Advertisement
Menu

Brak pomysłu

Grunt to mieć jakiś pomysł. Nieważne, na co. Ważne, żeby go mieć i żeby najlepiej był w miarę sensowny.

Foto: Brak pomysłu
Fot. Getty Images

Choć na krótkim dystansie najbardziej imponujące często bywają efekty spontanicznych działań, to jednak opieranie na nich długofalowej strategii zazwyczaj zwiastuje katastrofę. By odnieść sukces, trzeba mimo wszystko mieć jakiś pomysł. Pomysł na biznes, na przemówienie, na obiad, na spędzanie wolnego czasu, na siebie, na wychowanie potomstwa i milion innych rzeczy, których nie będziemy tu wypisywać, by uniknąć podejrzeń o nabijanie wierszówki.  

Jeśli mamy być jednak szczerzy, na dzisiejszą zapowiedź meczu z Sevillą pomysłu nie ma absolutnie żadnego i – co więcej – spodziewamy się z waszej strony rozgrzeszenia. Na jakość pomysłu – abstrahując już od poziomu kreatywności autora – bardzo często wpływają bowiem także konkretne okoliczności. Bo nawet jeśli maszyna losująca terminarz miała wspaniały zamysł, planując Realowi Madryt w dwóch ostatnich kolejkach spotkania na wyjeździe z Sevillą i u siebie z Athletikiem, to jednak sami Królewscy sprawili, że dziś jedynie możemy sobie wyobrażać, jakie emocje czekałyby nas na finiszu rozgrywek, gdyby walka o mistrzostwo była wciąż otwarta. W rzeczywistości okoliczności są takie, że te dwa z założenia wyjątkowo gorące starcia mają temperaturę wody w Bałtyku w listopadowy wieczór.

Możecie pomyśleć, że jesteśmy bezczelni i zapewne nawet będziecie mieli rację, ale mimo to braku koncepcji na przedmeczowy tekst będziemy upatrywali w winie innych. W głębi duszy liczymy jednak na to, że choć jakaś część z was zgodzi się z tym, że i samemu Realowi Madryt w co najmniej kilku momentach zabrakło pomysłu na to, co zrobić, by dziś i w przyszłą niedzielę było się jeszcze czym emocjonować. Gdybyśmy mieli wybrać jeden mecz stanowiący definicję braku pomysłu, to oczywiście byłoby to starcie z Manchesterem City. W gruncie rzeczy było to chyba jednak wyłącznie zwieńczenie procesu trwającego od dłuższego czasu. Głównym wyznacznikiem musi być bowiem to, co działo się w La Lidze po mistrzostwach świata.

Przed sezonem tyle mówiło się o właściwym rozplanowaniu sezonu, w trakcie którego rozegrane zostaną mistrzostwa świata. Wszyscy w klubie świadomi byli szaleńczego terminarza i wiążącej się z nim kumulacji zmęczenia. A i tak na krajowym podwórku wszystko szybciutko się posypało. Gdybyśmy byli złośliwi, napisalibyśmy, że pomysł polegał na powtarzaniu frazesów o kompletnej kadrze i liczeniu na to, że jakoś to będzie, bo przecież Benzema i Vinícius potrafią nawet polizać się w łokieć. Złośliwi jednak nie będziemy, ponieważ byłoby to też nie do końca uczciwe. Sezon kończymy przecież z trofeum, którego zdobycie od lat przysparzało nam olbrzymich problemów, a w drodze po triumf zaliczyliśmy mecz, na jaki wielu z nas czekało od wielu lat albo i całe życie. Mimo wyniku rewanżowego starcia z City dotarcie po raz kolejny do półfinału Ligi Mistrzów także jest rezultatem, jakiego zazdrościć może nam wiele europejskich potęg.

Tak czy inaczej, trudno nie kończyć tego sezonu bez ogólnego wrażenia, że dalej w ten sposób raczej nie pociągniemy. Obecną kadrę wciąż stać na bardzo dużo i o wiele częściej stanęłaby ona na wysokości zadania, niż zawiodła, jednak pewnym rzeczom nie da się zaprzeczyć: upływowi czasu oraz temu, że gdy stoisz w miejscu, inni łatwo mogą to wykorzystać. Wydaje się, że nadchodzącego lata pewne zmiany faktycznie są już nieuniknione. Już dziś jesteśmy szalenie ciekawi, w jakim tonie zapowiadać będziemy starcie 37. kolejki La Ligi za rok.

Tymczasem jednak jest nam trochę wstyd i za siebie, i za zespół, że przed konfrontacją finalisty Ligi Europy z triumfatorem poprzedniej edycji Ligi Mistrzów nie potrafimy znaleźć żadnego autentycznego w wydźwięku punktu zaczepienia. Wypada przeprosić kibiców i obiecać, że wrócimy silniejsi. Zatem: przepraszamy i obiecujemy, że wrócimy silniejsi.

* * *

Mecz na Estadio Ramón Sánchez Pizjuán rozpocznie się o 19:00, a w Polsce będzie można obejrzeć go na kanale Eleven Sports 2 w serwisie CANAL+ Online.

Spotkanie można wytypować w FORTUNA. Kurs na zwycięstwo Królewskich wynosi 2,40.
FORTUNA to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Wyniki na żywo i przebieg najbliższych meczów możesz sprawdzać na platformie Flashscore.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!