Najpierw „nie”, a potem „tak”
Marco Asensio podjął decyzję o odejściu z Realu Madryt. Najpierw zakomunikował to José Ángelowi Sánchezowi, a później kolegom z zespołu. Hiszpan zostanie graczem PSG, które zgłaszało się po niego już w trakcie zimowego okienka transferowego.
Fot. Getty Images
KOMUNIKAT REALU MADRYT O ODEJŚCIU MARCO ASENSIO
Otoczenie Marco Asensio nie jest zaskoczone jego decyzją o odejściu z Realu Madryt, informuje portal Relevo. 25 maja Hiszpan zdecydował się opuścić klub, w którym wygrał wszystko, co było do wygrania. Asensio odchodzi z miejsca, w którym był szczęśliwy. I choć jeszcze kilka dni temu nie wiedział, jak będzie wyglądać kolejny etap jego piłkarskiej podróży, teraz wszystko wydaje się już rozwiązane. Atakujący uda się do PSG, a negocjacje między dwoma klubami są w decydującej fazie. Ta historia składa się jednak z dwóch części. Najpierw „nie”, a potem „tak”.
26 maja nie był łatwym dniem dla 27-latka. To właśnie tamtego dnia zakomunikował José Ángelowi Sánchezowi, że nie akceptuje nowej oferty kontraktu zaproponowanej przez klub. Była to druga oferta, która była zdecydowanie bliżej wymaganiom piłkarza. Hiszpan był wdzięczny, ale jego decyzja się nie zmieniła. Marco Asensio zamknął pewien etap swojej kariery i teraz chce poszukać nowych wyzwań, już poza Santiago Bernabéu.
Decyzja gracza z Balearów wywołała zaskoczenie nie tylko w klubowych gabinetach, ale również w szatni. Marco zakomunikował swoim kolegom z zespołu, że odchodzi. Spotkał się ze swoimi najbardziej zaufanymi ludźmi, by powiedzieć, że zamyka pewien cykl. Nie wiedział jeszcze wtedy, do jakiego miejsca się uda. Nie rozważał konkretnej oferty, ale musiał wybrać między zostaniem a odejściem.
Przez siedem lat atakujący zdobył w białej koszulce wszystkie możliwe trofea i odchodzi z poczuciem, że nic już nie przebije tego, czego doświadczył w stolicy Hiszpanii. Asensio też miał swoje momenty. Pamiętamy jego filmiki z Isco po wygraniu Ligi Mistrzów, gdy jego trenerem był jeszcze Zinédine Zidane. W ostatnim czasie jednak jego uśmiech przy kolejnych trofeach był trochę wymuszony, ponieważ Marco czuł, że przez małą liczbę minut zdobyte puchary nie były do końca „jego”. Atakujący wnosił do zespołu znacznie mniej, niż by chciał, a przez długi czas działacze mieli poważne wątpliwości w kwestii zaproponowania mu nowego kontraktu.
Decyzja Asensio o przenosinach do innego klubu wynika zarówno z jego dojrzałości, jak i chęci zmian w życiu sportowym i osobistym, które mogliśmy zaobserwować już jakiś czas temu. Wszystko zaczęło się w 2019 roku, gdy doznał kontuzji zerwania więzadeł. Wtedy wszystko się zmieniło. Oprócz pracy z trenerem personalnym, jakiś czas później Marco rozpoczął współpracę z firmą Regenera, oferującą dodatkową opiekę dla zawodników. Godziny sesji i rozmów kształtowały jego zdolność do podejmowania ważnych decyzji.
Ważnym wydarzeniem była również zmiana agenta. 27-latek chciał mieć większą niezależność w kwestii podejmowanych decyzji, dlatego zakończył współpracę z Horacio Gaggiolim i oddał się w ręce Jorge Mendesa. Dodał nawet literę „M” na swojej koszulce. Chciał ewoluować i nie być tylko „nowym” Marco. Chciał być „ulepszonym” Marco. Latem 2022 roku stanął przed pierwszym poważnym wyborem. Rozpoczął się ostatni rok jego kontraktu, a na stole miał oferty z takich klubów jak Manchester United, Juventus czy Milan. Ostatecznie atakujący nie opuścił Madrytu, a dużą rolę odegrał w tym Carlo Ancelotti, który przekonał go do pozostania.
Nie jest tajemnicą, że włoski szkoleniowiec zawsze chciał mieć Asensio w swoich szeregach. Teraz jest tak samo. Problem jednak polega na tym, że rola, jaką Marco odgrywa u Carletto, nie jest tym, czego by chciał. Wypadł z wyjściowej jedenastki, a w najważniejszych meczach dostawał co najwyżej kilka minut. Mimo to Marco opuszcza Królewskich po sezonie, w którym wystąpił w 50 meczach, zdobywając w tym czasie 12 goli oraz 8 asyst. Dla Realu Madryt rozegrał w sumie 285 spotkań i zdobył 61 bramek. Wszystkie te wyniki mogą jeszcze ulec poprawie, bo w ostatniej ligowej kolejce Real zmierzy się u siebie z Athletikiem.
Na drugą decyzję piłkarza nie trzeba było długo czekać. Marco jest już jedną nogą w PSG. Paryżanie już w styczniu złożyli za niego ofertę, której Real Madryt nie chciał wysłuchać. Sam Asensio nie ukrywał, że gra dla zwycięzcy Ligi Mistrzów była dla niego ważniejsza niż pieniądze. Oferta z Aston Villi również była potężna pod względem finansowym, ale dla Hiszpana był to zespół z niższej półki. Mówiło się jeszcze o Chelsea czy Arsenalu, ale ostatecznie to Paryż będzie nowym rozdziałem w jego karierze. Wbrew wszystkim plotkom w prasie, Barcelona nigdy nie była dla niego alternatywą. Pocałunek herbu po bramce na Camp Nou (ostatecznie anulowanej przez VAR) nie pozostawiał wątpliwości. Odchodzi madridista. Odchodzi zawodnik, który zawsze chce więcej. Marco wie, że zawsze można wykonać kolejny krok w przód – tego właśnie nauczył się w Realu Madryt.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze