Advertisement
Menu
/ as.com

De la Víbora: Jest za wcześnie, by mówić, że się zatrzymałem

David de la Víbora był swego czasu wymieniany wśród najbardziej perspektywicznych perełek La Fábriki. W wieku 16 lat podpisał swój pierwszy zawodowy kontrakt z Realem Madryt, odrzucając tym samym oferty z takich klubów jak Liverpool, Manchester United, Tottenham czy Juventus. W ostatnim czasie jednak jego kariera nieco się zastopowała i teraz w wieku 20 lat został wypożyczony do drugoligowej Méridy.

Foto: De la Víbora: Jest za wcześnie, by mówić, że się zatrzymałem
Fot. Getty Images

Zaczynasz nowy etap w swojej karierze. Dlaczego wybrałeś Méridę?
Ponieważ to dobra szansa na to, aby wykonać przeskok do zawodowego futbolu. Chcę rozegrać bardzo dobre cztery miesiące i wykorzystać tę okazję, jaka się przede mną pojawiła.

Byłeś bliski przejścia do Eredivisie w Holandii?
Tak, były pewne rozmowy z Heerenveen. Ale ostatecznie, jak to często bywa w tego typu operacjach w futbolu, nie doszło do żadnych konkretów.

Teraz po tym słabszym etapie musisz na nowo się odnaleźć i znów zacząć się cieszyć futbolem?
Przychodzę tutaj z jasnym zamysłem i z wielką nadzieją. Jestem jeszcze młody i to kluczowy rok, aby odpowiednio ukierunkować moją karierę. Moja sytuacja w Realu Madryt nie była dobra, ponieważ nie grałem tyle, ile chciałbym grać, a Mérida jest idealnym miejscem, aby pracować i ponownie cieszyć się futbolem.

Miałeś pecha, ponieważ po świetnym debiucie z Unionistas doznałeś kontuzji mięśniowej.
Kontuzje zawsze są czymś trudnym i przez te kilka pierwszych dni jesteś załamany. Ale teraz mam to już za sobą i za kilka dni znów będę mógł nawiązać rywalizację.

Spójrzmy jeszcze kilka lat wstecz. Byłeś uznawany za zawodnika z potencjałem na pierwszy zespół, prawda?
Tak było. Rozegrałem kilka bardzo dobrych sezonów i widziałem, że bardzo we mnie wierzą.

W wieku 16 lat miałeś świat u stóp. Chciała cię połowa Europy. Jak wspominasz tamten czas?
Spływało wiele ofert z ważnych klubów Europy, ale Real Madryt postanowił na mnie postawić, abym przypadkiem nie odszedł. Dobrze wiemy jednak, jak trudno jest tam odnieść sukces. Jest pewien lejek, w którym nie dla każdego znajdzie się miejsce i przychodzi taki moment, w którym musisz odejść. Rok w rok musisz rywalizować z najlepszymi, ponieważ drużyna jest regularnie odnawiana i wymagania tam są ogromne. Dlatego czasami odejście jest niezbędne.

To prawda, że Raúl González podarował ci korki, w których rozegrał swój ostatni oficjalny mecz?
Tak. To było w trakcie turnieju LaLiga Promises Internacional, który rozgrywaliśmy w 2015 roku w Kolumbii. Mam je powieszone w specjalnym miejscu w domu.

Dlaczego podarował je akurat tobie? Co ci powiedział?
To moment, którego nigdy nie zapomnę. Powiedział mi, że widzi we mnie coś szczególnego i od razu mi się na nich podpisał. Byłem bardzo podekscytowany i po chwili zadzwoniłem do rodziców, aby im wszystko opowiedzieć.

Patrząc na twój wiek, mógłbyś teraz grać w Castilli właśnie pod jego okiem.
Powiedział mi wtedy, że możliwe, że w przyszłości się spotkamy. Mój cel jest taki, aby któregoś dnia wywalczyć sobie miejsce w jego zespole i tym samym spełnić tę przepowiednię.

Grałeś również w reprezentacji Hiszpanii.
Przed pandemią otrzymałem powołanie do kadr U-15 i U-16, gdy selekcjonerem był Julen Guerrero. To było dla mnie wielkie doświadczenie, ponieważ możliwość reprezentowania swojego kraju bardzo mi imponuje.

I co się stało? Dlaczego nagle ta kariera się zastopowała?
Taki jest futbol. Są trenerzy, którzy bardzo w ciebie wierzą i są też tacy, którzy tego nie robią. Mimo wszystko jest jeszcze zbyt wcześnie, aby stwierdzić, że się zatrzymałem. Niedawno skończyłem 20 lat i będę walczył o to, aby osiągnąć mój cel, jakim jest odniesienie sukcesu w futbolu.

Twoje poprzednie wypożyczenie do Levante było swego rodzaju wyzwoleniem mentalnym wobec braku szans w Realu Madryt?
Tak, byłem tam bardzo szczęśliwy. Zawsze będę im wdzięczny, ponieważ obdarzyli mnie zaufaniem, jakiego nie odczuwałem w Valdebebas. A tego typu rzeczy bardzo szybko się przekładają na boisko. W Walencji czułem się bardzo dobrze.

Masz ochotę się zrewanżować?
Ja muszę się skupić na samym sobie, a wraz z pracą wszystko przyjdzie w swoim czasie. Chcę odnaleźć siebie na poziomie czysto piłkarskim i mam nadzieję, że ludzie również będą mogli to dostrzec.

Czy twoje piłkarskie marzenia nieco się zmieniły, czy wciąż pozostają takie same?
Od dnia, w którym w wieku 8 lat dołączyłem do Realu Madryt, nic się do teraz nie zmieniło. Moje marzenia pozostają niezachwiane. Chcę wejść na zawodowy poziom futbolu i z tego żyć. Taki jest mój cel.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!