Advertisement
Menu
/ as.com, marca.com

Tebas: Spektakl może trochę opaść, ale liczby muszą zawsze być poprawne

Javier Tebas udzielił wywiadu magazynowi Club del Deportista. Przedstawiamy wypowiedzi prezesa La Ligi z tej rozmowy.

Foto: Tebas: Spektakl może trochę opaść, ale liczby muszą zawsze być poprawne
Fot. Getty Images

– Najbardziej dumny jestem z naszych mechanizmów kontroli finansowej. To nadaje futbolowi stabilność i zrównoważony rozwój. Mieliśmy 12-13 lat temu trudny czas, gdy kluby upadały i nie płaciły piłkarzom oraz państwu. Dzięki kontroli finansowej kluby się rozwinęły, a przemysł piłkarski się rozwija i może utrzymywać setki tysięcy miejsc pracy.

– Ważniejsze są liczby czy spektakl? Musi być równowaga. Kiedy pracujesz w tym sektorze tak wiele lat, rozumiesz, że potrzebna jest równowaga. Dla mnie priorytet to dobre liczby. Lepiej, żeby spektakl nawet trochę opadł, ale żeby liczby zawsze były poprawne. Pierwsza kwestia to coś przejściowego, a stabilność finansowa nie.

– Wysokie ceny biletów w Hiszpanii? Dzisiaj mamy dostęp do futbolu nie tylko na stadionach. Możesz oglądać piłkę w telewizji, na portalach społecznościowych, na różnego rodzaju i różnej wielkości urządzeniach. Sytuacja jest zupełnie inna niż 10-12 lat temu. Co do cen biletów, uważam, że to mit. W Hiszpanii mamy tradycyjne karnety i one są naprawdę tanie. Jeśli spojrzysz na przychody klubów, zobaczysz, że przychody z karnetów spadły, chociaż na stadiony chodzi coraz więcej ludzi. Słyszymy, że w Niemczech zawsze wypełniają stadiony, ale tam też inaczej ogląda się futbol. Tam ludzie idą na stadion dwie godziny przed meczem i zostają godzinę po nim, co pozwala klubom na pozyskanie dodatkowych przychodów poza ceną biletu, gdyż fani zostawiają więcej pieniędzy na stadionie niż płacą za samą wejściówkę. To pozwala ustalać im ceny na tak niskim poziomie. Największy problem w Hiszpanii to wizyty Realu czy Barcelony na jakimś stadionie. Wtedy nagle ceny rosną i kibic faktycznie odczuwa taki wydatek.

– O co prosiłbym kluby, gdybym był piłkarzem? Myślę, że prosiłbym, by dochowywać umów, które się podpisuje. Dla mnie kontrakt to świętość. Decyzje mogą być błędne lub trafione, ale zawsze trzeba wypełnić swoje zobowiązania.

– Czy to prawda, że myślałem o odejściu przy zamieszaniu z Prawem Sportu? Tak, tak było. Kiedy masz starcia różnych stanowisk, głównie politycznych, które nie rozumieją twojego przemysłu i zagrażają mu nierozważnymi decyzjami... Wykonaliśmy ciężką pracę, a ktoś rozwala projekt do góry nogami, który dotyczy klubów i piłkarzy, ale także wielu rodzin żyjących z futbolu. Wtedy mówisz sobie, że może lepiej to zostawić... Ale na końcu wszystko poszło dobrze.

– Czy czegoś żałuję w mojej pracy dla La Ligi? Prawda jest taka, że nigdy tak nie pomyślałem.

– Czy czasami czuję się złym bohaterem piłkarskiego filmu? Tak, ale już sobie z tym poradziłem. Takie mam stanowisko, że muszę podejmować niewdzięczne decyzje i prowadzić organizację. Robię jednak wszystko w zgodzie z klubami. Wydaje się, że Tebas robi wszystko sam, ale ja tylko lideruję przy pomocy klubów. Czasami wydaje się, że jestem kozłem ofiarnym, ale taka jest ta praca.

– Ego klubów? Wszyscy mamy ego, przynajmniej tak myślę. W świecie sportu, gdzie jest taka rywalizacja, często działacze skarżą się, że nie są doceniani. Ta praca jest jednak gorzka, bo sukces trwa kilka godzin, a porażka ciągnie się miesiącami. Moje ego? Ja już skonsumowałem swoje ego. Każdy je ma, ale dla mnie najważniejsze jest to, co dzieje się wokół mnie. Myślę więcej i jestem bardziej dumny z tego, co robi moja rodzina czy działacze La Ligi.

– Co można poprawić w sędziowaniu? Trzeba poprawić wiele rzeczy. Na przykład, stworzyć zespół specjalistów, którzy będą obsługiwać VAR, ale nie będą gwizdać na boisku. Poprawienie kolegi to czasami problematyczna sprawa. Według mnie, powinien powstać specjalny zespół VAR, który byłby ograniczony, na przykład 8-osobowy. Wtedy można byłoby też lepiej ujednolicić kryteria. Mielibyśmy mniej kontrowersji, bo te decyzje podejmowałoby mniej osób i ich kryteria byłyby bardziej zbliżone. Jeśli byśmy to zrobili i skończyli z taką polemiką, to byłby duży krok do przodu. Przy tym oczywiście kontrowersje nigdy nie znikną, ale możesz je zmniejszać, szczególnie taką złość na decyzje ze strony prezesów czy piłkarzy. Widzimy, że dzieje się coś złego, co możemy poprawić.

– Start w wyborach? Już ogłosiłem, że wystartuję po następny mandat, bo widzę ciągle wiele rzeczy do zrobienia. Wśród nich jest projekt z CVC, jaki mamy z 38 klubami i który musimy rozkręcić. Do 2024 roku mamy też w planach pozyskanie nowego sponsora międzynarodowego na poziomie EA Sports. Nigdy nie myśleliśmy, że już rok wcześniej będziemy mogli negocjować takie umowy. Musimy też dokończyć nowe wykorzystanie praw do La Ligi SmartBank.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!