„To, co stało się w Gironie, nie może się powtórzyć”
Carlo Ancelotti dał do zrozumienia zawodnikom, że podobny mecz, jak ten przeciwko w Gironie, nie ma racji bytu, nawet jeśli liga jest już przegrana. Włoch jest wyrozumiały, ale stanowczy, by nie chce, aby liga zmąciła doskonałą dynamikę w drużyny w Pucharze Króla i Lidze Mistrzów.
Fot. Getty Images
Sobotni mecz na Montilivi zabolał Carlo Ancelottiego. 1 278 spotkań, które ma za sobą w roli trenera, dały mu niezbędne doświadczenie, aby umieszczać porażki w odpowiedniej perspektywie, ale Włoch chciał uświadomić swoim piłkarzom, jak ważne jest, aby nie zepsuć znakomitego impetu, którym był pewny awans zespołu do półfinału Ligi Mistrzów i przytłaczająca wyższość pokazana przeciwko Chelsea. Włoski szkoleniowiec miał jednak jasny, ale krótki przekaz, jaki wybrzmiał w sobotę w szatni: „To, co stało się w Gironie, nie może się powtórzyć”.
Trenerowi nie podobało się rozluźnienie zespołu, który doprowadził do tego, że Castellanos mógł cieszyć się aż z czterech bramek. Choć jest wyrozumiały wobec przeciążenia meczami w kwietniu i na początku maja, to nie chce być świadkiem podobnych wydarzeń, nawet w La Lidze, która zeszła już na dalszy plan. Głównym celem jest zdobycie Pucharu Króla i awans do finału Ligi Mistrzów, ale drużyna nie może pozostawiać po sobie podobnego wizerunku w żadnym spotkaniu.
Trener jest realistą i rozumie zawodników ze wszystkim, co nadchodzi, ale zły wizerunek jest nienegocjowalny. W rzeczywistości poprzednia porażka z Villarrealem znacznie różniła się od tej z Gironą. Tamtego dnia Real był niszczony przez Chukwueze, ale pozostawał konkurencyjny i mecz mógł potoczyć się w różne strony. To nie miał nic wspólnego z zaciemnieniem, jakiego doznała jego drużyna na Montilivi.
Carletto nie dramatyzuje, choć przeprosił madridismo w Gironie: „Przepraszamy kibica, bo boli go to tak, jak boli to nas”, ale nie chce, by La Liga zmąciła dwa wspomniane cele. Rozumie, że rywalizacja na krajowych podwórku, choć może być przegrana, jest najlepszą drogą do utrzymania odpowiedniej formy w pozostałych meczach. Włoch uważa, że tak duże obniżenie tempa w La Lidze może odbić się zespołowi czkawką w finale Pucharu Króla i półfinałach Chmapions League.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze