„Camavinga to maszyna do zmiany dynamiki meczów”
Carlos Carpio, zastępca redaktora naczelnego dziennika MARCA, w najnowszym tekście dzieli się swoimi przemyśleniami na temat ostatniego meczu z Realem Valladolid. Przedstawiamy spostrzeżenia dziennikarza.
Fot. Getty Images
Carlo Ancelotti to stary wyjadacz. Wie, że mistrzostwa potrafią wymykać się właśnie na takich stadionach. Takie mecze są często istnymi pułapkami i wczorajsze starcie z Realem Valladolid po półtora miesięcznej przerwie taką pułapką było. Dlatego wystawił od pierwszej aż siedmiu uczestników mundialu, a wśród nich Karima Benzemę, który rozegrał jeden z najgorszych meczów od dłuższego czasu, ale na końcu i tak ustrzelił dublet i wszystkie oczy były zwrócone na niego. Taki jest futbol. Jeśli chodzi o kolejne paradoksy, trzeba jasno powiedzieć, że Real wskoczył wczoraj na fotel lidera głównie dzięki swojemu bramkarzowi, który popisał się dwiema interwencjami z gatunku tych, które na końcu dają punkty drużynie.
Los Blancos wygrali i zdobyli cenne trzy punkty, dzięki czemu narzucili presję Barcelonie od razu po wznowieniu rozgrywek, ale ich styl gry nie przekonał nikogo. Piłkarze Realu dobrnęli do mundialowej przerwy zmęczeni, ospali, z dwiema porażkami i remisem w ostatnich pięciu meczach, które pozwoliły Barcelonie wskoczyć na pierwsze miejsce w ligowej tabeli. Powrót do gry wyglądał podobnie. Nie było rytmu, intensywności i ciągłości w grze, a w ataku znów wszystko musiało opierać się na Viníciusie. Innymi słowy, wszystko tak, jak przed Mistrzostwami Świata. Słaba forma takich graczy jak Benzema, Valverde czy Asensio sprawia, że jedyne zagrożenie kreowane było na lewej flance, gdzie czarował Vinícius. Pozostali koledzy niewiele mu jednak pomagali.
Tym, który wczoraj faktycznie pomógł, był Eduardo Camavinga. Francuz jest maszyną do zmiany dynamiki meczów poprzez wchodzenie z ławki rezerwowych. Na murawie pojawił się dopiero w 68. minucie i swoją energią, świeżością i dynamiką zniszczył Real Valladolid. Przyzwyczaił nas, że jego wpływ na grę przez 20 minut jest ogromny. W wieku 20 lat prezentuje ogromny charakter i potrafi wykryć, gdzie może najbardziej zranić rywala, wykorzystując wolne przestrzenie. Drugi gol dla Realu zrodził się z jego ładnej wymiany podań z Modriciem. Później popędził sprintem i wyłożył piłkę Benzemie, aby ten strzelił drugiego gola i jeszcze bardziej poprawił swój dorobek po trudnych dwóch miesiącach. Camavinga wywalcza sobie kolejne minuty i jest to zasługa zarówno jego dobrej formy, jak i słabej postawy pozostałych.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze