Advertisement
Menu
/ as.com

Musa: Real Madryt pod wieloma względami jest na poziomie NBA

Džanan Musa udzielił wywiadu dziennikowi AS. Odpowiadał na pytania dotyczące początku sezonu w Realu Madryt, ale też całej wcześniejszej kariery.

Foto: Musa: Real Madryt pod wieloma względami jest na poziomie NBA
Fot. Getty Images

Po trudnym lecie i Eurobaskecie, zamiast odpocząć przez kilka dni, poleciałeś prosto do Madrytu: trening i 30 punktów w meczu z Unicają. Tak wczesny przylot jest kluczem do twojego wielkiego początku?
Tak, to jeden z głównych powodów. Chciałem pokazać trenerom i całej organizacji, że byłem gotowy do pracy i zaangażowania się w projekt. Wcześniejszy przylot był dobrą szansą. Po Eurobaskecie miałem do dyspozycji kilka dni wolnego, ale miałem wcześniej spakowane rzeczy z Bośni i przywiozłem je do Niemiec, więc zaraz po zakończeniu turnieju nie mogłem dłużej wytrzymać. Chciałem od razu polecieć i zaprezentować moją mentalność. Jestem tutaj, żeby się wzmocnić i pomóc drużynie.

Co ci powiedział Chus Mateo podczas pierwszej rozmowy?
To było w czerwcu i to była bardzo bliska rozmowa, podczas której czułem się częścią rodziny, co dla mnie jest najważniejsze. Otoczenie profesjonalne to jedna rzecz, ale jeśli nie czuję się mile widziany w jakimś miejscu, nie tworzę grupy, to nie mogę grać. To się nie wydarzyło w Madrycie, wręcz przeciwnie, od pierwszego dnia czuję, że należę do tej rodziny.

Od pierwszego meczu pretemporady natychmiast złapałeś połączenie na przykład z Sergio Rodríguezem, zupełnie jakby to było instynktowne.
Bardzo łatwo jest grać z jednym z najlepszych rozgrywających w Europie. Zawsze łatwiej jest współpracować z najlepszymi, z ludźmi, którzy spędzili tyle czasu w roli profesjonalistów. Talent w tej drużynie ułatwia nam wspólne granie, można to zauważyć podczas spotkań. Ułatwi też nam budowanie drużyny, jaką chcemy być.

W poprzednim sezonie wylądowałeś w Lugo. Kiedy zacząłeś czuć, że jesteś gotowy na powrót do Euroligi?
Wiedziałem to od początku, ale musiałem to udowodnić i to mi się udało dzięki wielkiej szansie, jaką otrzymałem w Breogánie. Być może zdałem sobie sprawę przed Pucharem Króla, jednak chciałem w najlepszy możliwy sposób zakończyć sezon i zdecydować o mojej przyszłości w najlepszej lidze w Europie.

Chciałeś zostać w Hiszpanii? Jak cię przekonał Real Madryt?
Tak, chciałem zostać w Lidze Endesa. To prawda, że miałem wiele ofert, rozmawialiśmy o wielu rzeczach, o pieniądzach, ale kiedy zgłasza się Real Madryt… idziesz tam. Kiedy złożyli mi ofertę, powiedziałem mojemu agentowi, że idę grać do Realu Madryt, nie było nic do dyskutowania.

Twoim agentem jest Miško Ražnatović. Jak cię przekonał do transferu do Breogánu, beniaminka Ligi Endesa?
To było trochę szaleństwo. Powiedział, że wierzy we mnie, że będę dobrze grać i wszystko ułoży się perfekcyjnie. Okazało się, że podjąłem jedną z najlepszych decyzji w moim życiu. Po sezonie, kiedy wszyscy mówili o tym, o mojej wielkiej decyzji, Miško przyznał przed kolegami w Belgradzie, że nawet on nie był na sto procent pewny. On jest wielkim agentem, tak jakby był moją rodziną. Przyszedł do mnie i powiedział: „To jest droga, którą powinieneś pójść, żeby odbudować swoją karierę i wrócić do miejsca, na jakie zasługujesz”. Miał rację. To była kwestia pewności siebie. W Breogánie ją odzyskałem, a teraz ją utrzymuję.

Masz tylko 23 lata, ale wiele przeżyłeś, czasami na górze, a czasami na dole.
Tak (śmiech). Niektóre rzeczy nadają się na film.

Czego można się dzięki temu nauczyć?
Wiele rzeczy. Zaczynałem sobie zdawać z tego sprawę, kiedy miałem 16 lat i doświadczałem wielkich rzeczy, takich jak debiut w Eurolidze czy złoty medal na mistrzostwach Europy do lat 16. Później byłem w NBA i najpierw nie grałem, a później grałem. Wróciłem do Efesu i nie grałem, ale zacząłem grać w Breogánie. Teraz jestem w Realu Madryt, to niesamowita podróż. Od dziecka miałem tę pewność, że wszystko się ułoży. Niektórzy mogli nawet myśleć, że jestem arogancki, ale jestem szczery za każdym razem, kiedy wchodzę na boisko. Staram się być sobą. Najpierw chcę być dobrą osobą, a dopiero później koszykarzem.

Myślałeś kiedyś o porzuceniu sportu? Który moment był najtrudniejszy?
Miałem trudne etapy, ale zawsze z nich wychodziłem, wierząc, że otrzymam nagrodę za swoją pracę. Moja rodzina mnie wspierała, a moi przyjaciele wierzyli we mnie, więc nigdy nie myślałem o porzuceniu koszykówki. Jednak prawda jest taka, że w Stanach Zjednoczonych przechodziłem przez trudne chwile, nie grałem, a wiedziałem, że jestem w stanie grać. Wysłali mnie do G-League… W Brooklyn Nets byli Kevin Durant i Kyrie Irving, wielkie gwiazdy i musisz to zaakceptować. Zmagałem się z wieloma rzeczami i to mnie wzmocniło.

Twój ojciec był dowódcą oddziału podczas wojny na Bałkanach. Jaką najlepszą radę ci dał?
Żebym zawsze był szczery, niezależnie od okoliczności, ponieważ życie nie jest łatwe. Żebym ciężko pracował, był spokojny i okazywał szacunek, bo dzięki temu wszystko się ułoży. Tak się stało w Breogánie i teraz w Madrycie.

Twój ojciec też grał?
Tylko amatorsko. Mój brat był za to reprezentantem Bośni. Z jego powodu zacząłem grać w koszykówkę, ale moim idolem zawsze był Kobe Bryant ze względu na jego pasję i chęć wygrywania.

Dlaczego Ergin Ataman, z którym dzielisz agenta, nie uwierzył w ciebie w Turcji?
Nie mam na to odpowiedzi, to jest pytanie do niego. Ma swój sposób myślenia i Efes dwa razy z rzędu wygrał Euroligę, więc powinienem uszanować jego decyzje, bo zadziałały. Dawałem z siebie wszystko, czułem się dobrze, byłem zdrowy, ale grałem niewiele. To już przeszłość.

Jakie były te miesiące z Miciciem i Larkinem?
Bardzo dobre. Vasa jest moim przyjacielem, a z Larkinem bardzo dobrze się dogadywałem. Vasa do mnie zadzwonił, kiedy przeniosłem się do Realu Madryt, żeby mi pogratulować. Powiedział, że w końcu zagramy jeden na jednego. Dogadywałem się też dobrze z resztą, z Sertaçem Şanlım, który jest teraz w Barcelonie.

Efes sprowadził Willa Clyburna. Real Madryt jest na poziomie Efesu?
Lepiej iść krok po kroku. Efes ma wielką drużynę, bez wątpienia, chociaż Euroliga jest pełna znakomitych zespołów. Nigdy nie wiesz, kto będzie na szczycie, ale chcemy rywalizować i zrobić coś wielkiego na koniec.

Co opowiadasz swoim przyjaciołom o Realu Madryt?
Real Madryt ze względu na infrastrukturę, trenerów i fizjoterapeutów jest na poziomie NBA. Bardzo to doceniam, kiedy idę na trening. Później są jeszcze zawodnicy, którzy razem mają ponad 1300 meczów w NBA, więc doświadczenie jest ogromne. Moim przyjaciołom powtarzam, że to niesamowita drużyna.

Kiedy poznałeś Lukę Dončicia?
Przed Draftem w 2018 roku. Robiliśmy razem film o koszykówce w Jugosławii. Później rozmawialiśmy w wieczór Draftu i zostaliśmy przyjaciółmi. To wielki człowiek.

Co ci doradza?
To są prywatne i pozytywne rzeczy o Madrycie, drużynie, klubie i cieszeniu się życiem tutaj.

Jak oceniasz Mario Hezonję?
To wielki chłopak ze świetnymi warunkami fizycznymi, który może dużo zrobić w ataku i w obronie. Będzie się rozkręcał. Jeśli dalej będzie tak pracował, osiągnie wielkie rzeczy. Spędzamy dużo czasu razem, chodzimy na obiady czy kolacje. Dobrze się dogadujemy.

Mirza Delibašić, twój rodak, grał tylko dwa lata w Realu Madryt (1981-1983), ale pozostawił za sobą niezacieralny ślad. Co o nim słyszałeś?
Rozmawiałem z jego rodziną, z jego synem kilka dni temu, dlatego zadedykowałem Mirzy nasz pierwszy puchar, czyli Superpuchar. Oni to bardzo docenili. Ogromnie szanuję, co zrobił dla naszego kraju i chciałbym móc z nim porozmawiać (Mirza zmarł w 2001 roku – przyp. red.), żeby mógł mi dać jakąś radę. Słuchałbym go z wielką uwagą. Jestem emocjonalną osobą i podziwiam ludzi, którzy tyle zrobili dla mojego kraju. Myślę, że to był najlepszy sportowiec, jakiego mieliśmy w Bośni, więc jestem szczęśliwy, że tak jak on mogę grać w Realu Madryt i powiedzieć, że jest tutaj kolejny chłopak z Bośni.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!