Relevo: Klubowy mundial „piłką meczową” dla Ancelottiego
Działacze Realu Madryt stracili zaufanie do Ancelottiego po bolesnej porażce z Barceloną w finale Superpucharu Hiszpanii. Po niej wątpliwości wobec Włocha tylko się powiększały. Relevo stwierdza, że to czyni klubowy mundial pierwszą piłką meczową dla trenera.
Fot. Getty Images
Futbol to sport bez pamięci, a tym bardziej w Realu Madryt. W tym klubie rządzą wyniki, a kredyt zaufania trzeba odnawiać dosłownie w każdym tygodniu. Wiedzą o tym piłkarze, a szczególnie Carlo Ancelotti, który doświadczył w klubie największych triumfów, ale także porażek. Dublet z poprzedniego sezonu to przeszłość, a nowy 2023 rok pozostawił zespół z bolesną utratą Superpucharu Hiszpanii po finale z Barceloną i z 8 punktami straty do Katalończyków w La Lidze.
Sergio Santos z Relevo przekazuje, że ta sytuacja sprawia, że klubowy mundial, turniej o mniej znaczący tytuł ze starciami z niżej notowanymi rywalami z innych kontynentów, staje się dla Włocha swoistą piłką meczową. Utrata także tego tytułu zraniłaby go praktycznie definitywnie, chociaż nie pada bezpośrednie stwierdzenie, że szkoleniowiec od razu straciłby pracę.
Dziennikarz wskazuje jednak, że zaufanie działaczy do Ancelottiego zostało naruszone po styczniowej porażce z Barceloną, której towarzyszyły negatywne odczucia wobec formy fizycznej drużyny i jej dołka w grze w momencie, w którym ważyły się losy zespołu w aż trzech krajowych turniejach. Remontady przeciwko Villarrealowi i Atlético zamazały problem, który powrócił z siłą na Mallorce: Realowi Madryt po przerwie na mundial po prostu jest niezwykle trudno wygrywać mecze.
Santos dodaje, że ta piłka meczowa oparta jest na złych wynikach, ale przede wszystkim złych odczuciach. Niektórzy liderzy, jak Modrić czy Valverde, są kompletnie bez formy, a inni zanotowali mniej lub bardziej poważne kontuzje, jak Alaba, Mendy czy Benzema. Oba tematy łączy aspekt fizyczny w okresie, w którym drużyna musi powoli spoglądać na Ligę Mistrzów jako jedyny ratunek dla tego sezonu, co rzadko daje oczekiwany efekt.
Dlatego Ancelotti ma nie posiadać już marginesu na błąd i sam odczuwa, że nastrój w Valdebebas w tych tygodniach znacząco się zmienił. Podchodzi do tego jednak z pełną naturalnością, bo najlepiej zna wymagania Realu Madryt, które akceptuje. Trener dobrze wie, że zespół musi pokazać reakcję i zacząć przekonywać, bo nie da się wszystkiego wygrać remontadami. Często ta moneta spadnie na drugą stronę, jak stało się to na Majorce po zmarnowanym karnym i niewieloma innymi sytuacjami bramkowymi.
Carletto wie, że przed nim trudne zadanie z wygraniem w tym sezonie ważnego trofeum. Chociaż w styczniu publicznie popierał klub i powtarzał, że jest zadowolony z kadry, to Relevo przekazuje kolejny raz, że prywatnie jest zrezygnowany tym, że musi grać o wszystko z zaledwie 15-16 zdolnymi do tego piłkarzami. Wielu graczy na czele z Odriozolą, Hazardem i Mariano pozostaje w kadrze tylko dlatego, że nie było możliwości, by latem znaleźć im jakiekolwiek odejście. Trener i klub w ogóle nie liczą na nich ani teraz, ani tym bardziej w przyszłości.
Do tego wszystkiego ekipie ciąży problem ze strzelaniem goli. Ancelotti chciałby chociaż móc spróbować rozwiązać go poprzez wstawienie do gry wartościowego zmiennika Karima Benzemy, który w wieku 35 lat przegapi kolejne spotkania przez kontuzje. W poprzednim sezonie Francuz długimi okresami trzymał wszystko na swoich plecach, ale teraz wyraźnie go brakuje.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze