Alba Berlin bez szans w Madrycie
Real Madryt z dużą łatwością uporał się z Albą Berlin. Wydarzeniem spotkania był powrót Williamsa-Gossa, a świetne występy zaliczyli Poirier oraz Chacho.
Fot. Getty Images
Real Madryt wysoko i pewnie pokonał Albę Berlin. Dla Królewskich było to piąte zwycięstwo w ośmiu meczach w Eurolidze. Ważnym wydarzeniem dzisiejszego spotkania był powrót na parkiet Williamsa-Gossa. Amerykanin stopniowo będzie wprowadzany do gry. Brak Yabusele nie był odczuwalny, bo świetnie spisali się inni zawodnicy. Graczem meczu został Vincent Poirier, a Eli Ndiaye spędził na parkiecie prawie 21 minut. Dzięki temu pozostali koszykarze mogli odpocząć, bo zbliża się intensywny tydzień z podwójną kolejką w Eurolidze.
Na przedmeczowej konferencji prasowej Chus Mateo mówił o tym, jak ważna dla jego drużyny jest gra blisko kosza. Pierwsza kwarta była na to dowodem. Real Madryt zdecydowanie przeważał w zbiórkach i większość punktów zdobywał poprzez akcje dwupunktowe. Od samego początku widać było dobrą grę gospodarzy. Świetne minuty w pierwszej kwarcie zaliczył Petr Cornelie, który miał ogromny udział w zbudowaniu serii 12:0. Po pięciu minutach gry na parkiecie pojawił się Williams-Goss. Amerykanin ma za sobą półroczną przerwę spowodowaną kontuzją, więc dla niego ten występ mógł mieć szczególne znaczenie i bardzo szybko zdobył też pierwsze punkty. Królewscy wygrali pierwszą kwartę 26:20.
W drugiej części przewaga Realu Madryt ustabilizowała się i przez większość czasu była dwucyfrowa. Dalej kluczowa była gra pod koszem, bo Blancos niemal całkiem zrezygnowali z rzutów z dystansu. Przewagę pod tablicami gwarantował między innymi bardzo dobrze dysponowany Poirier, a szansę od trenera otrzymał również Ndiaye, który rzadko ma okazję spędzić tyle czasu na parkiecie. W połowie rywalizacji przewaga gospodarzy była wyraźna (53:37).
Powrót na parkiet po przerwie Real Madryt uczcił serią 8:0 i w tym momencie można powiedzieć, że rywalizacja o zwycięstwo się skończyła. Przewaga madrytczyków sięgnęła 24 punktów i nawet desperacki zryw Alby Berlin niewiele w tej sytuacji zmieniał. Królewscy wyraźnie obniżyli intensywność ataków, za to trzymali się dobrze w defensywie. Mimo że zdobyli tylko 17 punktów w tej kwarcie, to i tak byli w stanie zwiększyć przewagę (70:52).
W ten sytuacji ostatnia część meczu była dla Realu Madryt bardzo komfortowa. Alba nie wierzyła już w zwycięstwo, więc agresywnej gry nie było zbyt dużo. Chus Mateo mógł rotować składem, a opuszczający boisko Chacho oraz Vincent Poirier doczekali się owacji na stojąco za swoje występy. Królewscy wykonali zadanie na dzisiaj i dopisali do dorobku piąte zwycięstwo w Eurolidze.
90 – Real Madryt (26+27+17+20): Hanga (0), Deck (4), Cornelie (8), Tavares (8), Musa (10), Williams-Goss (8), Abalde (3), Hezonja (9), Rodríguez (13), Poirier (19), Llull (2), Ndiaye (6).
72 – Alba Berlin (20+17+15+20): Smith (6), Thiemann (10), Lammers (0), Blatt (6), Zoosman (6), Lô (8), Procida (13), Delow (6), Wetzell (10), Schneider (4), Koumadje (0), Rapieque (3).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze