MARCA: Atakowanie Viníciusa jest darmowe
Poniższy tekst jest opinią Jesúsa Sáncheza z dziennika MARCA.
Fot. Getty Images
Zanim pomyślicie, że łatwiej rozmawiać o tym niż o tym drugim, to zacznę od drugiego. Rayo dało lekcję Realowi Madryt i być może wynik jest za niski w pierwszej porażce drużyny Carlo Ancelottiego w La Lidze. Gospodarze byli w każdym momencie lepsi, intensywniejsi i mocniejsi. Rayo zagrało dobrze, co jest już tradycją pierwszych rund ekip Andoniego Iraoli. Mundial stał się wrogiem piłkarzy Realu Madryt, rozluźnionych w pojedynkach, nieśmiałych w walce i osieroconych po stracie wielkiego kreatora gry Toniego Kroosa, bo futbol jest dzisiaj wypełniony mięśniami, ale ciągle grasz w niego nogami i głową. O absencji Benzemy lepiej nie rozmawiać. Szkoda czasu i zmęczenia.
Przy tym wszystkim Real Madryt powinien być zmartwiony, że jedna z jego światowych gwiazd jest traktowana jak junior, który debiutuje w seniorach. Podkreślmy, że mówię o Viníciusie Júniorze, czyli zawodniku, na którym możesz stosować w meczu agresję i nie będziesz mieć przez to problemów. Dzieje się tak od jego wejścia w Segundzie B, gdzie został ugryziony przez rywala i ostatecznie to on dostał kartkę. Tam stworzyła się tendencja, którą obserwujemy do dzisiaj.
W meczu z Gironą został uderzony głową przez Davida Lópeza. Grajcie dalej. Teatrzyk, przesadzanie i symulowanie czasami obracają się przeciwko takiemu atakującemu jak on i Vini mógłby być członkiem Actors Studio. Jego gra na drybling i szukanie zawsze pojedynku jeden na jednego przed podaniem czy odegraniem nie pomagają mu. Również jego gadatliwość. Jednak pozostaje piłkarzem, który jest najczęściej faulowany i zaskakuje tak mała liczba kartek, jakie otrzymują rywale za swoje przewinienia.
Istnieje przyzwolenie na atakowanie go, bo sędziowie chyba wierzą, że Brazylijczyk w każdej akcji oszukuje. W Vallecas w akcji przy linii bocznej Balliu celowo uderzył go w głowę z dwóch otwartych dłoni, gdy nie miał żadnych szans na zagranie piłki. Grajcie dalej. Klarowna agresja, ale VAR w to nie wszedł. Isi Palazón w podobnej akcji po prostu wypchnął go na prostych rękach poza boisko. Grajcie dalej.
Nawet kibic, bo chłopcy do podawania piłek w Vallecas to dosłownie dwunasty zawodnik Rayo (to jest futbol), rzucił w niego piłką, gdy ten stał odwrócony do niego plecami. A pamiętacie łokcie Albiola i Parejo w meczu z Villarrealem? Zapomnieliście o wejściu Maffeo w meczu z Mallorcą w poprzednim sezonie, praktycznie takim samym jak to Montiela z niedzielnych derbów Sewilli, za które VAR bez zawahania wyrzucił go z boiska? To Vinícius obejrzał za nie żółtą kartkę. Co się tutaj dzieje?
Tak, może na to zasłużył, może nie jest sympatyczny, może jego cieszynki irytują. Jednak jeśli La Liga utrzyma takie nastawienie sędziowskie wobec Brazylijczyka, to Real może zacząć drżeć. To po prostu sposób na zneutralizowanie jednego z jego największych aktywów. Ancelotti może go prosić, żeby się uspokoił i nie zwracał na to uwagi, ale kto nie traciłby nerwów w takich sytuacjach, gdy stosowane byłoby na nim prawo dżungli? Atakowanie Viníciusa jest darmowe.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze