El Debate: Asensio ma ofertę, ale chce więcej pieniędzy

Marco Asensio nie może dziś powiedzieć, że nie otrzymał oferty z Realu Madryt. Królewscy już pod koniec grudnia złożyli mu pierwszą propozycję i porozumieli się jedynie w sprawie długości ewentualnej umowy, która miała obowiązywać od trzech do czterech sezonów. Kość niezgody stanowiły jednak pieniądze. Teraz rozmowy trwają, ale dysproporcje finansowe są znaczące, informuje Tomás González-Martín z El Debate.

Kontrakt Asensio wygasa w czerwcu, a jego pensja wynosi aktualnie około 4,5 miliona euro netto. Rok temu zaproponowano mu niższy kontrakt, opiewający na 4,2 miliona euro, ale teraz przedstawiono mu umowę, dzięki której mógłby zarabiać 4,8 miliona euro rocznie. Jorge Mendes, agent zawodnika, zażądał 6 milionów euro netto za sezon i nie zgodzi się na kontrakt poniżej 5,5 miliona. Brak zgody jest oczywisty.

Zawodnik z Balearów nie wykorzystał karnego na Majorce, co kosztowało Królewskich punkt, a to tylko jeden z dowodów, że Asensio dobre mecze przeplata z szarymi występami. Nie utrzymuje regularności i nie jest graczem wyjściowej jedenastki, przez co klub z Madrytu nie chce proponować mu znaczącej podwyżki, ponieważ jego status w drużynie nie uległ zmianie.

Sednem sprawy, którą analizują Jorge Mendes i Marco Asensio jest to, czy pozostanie w Realu Madryt jest najlepszym rozwiązaniem dla jego kariery. Ma 27 lat i musi teraz podpisać kontrakt swojego życia. Musi zdecydować, czy jest ogonem lwa, czy głową myszy. Wie, że nigdy nie będzie graczem wyjściowej jedenastki w stolicy Hiszpanii, choć rozegra średnio 45 spotkań w sezonie. Jeśli odejdzie do innego klubu, to możliwe, że będzie tam jedną z największych gwiazd. To jest właśnie ten wewnętrzny dylemat.

Asensio i Mendes badają, co jest w ich najlepszym interesie. Z ekonomicznego punktu widzenia widać, że dużo lepszym rozwiązaniem byłoby jego odejście, gdyż otrzymałby spory bonus za podpisanie kontraktu z nowym klubem. Sporną kwestią jest to, czy poradzi sobie sportowo w innym miejscu.

Zainteresowanie PSG
Niedawno mówiło się o tym, że paryżanie byliby gotowi kupić już podczas ostatniego okienka transferowego, ale Real Madryt odpowiedział w styczniu, że nigdy nie otrzymał oferty za Asensio ani żadnego innego zawodnika. Cała plotka pozostała chęcią tworzenia napięć, polityką dobrze znaną w historii madryckiego klubu. „Jest dużo gadania, ale nikt nie dzwonił do klubu i nie oferował pieniędzy za kogokolwiek, znamy już tę telenowelę”, mówi osoba z zarządu.

Real Madryt chce, aby Hiszpan został, ale nie zwiększy znacznie swojej oferty, bo Asensio nie jest graczem wyjściowego składu, jednak piłka jest po stronie Mendesa i Marco. Dawno już minęły czasy, gdy Liverpool oferował 130 milionów, zanim ten nabawił się poważnej kontuzji. Zawodnik wrócił do zdrowia, ale nie wygląda już tak samo jak wcześniej.

PSG, Premier League i Serie A to miejsca, do których mógłby trafić. Wiedząc o tym, Mendes i piłkarz powinni się jeszcze raz zastanowić. Balearczyk nie jest szybkim zawodnikiem i w Premier League będą go mijać jak pociski. Oni to wiedzą. A włoski defensywny futbol też nie pomaga jego ofensywnym warunkom. Real Madryt nie ma zamiaru oferować mu więcej niż 5 milionów rocznie i nie przekroczy tej kwoty. Teraz wszystko zależy od decyzji zawodnika i jego agenta.