MARCA: Real Madryt złoży ofertę za Endricka

Endrick Felipe w lipcu skończył 16 lat i w Europie będzie mógł rozpocząć grę dopiero od sezonu 2024/25. Nie ma to jednak żadnego znaczenia. MARCA w głównym temacie piątkowej okładki podaje, że jego przyszłość rozstrzygnie się w najbliższych tygodniach, a wyścig po jego pozyskanie już się rozpoczął i w ostatnim okresie nabrał rumieńców. Trzy tygodnie temu atakujący zadebiutował w seniorskim zespole Palmeiras, które pewnie zmierza po mistrzostwo, a w tym tygodniu w czwartym występie zdobył swoją pierwszą bramkę w seniorach w starciu z Athletico Paranaense, które w ten weekend zagra w finale Copa Libertadores.

Gazeta podaje, że w sprawie Brazylijczyka powstał pośpiech, niezależnie jak dziwnie brzmi to, gdy mówimy o 16-latku. W obecnym futbolu wszystko jednak odbywa się szybciej i nie ma już czegoś takiego, jak czekanie na wybuch talentu. Gwiazdy stają się nimi już w wieku 18 lat i już na tym etapie oczekuje się wszystkiego od takich graczy, jak Haaland, Rodrygo czy Vinícius. Oczywiście nie zawsze jest to możliwe i wiele perełek gubi się na tej trudnej drodze.

MARCA podkreśla, że w przypadku Endricka też istnieje stwierdzenie „jeśli nie kupimy go my, to zrobi to ktoś inny”. W tej sprawie nie ma wyjątku i głównym rywalem Los Blancos ma być Paris Saint-Germain, które miało już wystosować pierwszą ofertę na 20 milionów euro. Palmeiras ma oczekiwać zarobienia przynajmniej 40 milionów euro. Czy dojdzie do reakcji Realu Madryt? Dziennik odpowiada, że natychmiastowo.

Królewscy analizowali wszystkie wątki tej operacji od poprzedniego sezonu, gdy rodzice Endricka pojawili się w Madrycie, odwiedzając Santiago Bernabéu i ośrodek w Valdebebas. Po tamtej wizycie to klub dwa razy wysyłał swoich ludzi do Brazylii, by osobiście przyjrzeli się sytuacji i otoczeniu nastolatka.

Pierwsze raporty miały być pozytywne. Do takiego stopnia, że z góry nadeszło jasne i bezpośrednie przesłanie: „Jeśli wierzymy, że będzie tym, kim wydaje się, że będzie, to trzeba go pozyskać”. MARCA ogłasza, że Real Madryt już na tym pracuje. Klub czekał spokojnie na pierwsze sprawdziany napastnika w seniorskim futbolu, które ten zdał z bardzo dobrymi ocenami. Gazeta informuje, że wiedząc, iż rodzicom gracza spodobało się to, co zobaczyli w Madrycie, Real w najbliższych dniach złoży Palmeiras ofertę za Endricka, by zapewnić sobie jego przyjście do stolicy Hiszpanii. Najwcześniej mogłoby do tego dojść oczywiście dopiero latem 2024 roku.

Skrót z ostatniego meczu Palmeiras z golem Endricka [od 1:48].

Swoją przyszłość analizuje też sam gracz. Gazeta podkreśla, że Endrick, jego rodzina oraz agencja, która go reprezentuje i która prowadzi także interesy Viníciusa, ma jasną podstawę przy podjęciu tej decyzji: nie chcą przejść do klubu, który będzie mieć Haalanda. To nic osobistego, a raczej w pełni sportowe nastawienie. Kiedy w 2024 roku Endrick potencjalnie trafi do Europy, Norweg będzie kończyć 24 lata i też będzie mieć przed sobą całą przyszłość.

Co jest kluczowe, Erling i Endrick grają na tej samej pozycji środkowego napastnika i otoczenie Brazylijczyka na tym etapie jego kariery nie chciałoby takiej rywalizacji o grę. Endrick po przejściu do Europy będzie logicznie potrzebować minut i zaufania, by dostosować się do tutejszego futbolu. Ani on, ani jego bliscy nie chcą postawić tego tak ważnego kroku z jakąkolwiek wątpliwością. Z tego powodu wszystko jest analizowane i planowane co do milimetra.

W tej całej sytuacji nasuwają się porównania do Viníciusa i Rodrygo. Formalnie Real Madryt pozyskał atakującego w maju 2017 roku, gdy do 17. urodzin zostawały mu dwa miesiące. Do lipca 2018 roku nastolatek nie mógł dołączyć do klubu. Rok później do Madrytu przyszedł Rodrygo, który podpisał porozumienie z Królewskimi w wieku 17 lat również z koniecznością poczekania na wylot do Hiszpanii. Obaj debiutowali odpowiednio we Flamengo i Santosie także w wieku 16 lat jak Endrick, ale swoje pierwsze seniorskie gole strzelali już jako 17-latkowie.

Dzisiaj cała Europa szuka swojego Haalanda na środek ataku. MARCA stwierdza jednak, że to błąd, bo nie będzie drugiego Norwega, ale mogą być podobni dominujący środkowi napastnicy, którzy także będą mogli grać na najwyższym poziomie. Droga dzisiejszego napastnika City też była specyficzna: w pierwszej lidze w Norwegii zadebiutował w maju 2016 roku w wieku 15 lat, ale w 16 występach w Bryne nie zdobył ani gola. W 2017 roku przeszedł do Molde, gdzie strzelił już w debiucie, gdy miał prawie 17 lat. Tam grał przez dwa lata, po których przszedł do Salzburga, w którym zadebiutował w lutym 2019 roku. Reszta tej historii jest już całkiem dobrze znana: po 29 golach w 27 meczach po roku wytransferowano go za 20 milionów euro do Dortmundu, gdzie w ciągu 2,5 roku strzelił 86 goli w 89 meczach.

Tego lata Manchester City zapłacił BVB za jego usługi zależnie od źródeł 60 lub 75 milionów euro, chociaż media do dzisiaj spierają się, jak duże prowizje otrzymało dodatkowo otoczenie gracza i jego reprezentanci. Media są zgodne, że właśnie w 2024 roku w życie wejdzie 200-milionowa klauzula, która pozwoli mu opuścić Manchester. Real Madryt na ten moment jednak w tej perspektywie skupia się w pełni jedynie na Endricku.