Alejo po ataku na Viníciusa: Straciłem radość z gry w piłkę
Iván Alejo z Cádizu jesienią błyszczał, gdy próbował wybić się na polemice wokół Viníciusa Júniora. Teraz w rozmowie z Relevo opowiada o kontrowersyjnym wpisie w trakcie mundialu celującym w Brazlijczyka i przyznaje, że miał trudne miesiące pod względem psychologicznym. Przedstawiamy jego wypowiedzi z materiału dla wspomnianego portalu.
Fot. Getty Images
– Starcie z Realem Madryt przed mundialem? Jasno wiedziałem, że gdy tylko Vinícius pierwszy raz dotknie piłkę, to go sfauluję i pokażę, że jestem na miejscu. Pokażę mu, że jeśli chce zagrać na mundialu, to powinien być spokojny. Oczywiście nigdy nie chcesz doprowadzić do kontuzji kolegi, ale nie chciałem pozwolić, by przekroczył granicę.
– Wpis na Twitterze po odpadnięciu Brazylii z mundialu [o tej historii więcej przeczytasz w tym artykule]? Chciałem podkręcić atmosferę i zażartować. Jechałem pociągiem z Valladolidu z przyjacielem i powiedziałem mu, że wstawię wpis z tańczącymi chłopakami i twarzą z zasłoniętymi ustami, by pokazać, jak się cieszę. Wstawiłem coś takiego i po 5 minutach zacząłem dostawać odpowiedzi. W tym momencie zrozumiałem, że ten wpis można interpretować rasistowsko. W żadnym momencie w głowie nie patrzyłem na to w taki sposób. Mówię to teraz i nie chcę się za tym ukrywać, ale nie wrzuciłem tego z takim zamiarem. Dlatego nie przeprosiłem, bo nie muszę za to przepraszać. Nie jestem rasistą i nigdy nim nie byłem, ale rozumiem, że można to było tak zinterpretować. Na tej podstawie stworzyła się kampania nękania i obrażania przeciwko mnie z powodu tego, że dotyczyło to Viníciusa, dotyczyło to piłkarza Realu Madryt i dotyczyło to tego, że uznano mnie za rasistę. Ja absolutnie nie uważam siebie za rasistę, chcę to podkreślić.
– To wszystko, co się działo, bolało mnie. Źle to zniosłem i bardzo cierpiałem, bo doszło do grożenia mi i obrażania mojej rodziny, mojej partnerki, przyjaciół, także mnie... I już została mi łatka bycia rasistą. Będę jeździł na stadiony i będą to do mnie krzyczeć, jak czasami mówią mi to na ulicy.
– Gwizdy od kibiców Cádizu? To delikatny temat. Mnie albo kochasz, albo nienawidzisz, ale myślę, że chodzi o to wszystko, co się wydarzyło. Wielu ludzi wykorzystało wpis na Twitterze, by mnie zabić. Konkretnie pewien sektor na trybunach, oczywiście nie wszyscy, bo ja czuję się kochany w Kadyksie przez większość osób. To jednak mnie zabolało, bo ja oczekują, że moi kibice, moi ludzie wyjdą, by mnie bronić. Oczekiwałem, że staną w mojej obronie, a było trochę na odwrót. Czułem się najmniej wspierany w życiu. Bardzo, bardzo mnie to zabolało, bo mogę mieć lepsze czy gorsze decyzje, ale na boisku zawsze oddaję życie za swoją drużynę. Za każdym razem kiedy grałem, to oddawałem je dla Cádizu.
– Zniosłem to bardzo źle. To były cholernie trudne miesiące pod względem psychologicznym. Wyjeżdżałem ze stadionu z płaczem. Wchodziłem do samochodu i dzwoniłem z płaczem do rodziny. Nigdy czegoś takiego nie przeżyłem. Myślałem, że jestem silniejszy niż faktycznie jestem. Po raz pierwszy straciłem radość z gry w piłkę. Trudno to powiedzieć i jest to cholernie ciężkie, ale nie miałem nawet chęci, by trenować.
– Terapia z psychologiem? Dzięki niej dostrzegam pozytywne aspekty różnych rzeczy i uczę się lepiej znosić krytykę. Staram się być spokojniejszy, nie być tak impulsywny, nie wchodzić w tyle zaognionych sytuacji, nauczyć się gryźć w język… Chcę też nauczyć się niebycia tak przejrzystym. Chcę, żeby nie widziano, że mam zły dzień.
– Usunięcie kont na portalach społecznościowych? Wiele razy pisałem twitty, pisałem różne odpowiedzi i przed publikacją je kasowałem… W ten sposób nie mam już na to możliwości. Teraz chcę mieć cichszy profil.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze