Światełko Isco gaśnie
Isco, który w sobotę wraca na Bernabéu, grał przekonywająco w pierwszych tygodniach pobytu w Sevilli, jednak po przyjściu Sampaoliego obserwujemy dobrze nam znaną wersję zawodnika z ostatnich lat.
Fot. Getty Images
Po odejściu Julena Lopeteguiego z Sevilli Isco Alarcón nie jest tym samym piłkarzem. W ostatnich meczach, już po zmianie szkoleniowca, wpływ hiszpańskiego pomocnika na grę jest wyraźnie mniejszy, sam zawodnik wygląda momentami apatycznie, co wyraźnie kontrastuje z obrazem Isco z początku sezonu, kiedy wydawało się, że piłkarz odżył, choć nie mógł liczyć na takie wsparcie kolegów, jak obecnie.
Przyjście Isco do klubu ze stolicy Andaluzji budziło pewne wątpliwości. Kontrakt Hiszpana z Realem Madryt wygasł 30 czerwca, jednak w Sewilli zawodnik wylądował dopiero w sierpniu. Niemniej, Isco imponował formą niemal od samego początku, co zaskoczyło wszystkich, którzy powątpiewali w sens jego przyjścia na Estadio Ramón Sánchez Pizjuán. W wielu spotkaniach, jak chociażby w tym wygranym z Espanyolem, pochodzący z Arroyo de la Miel piłkarz ciągnął drużynę na swoich plecach i był zdecydowanie wyróżniającą się postacią w szeregach ekipy Lopeteguiego.
Dowodem jego zaangażowania są cztery żółte kartki, które Isco obejrzał w lidze i przez które piłkarz jest zagrożony od trzech kolejek, co stawiało pod znakiem zapytania jego występ na Santiago Bernabéu. Ostatecznie, jeśli nie wydarzy się oczywiście nic niespodziewanego, Isco będzie mógł zagrać z Realem Madryt, do którego przychodził w 2013 roku w wieku zaledwie 21 lat. Po wielu sezonach rozwoju w barwach Los Blancos, co przełożyło się na jego kluczową rolę w reprezentacji dowodzonej przez Lopeteguiego, Isco zaczął staczać się po równi pochyłej, a w ostatnich latach występował raczej sporadycznie.
Po przyjściu do Sevilli Isco odżył. Zadebiutował wchodząc z ławki w drugiej kolejce, podobnie było w trzeciej kolejce, jednak później rozegrał siedem kolejnych meczów ligowych w pierwszym składzie. W trzech ostatnich, już z Sampaolim w roli szkoleniowca, opuszczał murawę przed końcowym gwizdkiem. W meczu Ligi Mistrzów w Dortmundzie Isco ponownie wszedł z ławki i prawdopodobnie rozegrał najlepsze 30 minut pod wodzą nowego trenera. Jakie oblicze Isco ujrzymy w sobotnią noc na Bernabéu?
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze