Kolej na Hazarda
Carlo Ancelotti chce dać Edenowi Hazardowi szansę w Pucharze Króla, zaczynając już od dzisiejszego meczu z Cacereño, żeby spróbować w końcu przywrócić go na właściwe tory. Przed rokiem w spotkaniach z Alcoyano i Elche Belg był w stanie zaznaczyć swoją obecność.
Fot. Getty Images
Eden Hazard w przyszłym tygodniu skończy 32 lata i stoi przed jedną z ostatnich szans na ożywienie swojej kariery, która od czterech sezonów szoruje po futbolowym dnie. Puchar Króla stanowi dla Belga ostatnią deskę ratunku, jak zresztą zinterpretował to sam zainteresowany, który po powrocie z rozczarowujących dla niego i dla całej reprezentacji Belgii Mistrzostw Świata w Katarze zaskoczył swoją postawą i zaangażowaniem na treningach. Dzisiejszy mecz z czwartoligowym Cacereño jest pierwszym krokiem, który atakujący musi zrobić, jeśli chce zmniejszyć potężny dystans dzielący go nie tylko od podstawowego składu, ale także od bycia drugim wyborem na jednej z pozycji (na lewym skrzydle i jako fałszywa dziewiątka), na których mógłby występować.
Już w poprzednich rozgrywkach Hazard podjął próbę powrotu do swojej najlepszej wersji w Pucharze Króla. Wersji, która w 2018 rozbudzała nadzieje madridistas i która kosztowała ponad 100 milionów euro. Również na etapie 1/16 finału w wygranym 3:1 spotkaniu z CD Alcoyano zanotował asystę, a w 1/8 przeciwko Elche strzelił gola na wagę zwycięstwa i awansu do ćwierćfinału w 115. minucie. Była to jego pierwsza i zarazem ostatnia bramka w kampanii 2021/22 na wszystkich frontach. Po tej potyczce Hazard zniknął i już do samego końca sezonu nie dał piłkarskiego znaku życia.
Choć w tym momencie trzech ofensywnych zawodników (Benzema, Vinícius i Rodrygo) ma dużą przewagę nad resztą, to znak zapytania dotyczący rytmu i przygotowania fizycznego grupy po mundialu rozgrywanym w trakcie sezonu klubowego oznacza, że Carlo Ancelotti chce mieć do dyspozycji jak najwięcej gotowych do gry i pomocy drużynie opcji. Podobnie wygląda sytuacja Marco Asensio, który ze względu na swoją niepewną przyszłość w śnieżnobiałej koszulce, powinien być podwójnie zmotywowany, by w pucharowej rywalizacji pokazać się z najlepszej strony. 1/16 finału Pucharu Króla i starcie ze zdecydowanie niżej notowanym rywalem z pewnością nie wywołuje dreszczy ekscytacji i gęsiej skórki na ciele piłkarzy Realu Madryt, ale w obecnym bardzo niekomfortowym dla siebie położeniu Hazard nie może już pozwolić sobie na kręcenie nosem na takie mecze.
Belg popadł w prawdziwe piłkarskie zapomnienie. By przypomnieć sobie ostatni raz, gdy wybiegł na boisko w barwach Królewskich w wyjściowej jedenastce, należy cofnąć się do października 2022 roku. Był to konkretnie 11 października i konfrontacja w Warszawie z Szachtarem Donieck w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Jednocześnie Hazard był wówczas jednym z dwóch graczy, którzy jako pierwsi – w 57. minucie – opuścili murawę stadionu Legii Warszawa. Przedtem tylko raz znalazł się w pierwszym składzie, miesiąc wcześniej w wygranym 4:1 pojedynku ligowym z Mallorcą na Santiago Bernabéu, a Carletto zdecydował się go zastąpić niemal w tej samej minucie gry. Znów znalazł się w pierwszej turze graczy zmienionych, tym razem jednak przetrwał na boisku dwie minuty dłużej. Jak do tej pory Hazard nie rozegrał w tym sezonie dla Los Blancos więcej niż godzinę. Pora na przełamanie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze