciał go sprzedać tego lata.

Ponieważ City wydawało się być już poza wyścigiem, a Bellingham jasno określił swój wybór, Real zaczął czuć się pewniej, że może osiągnąć porozumienie z Dortmundem. Ale ci w hiszpańskim klubie nadal określali transfer jako „bardzo trudny”, ale już nie „niemożliwy”.

Niemniej jednak pierwsze strony gazet w Hiszpanii zaczęły opisywać przybycie Bellinghama jako dokonaną transakcję. Osoby zaznajomione z sytuacją twierdziły, że podpisanie kontraktu nie zostało sfinalizowane i nie było nawet blisko jego sfinalizowania. Wskazywali również na to, co wydarzyło się rok wcześniej z Kylianem Mbappé i PSG. Prasa uznała jednak ten ruch za pewnik. W rzeczywistości minie jeszcze kilka tygodni negocjacji, zanim cokolwiek zostanie domknięte, ale rozmowy zmierzały w dobrym kierunku.

Real powtórzył tę samą skuteczną strategię, którą zastosował w 2022 roku, podpisując kontrakt z Tchouaménim. Po pierwsze, zawodnik zgodził się na przeprowadzkę, nadając priorytet projektowi, jednocześnie akceptując, że może to oznaczać utratę lepszych ofert finansowych. Po drugie, zawodnik zakomunikował swojemu klubowi, że przeniesie się tylko do Madrytu. Po trzecie, zarówno Królewscy, jak i klub sprzedający osiągnęły kompromis finansowy, przy czym decydujące znaczenie miało dodanie zmiennych przyszłych opłat do podstawowej kwoty.

Oba kluby ostatecznie uzgodniły opłatę za Bellinghama po zakończeniu sezonu w Niemczech. Dortmund powiedział, że na początku roku chciał uzyskać kwotę w wysokości 150 milionów euro. Ich oświadczenie klubowe z 7 czerwca ujawniło porozumienie z Realem: hiszpański klub zapłaciłby 103 miliony euro jako stałą cenę, z dodatkowymi 30 procentami w formie zmiennych. Calafat pozostawił negocjacje w sprawie opłaty José Angelowi Sánchezowi i Florentino Pérezowi.

Dziś w porze lunchu Bellingham zostanie wreszcie zaprezentowany fanom klubu. Jednak pomimo sukcesu, wszyscy w Madrycie zgadzają się, że w przyszłości, wraz z ciągłym rozwojem klubów-państw, siłą finansową Premier League i inflacją na rynku transferowym, trudniej będzie im konkurować i realizować tego rodzaju transakcje. Paradoksalnie, w tym samym czasie wiedzą, że jeśli mają najlepszych graczy, łatwiej będzie przekonać przyszłe gwiazdy do podpisania kontraktu, nawet jeśli zaoferowano im więcej pieniędzy gdzie indziej. Real z pewnością sprosta temu wyzwaniu.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!