Víctor Fernández: Valladolid może dziś postraszyć na Bernabéu
Víctor Fernández to chodząca historia Realu Valladolid. Jeden z najlepszych strzelców klubu i autor bramki w ostatnim zwycięstwie Los Blanquivioletas na Santiago Bernabéu w 2000 roku. A jeśli dodamy do tego fakt, że swoje pierwsze lata w futbolu spędził w szkółce Realu Madryt, to wywiad z nim właśnie teraz był wręcz obowiązkiem.
Fot. twitter.com
Jak się masz?
Bardzo dobrze. Zajmuję się tym, co lubię, czyli futbolem, który jest moją pasją. Mam też przy tym czas dla moich dzieci. Cieszę się Realem Valladolid, moim miastem i moją rodziną. Gdy kończyłem piłkarską karierę, to myślałem o trenerce, ale wówczas zdałem sobie sprawę z tego, że straciłem już wystarczająco dużo czasu na to, aby być poza rodziną.
Czym się zajmujesz w Realu Valladolid?
Pracą w szkółce. Jestem przy zawodnikach, którzy wyróżniają się najbardziej i staram się być przy nich blisko, aby regularnie się poprawiali.
Dzisiaj Real Valladolid gra na Bernabéu. To dla ciebie szczególny mecz?
Jest szczególny, ponieważ to skomplikowany tydzień dla Realu Valladolid. Będzie trudno, ale to nie jest niemożliwe. Ja, gdy byłem piłkarzem, nigdy nie wychodziłem z założenia, że na którymś boisku na pewno przegram. Real Madryt jest w La Lidze w trudnej sytuacji, ale nie sądzę, aby chcieli zostawić po sobie złe wrażenie. Tydzień z wyjazdem na Bernabéu zawsze jest czymś pięknym, ale to jest jeszcze piękniejsze, gdy jesteś piłkarzem.
Minęły 23 lata od twojego golazo i ostatniego zwycięstwa Realu Valladolid na Bernabéu…
To było piękne. Ostatni mecz mojego pierwszego etapu w Realu Valladolid, później odszedłem do Villarrealu. Zwycięstwo na Bernabéu i to jeszcze po mojej bramce było czymś szczególnym. Widok oklaskujących cię kibiców… Byli tam moja rodzina, moi przyjaciele. Szkoda, że to aż 23 lata bez zwycięstwa na tym stadionie. Obyśmy mogli wygrać właśnie dzisiaj i tym samym przestać już wspominać tamtą moją bramkę.
Jak to pamiętasz?
Zawsze miałem tę umiejętność, aby zdobywać bramki właśnie w taki sposób [lob nad bramkarzem – przyp. red.]. Zawsze obserwowałem, czy bramkarz nie jest przypadkiem za bardzo wysunięty i wielokrotnie próbowałem go przelobować. Takie uderzenia praktykowałem od najmłodszych lat, ponieważ na tym właśnie skupialiśmy się z przyjaciółmi – lob, strzał lewą i prawą nogą. I tak długo nad tym pracowałem, że później było mi łatwiej w prawdziwym meczu. Dlatego też teraz staram się to przekazać młodym chłopakom – praktyka czyni mistrza.
W tamtym czasie Real Madryt miał przed sobą finał Ligi Mistrzów, a teraz ma rewanż półfinału Copa del Rey… Czy to podobna sytuacja?
Zawsze trzeba szukać pozytywów. To jasne, że Real Madryt jest już praktycznie wyłączony z walki o La Ligę. Oczywiście nie będą chcieli pozostawić po sobie złego wrażenia, ale na pewno nie będą też mocno nakręceni. Myślę, że Real Valladolid będzie miał swoje szanse. Dzisiaj można naprawdę postraszyć Real Madryt.
Jak wspominasz swoją przygodę w szkółce Realu Madryt?
Nie byłem tego do końca świadomy aż do teraz, gdy skończyłem 49 lat. Teraz, gdy mój syn gra w Valladolidzie w drużynie Juvenilu i wykonuje te same kroki, co ja w Leganés. Byłem w kadrze U-19, grałem we wszystkich meczach, byłem najlepszym strzelcem. Jestem dumny ze swoich czterech czy pięciu sezonów, jakie tam spędziłem.
Opuszczenie Realu Madryt bez okazji na debiut było rozczarowaniem?
Było mi naprawdę szkoda, że ostatecznie nie było mi to dane. Miałem za sobą bardzo dobre sezony, ale w tym ostatnim dostałem wezwanie do wojska. W Realu Madryt B rozgrywałem bardzo dobre mecze i dzięki temu zainteresowało się mną Tenerife. Nie miałem innego wyjścia, ponieważ zostałem włączony w operację sprowadzenia Fernando Redondo.
Czego się nauczyłeś podczas pobytu w Realu Madryt?
Że zwycięstwo jest obowiązkiem. Ja od zawsze miałem w sobie tę potrzebę wygrywania, ale Real Madryt wzbudza to w tobie jeszcze bardziej.
Którego zawodnika z obecnego Realu Madryt lubisz najbardziej?
Modricia, ale we współpracy z Benzemą czułbym się na boisku perfekcyjnie. Środkowy napastnik, który mógłby ze mną rozgrywać, wchodzić z drugiej linii… Tutaj również miałem bardzo dobrych kompanów jak Peternac, Aduriz, Llorente… Sprawiali, że byłem lepszym piłkarzem.
Prognoza na dzisiaj?
Mam zwycięską mentalność, więc postawmy na 2:1 dla Realu Valladolid.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze