Jest życie bez Benzemy
Od czasu kontuzji Francuza, Królewscy zdobyli już 11 bramek i pokazali, że bez swojego lidera również potrafią stwarzać zagrożenie.
Fot. Getty Images
Karim Benzema doznał kontuzji w starciu z Celkitiem i dla kibiców Realu Madryt była to zdecydowanie najgorsza wiadomość tamtego wieczoru. Francuz nabawił się urazów mięśniowych w prawej nodze i wiele osób przewidywało, że może to w znaczący sposób wpłynąć na wyniki Realu w kolejnych tygodniach. Przewidywania przed sezonem były takie, że bez Benzemy drużyna po prostu nie ma żadnej alternatywy do tworzenia zagrożenia pod bramką przeciwnika.
W tym przypadku jednak przewidywania zupełnie nie pokrywały się z rzeczywistością. Pożar ugasili sami zawodnicy, który udowodnili, że nawet bez swojego lidera potrafią grać ciekawy i urozmaicony futbol. Podczas nieobecności snajpera, zespół strzelił już 11 goli. Jest to bardzo dobry wynik, biorąc pod uwagę, że latem z klubem pożegnali się dwaj potencjalni zmiennicy Francuza – Luka Jović i Borja Mayoral.
„Czy powiedziałem Benzemie, że nie może złapać żadnego przeziębienia? Mamy wielu napastników. Mamy dobrą listę napastników: Karim, Mariano, Hazard, Rodrygo, Vinícius, Asensio... Zapomniałem o kimś? Nie, ale jasne, że gdy brakuje ci obecnie najlepszego napastnika na świecie, wpływa to na zespół. Mamy jednak opcje. W tym momencie zastąpienie Karima jest niemożliwe. Nie ma takiego piłkarza na świecie. A jeśli się przeziębi... dostosujemy się”, stwierdził Carlo Ancelotti na konferencji prasowej przed meczem z Eintrachtem o Superpuchar Europy.
Włoski szkoleniowiec kolejny raz miał rację. Drużyna się dostawała. Piłkarze zmienili styl gry, a na pozycji „dziewiątki” najpierw testowany był Eden Hazard, a następnie Rodrygo. Belg dostał swoją szansę w konfrontacji z Mallorcą. Brazylijczyk również był wschodzącą postacią, a w derbach Madrytu wybiegł w wyjściowej jedenastce. Królewscy nauczyli się żyć bez Benzemy, a wielu piłkarzy zaczęło mieć coraz większy wpływ na poczynania boiskowe zespołu Carletto.
Królewscy musieli sobie radzić bez Francuza w drugiej połowie starcia z Celtikiem oraz w trzech kolejnych meczach. Na Celtic Park z niezłej strony pokazał się Hazard, który w końcu trafił do siatki. Po jednym trafieniu dołożyli również Modrić i Vinícius. Później nadeszła Mallorca, a kibice byli świadkami goleady – gole strzelali Valverde, Vinícius, Rodrygo oraz Rüdiger. Z Lipskiem nie wszystko szło po myśli Realu, ale ostatecznie udało się wygrać 2:0 po bramkach Valverde i Asensio. Na Cívitas Metropolitano wynik otworzył Rodrygo, a później swoje trafienie dołożył znajdujący się w kapitalnej formie Fede. Cztery spotkania i 11 bramek. Los Blancos strzelają średnio co 30 minut i wydaje się, że Carlo znalazł opcje, o których mówił na początku sezonu.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze