Advertisement
Menu
/ marca.com

Mały Diabeł, który uratował dwa życia

Starcia Athleticu z Realem Madryt na San Mamés należą zawsze do szczególnych momentów sezonu. Potyczki te czerpią pełnymi garściami z historii, legend, rywalizacji oraz intensywności. Zwłaszcza z intensywności. W 91 meczach rozgrywanych w Bilbao sędzia aż 11 razy wyrzucał któregoś z graczy z boiska. Po raz pierwszy do sytuacji takiej doszło w 1932 roku.

Foto: Mały Diabeł, który uratował dwa życia
Fot. realmadrid.com

7 lutego 1932 roku Hilario jako pierwszy w historii konfrontacji Athleticu z Realem (3:3) został wyproszony przez arbitra z murawy. W tamtych czasach nie istniało jeszcze pojęcie żółtej i czerwonej kartki, a same okoliczności zajścia były co najmniej niecodzienne i niejasne. Po pół godziny sędzia Alejandro Quntana odgwizdał rzut wolny na korzyść gospodarzy. Hilario, który nie zgadzał się z decyzją rozjemcy, a na dodatek był przekonany, że przy golu na 2:2 rywal pomógł sobie ręką, ze złością kopnął mocno piłkę czubkiem buta w kierunku Quintany. Sędzia podczas próby uniknięcia zmierzającej w jego stronę futbolówki stracił równowagę i runął na ziemię jak długi. Sytuacja ta mocno rozweseliła publikę. Gdy arbiter wstał, wyrzucił Hilario z boiska pomimo gorących protestów. Tak naprawdę nie wiadomo, czy kara dla zawodnika była skutkiem samego kopnięcia piłki, czy też zawstydzenia spowodowanego reakcją kibiców.

„Nikomu nie tłumaczyłem do tej pory okoliczności wyrzucenia Hilario z boiska na San Mamés, dlatego też wszystko, co zostało do tej pory opublikowane na ten temat, to czyste konfabulacje”, mówił kilka dni po meczu sędzia. „Odgwizdałem faul Hilario, a następnie chciałem sam ustawić piłkę w miejscu wznowienia gry. Zawodnik w tym momencie wykonał w moją stronę uwłaczający gest i kopnął piłkę w celu trafienia mnie nią. Nie miałem innego wyjścia, musiałem go wyprosić albo samemu opuścić plac gry. To nie moja wina, że piłkarz zdecydował się na tego typu zachowanie. Mam jasny pogląd na zakres moich obowiązków i zawsze kieruję się nim w trakcie spotkań, niezależnie od okoliczności”, dodał.   

Sam Hilario był niezwykle barwną postacią tamtych czasów. Na jego temat można byłoby napisać książkę. Na boisku był geniuszem, który jednak potrafił wyprowadzać z równowagi nie tylko przeciwników, ale i kolegów z drużyny. Pewnego razu do pionu postawić musiał go Ricardo Zamora, ówczesny kapitan. W lipcu 1932 roku Los Blancos udali się na Wyspy Kanaryjskie, by rozegrać sześć spotkań: trzy z Tenerife, dwa z Marino i jedno z Victorią. W pierwszym z nich, rozgrywanym w Santa Cruz, Hilario wściekał się na sposób gry zespołu i postanowił z tego powodu ostentacyjnie zacząć spacerować po murawie. W drugiej połowie zaś już nawet tego nie chciało mu się robić. Po prostu stanął i się nie ruszał. Zamora jako kapitan nie mógł pozostać obojętny na skargi kolegów i ruszył na drugi koniec placu gry, aby wyprosić z niego Hilario. Nie było łatwo, ale koniec końców się udało.

Nie był to jednak pojedynczy wyskok. Rok później, w Gijónie, Hilario kompletnie wyprowadził z równowagi nie kogo innego, jak samego Santiago Bernabéu. „Wezmę cię ze sobą w długą podróż, bo chyba potrzebujesz odpocząć. Przynajmniej tak wnioskuję po tym, co widzę. Jedną rzeczą jest brak zaangażowania, inną zaś traktowanie gry w kategorii żartu i wychodzenie na boisko, by po nim spacerować” , zdradził kulisy rozmowy z piłkarzem legendarny prezes Królewskich. „Coś trzeba zrobić z tym Hilario”, można było coraz częściej usłyszeć w stolicy Hiszpanii.   

Juan Marrero Pérez, bo tak naprawdę nazywał się Hilario, urodził się w Las Palmas 8 grudnia 1905 roku. Jego talent piłkarski bardzo szybko stał się widoczny. Jego odejście z kanaryjskiego Realu Victoria godne było nakręcenia filmu szpiegowskiego. Pomocnika bardzo chciały u siebie Deportivo i Barcelona. Hilario, by uciec z wysp pilnującym go włodarzom i kibicom, udał się na brzeg oceanu przebrany za kobietę. Tak udało mu się zwiać do Galicji. Victoria planowała sprzedać go do Barcelony, która oferowała 100 tysięcy peset. On jednak pragnął gry dla Deportivo. Klub z północnego zachodu zapłacił za niego 43 tysiące peset.

Sprawa wylądowała w sądzie z powodu sprzeciwu Barcelony. Victorię ukarano grzywną wysokości 5 tysięcy peset za wzięcie od Deportivo pieniędzy bez dopięcia wymaganych formalności. Galisyjczycy natomiast musieli zapłacić 500 peset kary za działanie w sprawie transferu bez zgody klubu. Po dwóch latach Hilario trafił do Realu Madryt za 100 tysięcy peset, czyli w przeliczaniu za około 600 euro.

W stolicy Hiszpanii Hilario zdobył dwa mistrzostwa i dwa krajowe puchary. Po opuszczeniu Valencii, gdzie praktycznie nie grał, udał się na wakacje do La Coruñi, gdzie zaskoczył go wybuch wojny domowej. W mieście kontrolowanym przez przeciwników republiki udał się pewnego wieczoru w poszukiwaniu słynnego kabaretu Orzán. Gdy wchodził do lokalu, napotkał patrol falangistów, którzy wynosili z przybytku dwóch mężczyzn. Funkcjonariusze zdziwili się na widok słynnego Hilario i poprosili go o autograf. Wówczas Kanaryjczyk zapytał, dokąd chcą zabrać Trigo, którego określił mianem wielkiego bramkarza Racingu, oraz Layasa, mniej znanego defensora. Falangiści zbici z tropu uwolnili mężczyzn, a następnie odeszli z trzema autografami. W ten sposób Hilario prawdopodobnie uratował dwa życia.

Juan Marrero Pérez, który potem został jeszcze trenerem, zmarł w Walentynki 1989 roku. W prasie bardzo trudno znaleźć jakiekolwiek relacje czy wzmianki z pożegnania Małego Diabła, ikonicznego piłkarza z zamierzchłej epoki. Z czasów nadających się na inspirację do pisania powieści piłkarskich.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!