„Kolejnym graczem, który zasługuje na wsparcie, jest Benzema”
Carlos Carpio, zastępca redaktora naczelnego dziennika MARCA, w najnowszym tekście dzieli się swoimi przemyśleniami na temat sytuacji Karima Benzemy. Przedstawiamy spostrzeżenia dziennikarza.
Fot. Getty Images
Madridismo okazało Viníciusowi wsparcie po ostatnich rasistowskich incydentach w Walencji oraz po całym złym traktowaniu, jakiego doświadcza od pewnego czasu na wielu hiszpańskich boiskach. To był prosty, piękny i przede wszystkim zasłużony hołd. Przeprosiny. Brazylijczyk ma niesamowitą osobowość, co pokazał w wieku zaledwie 22 lat. Stawił czoła bardzo skomplikowanej sytuacji, która ma miejsce od momentu jego przybycia do naszego kraju, kiedy był obiektem wszelkiego rodzaju kpin i demonstracji nienawiści. Z tego powodu, ale przede wszystkim ze względu na inny rodzaj futbolu i efektowność swoich zagrań, stał się idolem Santiago Bernabéu, które wibruje dzięki jego elektryzującej grze. Wczoraj bardzo brakowało go w tym jakże nudnym meczu.
Jest jeszcze jeden idol Bernabéu, który również przeżywa trudne chwile. Nie jest takim ekstrawertykiem jak Vinícius, ale po czternastu sezonach madridistas powinni znać go na tyle dobrze, by wiedzieć, że nie powinni w niego wątpić. Jest jednak sporo osób, które wątpią w Karima Benzemę. Wątpią w niego, narzekają lub wprost życzą mu odejścia. Nie wybaczają mu, że w tym sezonie zdobył „tylko” 30 bramek. Nie tolerują tego, że nie prezentuje już kosmicznego poziomu z poprzednich rozgrywek, gdy był fundamentalną częścią niepowtarzalnego sezonu.
Osoby te nie akceptują faktu, że zmaga się z problemami zdrowotnymi. Tak jakby on sam chciał opuścić 17 meczów z powodu kontuzji. Co więcej, obwiniają go za odpadnięcie z Ligi Mistrzów po meczu z City, za błędne planowanie drużyny przez działaczy lub za wszystkie efekty uboczne wywołane słabymi występami takich graczy jak Hazard czy Mariano. Jeśli Benzema gra w meczach, w których powinien odpuścić, być może wynika to z jego chęci grania wszystkiego, ale ma to również coś wspólnego z faktem, że Ancelotti po prostu nie ma zastępcy. Przeciwko Rayo wyglądał na pozbawionego iskry i kulał przez większość spotkania. Nie był zabójczy, ale i tak strzelił gola. Zdobył już 30 bramek, a granicę tę przekroczył w czterech z pięciu sezonów od czasu odejścia Cristiano. Problem z Benzemą polega jednak na tym, że na boisku wciąż jest zbyt widoczny dla tych, którzy chcą wysłać go na emeryturę. Tyle niewdzięczności…
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze