¡Feliz cumpleaños, Jesús!
Dziś swoje 26. urodziny obchodzi Jesús Vallejo. Z tej okazji życzymy mu przede wszystkim zdrowia, częstszej gry i pomyślności w życiu.
Fot. Getty Images
Lato 2016 roku. W okienku transferowym Real Madryt sprowadza do siebie między innymi Mateo Kovačicia, Danilo (choć transakcja była dopięta jeszcze wiosną), Marco Asensio, Lucasa Vázqueza czy wracającego z Porto Casemiro. Do stolicy Hiszpanii zawitał jednak także dzisiejszy solenizant, czyli Jesús Vallejo. Obrońca został sprowadzony z Realu Saragossa jako jeden z największych talentów aragońskiego futbolu.
Biorąc pod uwagę fakt, że w kadrze Królewskich pozostaje on do teraz, ktoś niezorientowany mógłby pomyśleć, że stoper odniósł sukces. Cóż, w pewnym stopniu na pewno, ponieważ byle kto nie może pochwalić się przynależnością do Realu Madryt przez tyle lat. W praktyce jednak kariera ta na pewno nie potoczyła się tak, jak zakładali sobie działacze.
Dziś Jesús kończy 26 lat i z całą pewnością nie można go nazywać już młodym, perspektywicznym zawodnikiem. To piłkarz w kwiecie wieku, który zdążył zebrać najróżniejsze doświadczenia, choć po tylu latach od oficjalnego ogłoszenia jego transferu wciąż trudno stwierdzić, jakim tak naprawdę jest graczem. Przynajmniej fani Królewskich mogliby mieć z tym kłopot. Do tej pory w białej koszulce przez te wszystkie lata przyszło mu bowiem wystąpić zaledwie 27 razy. W tym sezonie na boisko widzieliśmy go łącznie przez 56 minut rozdzielone na dwa mecze.
Królewscy chyba sami nie do końca wiedzieli, co mają z nim zrobić. Defensora wypożyczano do aż trzech różnych klubów – Eintrachtu, Wolverhampton i Granady. Jego zmorą od zawsze były problemy ze zdrowiem. Kiedy jednak wreszcie mu ono dopisywało przez dłuższy czas, dawał radę. Nie poszło mu jedynie w Anglii. W Niemczech i na południu Hiszpanii jednak można śmiało stwierdzić, że odnosił ze swoimi klubami spore czy wręcz historyczne sukcesy. W ekipie z Frankfurtu doszedł do finału krajowego pucharu (porażka 1:2 z Borussią), w Granadzie natomiast miał pewien pierwszy plac w zespole, który przechodził przez bodaj najlepszy czas w swojej historii. W sezonie 2020/21 zaszedł z Andaluzyjczykami aż do ćwierćfinału Ligi Europy, gdzie lepszy okazał się dopiero Manchester United.
Po więcej niż udanym pobycie w Granadzie wrócił do Madrytu, ale mimo wszystko po drodze stracił chyba i tak zbyt wiele czasu, by na poważnie zaistnieć na Bernabéu. No i – wiadomo – konkurencja. Stwierdzenie, że w każdym innym klubie miałby pewny pierwszy skład, byłoby oczywistą przesadą. Niewykluczone jednak, że zdołałby wskoczyć na solidny europejski poziom. Obecny stan rzeczy wygląda tak, że Vallejo najzwyczajniej w świecie sobie jest. Jest, bo chciał zostać i miał do tego prawo.
Mimo bardzo rzadkich występów i tak w Madrycie pozostawi po sobie jakieś wspomnienia, związane zwłaszcza z Ligą Mistrzów. W sezonie 2017/18 przyszło mu wystąpić od początku w rewanżowym horrorze z Juventusem w ćwierćfinale, gdzie pomimo porażki 1:3 Real zagwarantował sobie udział w dalszej fazie, a sam obrońca nie ponosił raczej większej winy przy żadnym z goli. Z konieczności musiał też wejść na ostatnie minuty dogrywki zeszłorocznego rewanżu z City w półfinale. Zdziesiątkowani Królewscy heroicznie bronili wyniku zapewniającego finał, a Vallejo zrobił to, co do niego należało – wybijał piłkę jak najdalej. W jakimś procencie dwa triumfy w Champions League są więc i jego zasługą. Nikt mu już tego nie zabierze.
Drogi Jesúsie, jak już napisaliśmy we wstępie, życzymy ci wszystkiego dobrego, zwłaszcza zdrowia. Choć nie grasz często, nigdy nie postępowałeś w taki sposób, by ktoś chciał twego odejścia z Realu Madryt. Gdy już zajdzie potrzeba, na pewno zawsze można na ciebie liczyć. Nie napiszemy zatem, byś poszukał szczęścia gdzie indziej, gdzie łatwiej będzie ci o minuty. Zrobisz, jak uważasz, a my nie powiemy na to złego słowa.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze