Tchouaméni: Czuję, że jestem tam, gdzie zawsze chciałem być
Aurélien Tchouaméni udzielił wywiadu dziennikarzom L'Équipe. Poniżej prezentujemy najważniejsze i najbardziej interesujące wypowiedzi pomocnika Królewskich.
Fot. Getty Images
– Wszyscy czasami robią głupoty, nikt nie jest idealny. Faktycznie mogę jednak stwierdzić, że jedną z moich głównych cech jest spokój. Zawsze staram się mieć kontrolę.
– Kiedy miałem 11-12 lat i dopiero zaczynałem w Bordeaux, grałem mecze, wcześniej nie jedząc. Wiedziałem, że gdybym coś zjadł, zwymiotowałbym, ponieważ czułem wielką presję. Podczas moich początków w pierwszym zespole rozwijałem się i wychodziły mi dobre rzeczy, ale brakowało mi regularności i stałości. Agent powiedział mi któregoś razu, że trzeba być dobrym we wszystkim, ale z biegiem czasu przychodzi moment, gdy trzeba się czymś wyróżniać na tle innych.
– Ligue 1 to bardzo fizyczna liga. Byłem wysoki, ale wciąż niewystarczająco silny. Pojedynki były dla mnie bardzo skomplikowane. Zacząłem dużo ćwiczyć na siłowni, by wytrzymywać fizyczne starcia. Po analizach wideo zdaliśmy też sobie sprawę, że niektóre z moich atutów, jak odbiór piłki, można rozwinąć znacznie bardziej.
– Nie czułem presji związanej z pieniędzmi, jakie wydał na mnie Real Madryt. W głowie tłumaczę sobie, że do tego zostałem stworzony, że takie jest moje przeznaczenie. Taki transfer oznacza, że ciężko pracowałem i zasłużyłem sobie na przybycie tu. Myślałem tylko o tym, co dalej. Muszę wywalczyć miejsce w podstawowej jedenastce, grać dobrze i zdobywać trofea. Nie przyszedłem się tu gapić.
– Czuję, że jestem tu, gdzie zawsze chciałem i gdzie muszę być. Pod koniec zeszłego sezonu miałem bardzo ciekawą rozmowę z Mbappé. Chciał wiedzieć, jakie mam plany. Również ja spytałem go, co zamierza. W czerwcu postanowił zostać i wraz z Kimpembe brali mnie pod włos. „Dawaj, musisz do nas dołączyć!”, mówili. Ja jednak podjąłem decyzję znacznie wcześniej. Śmialiśmy się.
– Jesteśmy drużyną i nadrzędnym celem nie jest to, by być ze wszystkimi kolegami. Musimy się po prostu szanować i wygrywać. Nie wszedłem do szatni z myślą, że muszę zakumplować się z tym czy innym piłkarzem. Mam to szczęście, że w zespole jest wielu frankofonów, przez co adaptacja jest łatwiejsza.
– Odebranie piłki Modriciowi jest bardzo trudne. Jeśli jesteś w stanie odebrać ją komuś takiemu, to możesz zabrać ją każdemu.
– Gdyby Casemiro został, nie grałbym tyle. Tak czy inaczej, w Realu Madryt, jeśli nie jesteś dobry, nie grasz. Skoro więc występuję często, to oznacza, że idę w dobrym kierunku.
– Znalezienie się w gronie kandydatów do zdobycia Złotej Piłki jest jednym z celów moich i mojego ojca. Tylko ode mnie zależy, czy prędko się na niej znajdę. Gdy Karim przyniósł swoją Złotą Piłkę, powiedziałem sobie, że na Bernabéu mają szczęście, iż widzieli ich tak wiele.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze