Lampard: We wtorek wszystko zależy od nas
Trener Chelsea, Frank Lampard, spotkał się z dziennikarzami po ligowej porażce z Brighton. Poniżej przedstawiamy zapis wypowiedzi angielskiego szkoleniowca.
Fot. Getty Images
Trzy mecze, trzy porażki. Która z nich była najboleśniejsza?
Ta dzisiejsza [z Brighton – przyp. red.] była najbardziej zasłużona. Myślę, że w tym momencie bardziej niż o samych porażkach powinniśmy porozmawiać o naszej postawie na boisku. Zwycięstwo przychodzi tylko wtedy, gdy prezentujesz dobrą postawę. I właśnie pod względem naszej postawy ten mecz był najbardziej rozczarowujący, ponieważ zostaliśmy pokonani w podstawowych elementach futbolu. We wszystkim byliśmy spóźnieni, a gdy tak to wygląda, to nie wygrasz żadnego meczu. Teraz musimy jak najszybciej z tego wyjść.
Jak to się stało, że doszło do takiej sytuacji?
Myślę, że to nie ja powinienem się wypowiadać na ten temat. Ja jestem tutaj po to, aby spróbować jak najszybciej odbić się od dna i zmienić tę dynamikę. Nie mieliśmy wystarczająco dużo czasu na treningi, a to jest moim zdaniem coś, czego teraz potrzebujemy najbardziej. Ale nie mamy na to czasu. Ważne jest to, co widzimy na boisku, a teraz zbliża się wtorek. Może właśnie po wtorkowym meczu będziemy mieć nieco więcej czasu przed Brentford.
Mówi pan o tym, że w wielu akcjach byliście spóźnieni. Jak bardzo to kwestia fizyczna, a jak bardzo mentalna?
Trudno to konkretnie podzielić. Myślę, że nikt nie ma wątpliwości co do tego, że jeśli chcesz być na szczycie tabeli, to musisz być topowo przygotowany pod względem fizycznym. Musimy do tego dążyć, ale to aspekt zarówno indywidualny, jak i drużynowy. Jeśli chodzi o mentalność, to teraz musimy być w tym wszyscy, aby wspierać zawodników. Ale nie ma sensu szukać wymówek. Trzeba z tym wszystkim walczyć, aby dotrzeć tam, gdzie chcemy być.
Gdy grał pan w Chelsea, to były mecze, które poszczególne drużyny przegrywały z wami jeszcze przed pierwszym gwizdkiem arbitra. Teraz tego strachu już nie ma?
Nie ma sensu wracać wspomnieniami do tamtej drużyny, ale rozumiem, co masz na myśli. Wiele topowych klubów piłkarskich ma ten czynnik strachu, który ma wpływ na przebieg samego meczu. A to prowadzi mnie do aspektu czysto fizycznego, ponieważ czasami chciałbym widzieć więcej fizycznych starć. Nie w złym tego słowa znaczeniu, ale po prostu więcej gry kontaktowej niż dzisiaj. Ale jeśli jesteś spóźniony, to trudno jest ten kontakt nawiązać. Skoro rywale już się nas nie boją, to powinno to być dla nas dodatkową motywacją do tego, aby przywrócić w nich to poczucie, które mieli kiedyś.
Morale wśród kibiców spada. Co może im pan powiedzieć?
Ja nie jestem tutaj po to, aby im cokolwiek mówić. Liczy się to, co pokazujemy na boisku. Nie wydaje mi się, aby moje słowa sprawiły, że nasi kibice będą się zachowywać inaczej podczas wieczoru Ligi Mistrzów i przyjazdu Realu Madryt. Nie chcę tutaj słów typu: „Proszę, przyjdźcie na stadion i wspierajcie nas w pozytywny sposób”. Ja wiem, że na pewno to zrobią. A my musimy zagrać z energią i gotowością do walki. To jest absolutne minimum. Wszystko zależy od nas, a nie od kibiców. Wtorkowy mecz jest w naszych rękach jako całego zespołu.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze