Nowy status Rodrygo
Carlo Ancelotti pytany w październiku o to, czy Rodrygo jest w jego oczach podstawowym zawodnikiem na wielkie mecze, bez cienia wątpliwości odparł, że tak. Na tamten czas była to jednak trochę półprawda. W Superpucharze Europy Brazylijczyk był rezerwowym, w pierwszym Klasyku dostał pięć minut, a w rewanżu z Liverpoolem osiem. Bieg historii pokazał jednak, że trener wcale nie uciekł się do świadomego zakłamywania rzeczywistości.
Fot. Getty Images
Ostatnie występy Rodrygo dają dowód na to, że 22-latek jak najbardziej może stanowić o sile drużyny w starciach zaznaczonych w kalendarzu na czerwono. W zeszłą sobotę Ancelotti oszczędził go przed rewanżem z City, w którym atakujący ponownie ma być kluczowy w przełamywaniu oporu stawianego przez ekipę Pepa Guardioli.
Byłemu graczowi Santosu zajęło ponad cztery lata ściągnięcie z siebie łatki gracza numer 12. W zeszłym sezonie Rodrygo potwierdził swoją przydatność i predyspozycje, ale na wielkie wieczory niemal zawsze wypadał z wyjściowego składu. Tylko w jednym z siedmiu meczów fazy pucharowej Ligi Mistrzów Carletto posłał go w bój od początku. Raz zaś nawet nie pojawił się na boisku (pierwsze spotkanie z Chelsea). W Paryżu zameldował się tylko dla zyskania cennych sekund w doliczonym czasie. Jego rola w zdobyciu 14. Pucharu Europy rzecz jasna nie podlega dyskusji, ale samo miejsce w hierarchii znajdowało się dużo niżej niż Valverde czy Viníciusa.
Obecny sezon młody piłkarz rozpoczynał z tego samego pułapu, ale z biegiem czasu dzięki swej wszechstronności, uporowi i bramkom odwrócił swoją sytuację o 180 stopni. Na ten moment Rodrygo ma na koncie 16 goli i 11 asyst w 52 meczach. Przełomem było starcie na Anfield. Od tamtej pory był już niemal nie do ruszenia. Potem przyszedł dublet z Chelsea i podobny wyczyn dokonany w finale Pucharu Króla. W środę, jeśli Carlo nie wpadnie na jakieś nieoczywiste rozwiązanie, znów ujrzymy go na murawie od pierwszego gwizdka arbitra. Na mecz z Getafe Ancelotti nawet go nie powołał, co jasno sugeruje, że szkoleniowiec oszczędzał Brazylijczyka przed konfrontacją na Etihad.
W Europie zawsze mogliśmy podziwiać najlepszą wersję Rodrygo. Już w swoim drugim meczu w Lidze Mistrzów zanotował hattricka. Liczby atakującego są wręcz zadziwiające. W La Lidze jego średnia wynosi 0,12 trafienia na mecz, podczas gdy w Champions League jest to 0,39 bramki. W kwietniu kilka zmarnowanych okazji z Kadyksem sprawiło, że Rodrygo stał się najmniej skutecznym graczem w całej lidze, biorąc pod uwagę przelicznik spodziewanych goli. Podreperowanie dorobku w kilku ostatnich ligowych potyczkach pomogło mu nieco zamazać ten wstydliwy bilans, co jednak nie zmienia faktu, że w europejskie wieczory Rodrygo od zawsze zmienia się w prawdziwą bestię.
W harmonijnym rozwoju piłkarzowi wydatnie pomogli Ancelotti, jak i sam Florentino. Prezes ma szczególną słabość do Rodrygo. Na początku roku Pérez zszedł po jednym ze spotkań do szatni, spojrzał kątem oka na Brazylijczyka i rzucił tylko: „Dobrzy zawsze na boisku”. Ancelotti, zdaje się, zrozumiał ukryty przekaz. W zeszłym sezonie Włoch wywindował na szczyty Viniego, teraz zaś robi to samo z kolejnym młodym zawodnikiem.
Trener każdego dnia stara się w Valdebebas wyciskać maksimum potencjału Rodrygo. 63-latek uważa, że ma on wszelkie predyspozycje ku temu, by stać się jednym z najlepszych piłkarzy świata. Teraz zaś uwierzyć w to musi sam gracz. Również Davide nieustannie stara się jeszcze bardziej umacniać pewność siebie napastnika. Sam Rodrygo nie umie wytłumaczyć swojej więzi z Ligą Mistrzów. Nie ulega jednak wątpliwości, że wraz z pierwszym powiewem wiosennego powietrza do życia budzi się i on. Brazylijczyk długo czekał, aż wreszcie się doczekał. W środę znów będzie robił wszystko, by po raz kolejny wyrzucić za burtę City Guardioli.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze