Rubi: W obronie musimy być jak szwajcarski zegarek

Jest pan drugim trenerem z największą liczbą meczów w historii klubu.
Czuję ogromną radość, że mogłem stworzyć małą część historii i zostać drugim szkoleniowcem z największą liczbą spotkań w Almeríi. Zawsze kiedy zaczynam jakiś projekt, mam nadzieję, że uda mi się poprowadzić go do końca. Sezon wchodzi w decydującą fazę i liczę, że osiągniemy nasze cele. 

Macie 33 punkty, potrzebujecie jeszcze kilku zwycięstw, aby zagwarantować sobie utrzymanie. 
Wolę pozostać ostrożny. La Liga jest bardzo wymagająca. Ostatnie zwycięstwo z Getafe było bardzo ważne, ale to nie jest kwestia tylko jednego spotkania, potrzebujemy impulsu na kolejne mecze. Chcemy poszukać kolejnego zwycięstwa. Od kilku tygodni zespół ambitnie pracuje. Zachowujemy jednak spokój, bo właśnie to jest kluczowe, by móc osiągać dobre wyniki.

Jak podchodzicie do następnego meczu po ostatnim zwycięstwie? 
To szczególny mecz. Kiedy w lipcu zostaje opublikowany kalendarz, każdy patrzy, kiedy jedzie na Santiago Bernabéu czy Camp Nou. To będzie wyjątkowy dzień, dla niektórych piłkarzy będzie to pierwszy raz, gdy zagrają na tym wspaniałym stadionie. Jedziemy tam, aby powalczyć o punkty. Chcemy wygrać, ale remis również będzie czymś pozytywnym.

Jaką Almeríę zobaczymy tym razem?
Naszą ideą zawsze było granie wysokim pressingiem i ustawianie się na połowie przeciwnika. Chcemy to robić w każdym meczu, ale nie zawsze udaje się to osiągnąć. Będziemy chcieli zobaczyć taką samą Almerię jak zawsze. Pierwszą rzeczą jest rywalizacja o zwycięstwo, ale zamierzamy też cieszyć się tą scenerią. Zobaczymy, czy będziemy w stanie zagrać dobry mecz, by wyjechać z Bernabéu wzmocnieni. Niezależnie od wyniku, chcemy wyjechać stamtąd wzmocnieni. 

Czy mecz z Realem wymaga większego wysiłku w defensywie? 
Jeśli chodzi o postawę w obronie, musimy być jak szwajcarski zegarek, niezależnie od tego, jacy piłkarze wybiegną na boisko. W starciu z Realem margines błędu jest mniejszy niż normalnie. Jeśli nie zamykasz przestrzeni lub nie stosujesz odpowiedniego pressingu w momencie, gdy wychodzisz wyżej, ponosisz tego konsekwencje. Oni są zespołem z największą liczbą bramek w lidze. Nie trzeba ich chwalić, bo każdy wie, że to świetny zespół. Musimy zagrać perfekcyjne zawody, nawet jeśli bramkarz kilka razy będzie musiał nas ratować.

Czy zdecyduje się pan na rotacje, biorąc pod uwagę zbliżające się spotkanie z Elche? 
Nie ma wątpliwości, że każdy kolejny mecz będzie dla nas trudniejszy. W ciągu jedenastu dni zagramy w czterech spotkaniach. Przez taką liczbę gier w każdej drużynie jest więcej kontuzji, gracze popełniają więcej błędów. Nie jest łatwo utrzymać koncentrację. Dziś przeanalizuję, jak zespół wygląda pod kątem fizycznym i porozmawiam ze sztabem medycznym. Niektóre decyzje będą warunkowane meczem, który czeka nas we wtorek. Musimy spróbować wygrać w Madrycie, a później powoli myśleć o starciu z Elche, które jest dla nas zaznaczone w kalendarzu na czerwono. 

Coraz ważniejsze role w zespole mają Centelles czy Puigmal, którzy grają więcej niż na początku sezonu.  
Jedna rzecz, która nigdy się nie u mnie nie zmienia, to zaufanie do wszystkich zawodników. Czasami jednak nie można dać wszystkim takiej liczby minut, jakiej by oczekiwali. Zdarza się, że dokonujesz zmian w składzie i ludzie tego nie rozumieją, ale w dłuższej perspektywie to się opłaca. Zostało siedem spotkań i musimy nadal rywalizować w ten sam sposób, ale ja nigdy nie miałem żadnych wątpliwości co do składu. Ta drużyna zawsze starała się dać z siebie wszystko. Zamierzam zrobić wszystko, aby w najbliższych tygodniach nie było żadnego rozluźnienia. Były mecze, w których przegrywaliśmy, ale wiedzieliśmy, że jesteśmy na dobrej drodze. To była kwestia cierpliwości. Staram się, aby zespół nie wrócił do strefy spadkowej. Jestem spokojny, czekam na kolejny dobry mecz. 

Czwórka piłkarzy jest zagrożona zawieszeniem. Jak będzie wyglądało zarządzanie zespołem?
We wtorek przyjeżdża Elche, ale ci piłkarze tu nie zostaną, nie ma takiej opcji. Oni są szaleni i mają obsesje, aby pojechać na Bernabéu, niezależnie od tego, czy dostaną minutę, czy zagrają od początku.

Czy finał Pucharu Króla i starcie z City w Lidze Mistrzów wpłynie na Real? 
Oni są przyzwyczajeni do gry w finałach i do tego, że grają mniej lub bardziej ważne mecze. Dobrze potrafią tym zarządzać. Nie przegrali dwóch meczów z rzędu od października 2021 roku, co pokazuje, że czeka nas bardzo trudne zadanie, ale to nie oznacza, że nie mamy szans. Chcemy stworzyć historię. Bardzo trudno jest grać z Realem po tym, jak przegrał ostatni mecz. Mają przed sobą osiem spotkań w ciągu 22 dni. Są do tego niż przyzwyczajeni. Następne mecze nie będą miały na nich wpływu. Mają swoją drogę, której się trzymają. 

Czy martwi pana granie przeciwko Viníciusowi? 
Z całym szacunkiem, ale martwię się o Viníciusa tak samo jak o Asensio, Rodrygo czy Benzemę. Granie przeciwko każdemu z nich to poważne zmartwienie. Na każdego trzeba przygotować inny plan, biorąc pod uwagę ich charakterystykę i pozycję. Wyjdziemy z przekonaniem, że możemy ich zatrzymać. To zawodnicy światowej klasy.

Czy Real bez Modricia będzie słabszy? 
W tej chwili już nas pokonują 4:0, bo oni dostali pół pytania o rywala, a mnie zadano zdecydowanie więcej. Ancelotti nie musiał mówić o Almeríi, ja muszę dużo mówić o Realu, ale to normalne. Modrić zagrał w jednym meczu, a w drugim odpoczywał. Real grał już mecze bez niego. To niezwykły piłkarz. Mam nadzieję, że szybko wróci do zdrowia.