Advertisement
Menu
/ marca.com

Trzy lata rewolucji w Valencii

Trzy lata temu Real Madryt mierzył się z Valencią w półfinale Superpucharu Hiszpanii. Trzy lata, które w Valencii przebiegały pod dyktando rewolucji.

Foto: Trzy lata rewolucji w Valencii
Fot. twitter.com

Cały czas w koszulce meczowej, kontrakt przedłużony praktycznie do końca piłkarskiego życia. Gayà jest ostatnim zawodnikiem, który przetrwał erę Petera Lima. Kapitan Valencii cały czas utrzymuje się na poziomie, choć tak wielu jego kolegów już opuściło okręt. Hiszpański lewy obrońca jest jedynym zawodnikiem z wyjściowej jedenastki Valencii, która rozegrała mecz półfinałowy Superpucharu Hiszpanii przeciwko Realowi Madryt w 2020 roku. Trzy lata później niemal całej tamtej drużyny już nie ma. Peter Lim jeńców nie bierze. Z całej osiemnastki meczowej, która otrzymała powołania na tamto starcie, w klubie pozostają już tylko Paulista, Diakhaby oraz właśnie rzeczony Gayà, a także bramkarz Jaume, który nie tylko stracił miejsce w składzie, ale i leczy ciężką kontuzję.

W tamym półfinale Celades (którego również w klubie już nie ma) zmierzył się z Realem Madryt, który był lepszy niemal na każdym polu. W bramce zagrał wspomniany Jaume, dziś nieobecny z powodu kontuzji. W obronie zagrali Wass (dziś występujący w Danii), Garay (zakończył karierę po kontuzji kolana), Paulista (w klubie, ale dla Gattuso jest rezerwowym) oraz właśnie Gayà jako jedyny ocalały. Środek pola utworzyli Parejo i Coquelin (obaj sprezentowani Villarrealowi), Kondogbia (sprzedany do Atlético) oraz Carlos Soler (dziś reprezentujący barwy PSG). Za strzalenie goli wówczas odpowiedzialni byli Gameiro (grający z powrotem we Francji) oraz Ferrán Torres, sprzedany następnie do City i dziś grający w Barcelonie. 

To już jest dość zaskakująca i rzadko spotykana sytuacja w futbolu. Gdy jednak spojrzymy na ławkę rezerwowych, również nie ma tam wielu znajomych twarzy. Cillessen wrócił do Holandii. Diakhaby celuje w pierwszy skład, Czeryszew gra we Włoszech, a Maxi Gómez w Turcji. Sobrino obecnie jest zawodnikiem Cádizu, Jaume Costa Mallorki, a Mangala zakończył karierę. Jako pewniak pozostaje tylko José Gayà. To kwintesencja rewolucji, którą przeszła Valencia od czasu, kiedy w 2019 roku sięgnęła po Puchar Króla z Marcelino na ławce trenerskiej. Zmiany następowały również na ławce trenerskiej, bo po Marcelino przeszliśmy do Celadesa, którego zastąpili kolejno Bordalás, Javi Gracia i Voro, aż przyszedł czas Gattuso. Rewolucja dotyczyła też gabinetów, bo prezesa, Anila Murthy'ego, zastąpił Layhoon Chan.

Warto też z ciekawości rzucić okiem na sytuację Realu Madryt, a więc ówczesnego i najbliższego rywala Valencii, w której przez te trzy lata nastąpiło naprawdę sporo zmian. Wówczas na boisko wybiegli Courtois, Carvajal, Varane, Ramos, Mendy, Casemiro, Kroos, Modrić, Valverde, Isco i Luka Jović. Ponad połowa z nich jest wciąż w klubie, a jeśli spojrzymy również na ławkę rezerwowych, którą miał do dyspozycji Zidane, zobaczymy tam Militão, Viníciusa, Rodrygo czy Mariano. W sumie dziesięciu zawodników z osiemnastki meczowej nadal reprezentuje barwy Królewskich i przyczyniło się do tytułów zdobywanych w ostatnich latach.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!