Wielka praca Calafata przy transferze Bellinghama
Brazylijczyk i José Angel Sánchez wspólnie prowadzą negocjacje z angielskim pomocnikiem, ale też z Borussią Dortmund. Kluczowy w rozmowach może okazać się jednak udział Florentino, który początkowo był nastawiony sceptycznie do transferu Bellinghama.
Fot. Getty Images
Real Madryt coraz bardziej przybliża się do transferu Jude'a Bellinghama. Na miesiąc przed końcem sezonu i dwa miesiące przed rozpoczęciem okna transferowego Królewscy znajdują się pole position w wyścigu po Anglika. W ostatnich tygodniach sytuacja diametralnie odwróciła się na korzyść Los Blancos. Na początku na czele znajdowały się angielskie kluby. Część rodziny uważała, że powrót do ojczyzny będzie korzystna dla 19-latka, który nie miałby wtedy kłopotów z adaptacją. Jednak od pierwszej chwili w głowie Jude'a był Real Madryt. Pomocnik stawia na swój piłkarski rozwój i możliwość zdobycia najważniejszych tytułów, dlatego bardziej pociąga go Real Madryt.
Aby przekonać go i jego rodzinę, jeden człowiek zrobił różnicę: Juni Calafat. Szef międzynarodowego departamentu skautingu Królewskich i jego zespół pracują z całych sił, aby podpisać kontakt z Bellinghamem. Wymieniają z nimi wiadomości, organizują spotkania i pojawiają się w Dortmundzie.
Na Santiago Bernabéu wiedzą, że finansowo nie mogą konkurować z angielskimi drużynami. Projekt sportowy jest teraz główną atrakcją, którą wykorzystują do podpisania umów. Ponadto są świadomi, że jeśli zawodnik trafia do Premier League, staje się praktycznie nieosiągalnym celem, chyba że będzie wygasał jego kontrakt, jak to miało miejsce w przypadku Rüdigera. Dlatego przekonanie go do przyjazdu przed wejściem do „klatki” było fundamentalnym zadaniem.
Zainteresowanie City się ochładza
Ten nacisk sprawił, że padali różni konkurenci. Chelsea złożyła zimą ofertę za Enzo Fernándeza. Liverpool, który zaczynał jako faworyt obok Los Blancos, skończył ustępując ze względu na skomplikowaną sytuację sportową, a przede wszystkim instytucjonalną. Manchester City pozostał optymistą, ale sam zawodnik ostudził zainteresowanie Obywateli. United wciąż mają nadzieję i dopóki transfer nie dojdzie do skutku, nie zamierzają z niego rezygnować.
Obok Juniego, drugim zwolennikiem transferu był José Angel Sánchez. Obaj prowadzili negocjacje. Nie zawsze jednak spotykały się one z aprobatą prezesa. Florentino Pérez był bardziej sceptyczny, głównie ze względu na cenę transferu, którą uznał za zawyżoną po pojawieniu się angielskich klubów. Perspektywa prezesa uległa zmianie wraz z ostatnimi wydarzeniami. Jego udział w całej operacji może okazać się kluczowy i definitywny, aby pomyślnie zakończyć rozmowy z Borussią.
Bellingham od początku sezonu był priorytetem Los Blancos. To był Jude albo nikt. Jego świetne występy na mundialu w Katarze posłużyły do potwierdzenia, że się nie mylili. Że był brakującym elementem do stworzenia środka pola, z którym można konkurować przez następną dekadę, gdy Kroos i Modrić staną przed ostatnimi latami swoich karier.
Na razie Real Madryt i Borussia Dortmund zaprzeczają istnieniu tej transakcji, choć Los Blancos nie kryją swojego zainteresowania. Niemiecka strona, która próbowała przedłużyć z nim umowę, jest bliska kolejnego sprawdzenia rzeczywistości wraz z utratą swojego gwiazdora, jak to miało miejsce z Haalandem w zeszłym sezonie. Wyścig po Anglika wchodzi na ostatnią prostą, a drogi prowadzą do bramki w Valdebebas.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze