Camavinga nie umie wyważyć drzwi

Najbardziej martwić może fakt, że Camavinga i Tchouaméni wciąż jeszcze nie złapali na boisku wspólnego języka. We wtorek obaj Francuzi, podobnie jak choćby na ligową inaugurację, zupełnie się nie rozumieli. Jako spoiwo między nimi nie wystarczył nawet Toni Kroos. W Almeríi trener postanowił zdjąć Eduardo już w przerwie. W Vigo było już nieco lepiej, co jednak do tej pory stanowiło pojedynczy przebłysk duetu środkowych pomocników. Z Lipskiem na Bernabéu mimo wygranej Królewskich, Camavinga był pierwszym zmienionym piłkarzem. Tak samo przeciwko Betisowi.

Ktoś mógłby próbować zarzucić Carletto, że ten nie ma odpowiedniej koncepcji na Francuzów, jednak nie ma jej najwidoczniej także Didier Deschamps. Selekcjoner Trójkolorowych zestawił Tchouaméniego i Camavingę obok siebie w potyczce z Danią i skończyło się to katastrofą. Mistrzowie świata przegrali 0:2, a Eduardo ponownie został ściągnięty w przerwie. Deschamps w rozmowie z mediami wprost stwierdził, że widział u niego rzeczy, których nie chce oglądać.

Jak nietrudno się domyślić, w Lipsku również najwięcej stracił Camavinga. 19-latek stracił 12 piłek (najwięcej ze środka pola) i był niedokładny (88,7% celnych podań przy 94% Kroosa i Tchouaméniego). Jeśli nie ma czasu i miejsca na granie swojego rockandrollowego futbolu, Eduardo czuje się niekomfortowo.

Najcelniej problem ocenił chyba Manolo Sanchís na antenie COPE. – Camavinga czy Asensio nie potrafią wejść z futryną, jak chociażby Rodrygo i Valverde – stwierdził. By wywalczyć sobie miejsce w wyjściowej jedenastce, nie wystarczy pukać do drzwi i błyszczeć wyłącznie we własnej strefie komfortu. Trzeba je wyważać. Camavinga jest uporczywy, ale jednak wciąż brak mu dostatecznej siły.