Wciąż wiele do zrobienia
Aurélien Tchouaméni kosztował bardzo dużo, jednak nie zmienia to faktu, że 22-latek nie przestaje zadziwiać. Tym bardziej że przyszło mu w zasadzie z miejsca wejść w buty Casemiro.
Fot. Getty Images
Derby Madrytu jedynie potwierdziły wyjątkowo udany start Francuza po przenosinach do Realu Madryt. Pomocnik doskonale jednak zdaje sobie sprawę, że wszystko dopiero przed nim. Jednym z jego sportowych idoli od zawsze był Kobe Bryant, a jego motto The job's not finished towarzyszy mu każdego dnia. Nieżyjący już koszykarz zdanie to rzucił w odpowiedzi na pytanie o finały NBA w 2009 roku, gdy Lakersi prowadzili już w meczach 2:0 (gra się do czterech zwycięstw).
Amerykańska koszykówka jest w istocie pasją Auréliena. Dyscyplina ta też stanowi dla niego punkt odniesienia w kontekście codziennej pracy sportowca. – Oglądam filmiki z Kobe'em czy Jordanem. To legendy sportu. Nie możemy odpoczywać ani przez moment. Moja codzienność polega na pracy na całego i stawaniu się coraz lepszym – wyznał w trakcie swojej prezentacji. Skauci w ogóle nie są zdziwieni świetną postawą Tchouaméniego. Mowa o kimś, kto zdaniem wielu specjalistów zatrudnionych przez najbogatsze kluby, ma wszystko, by odnieść sukces.
Gdyby trzeba było jednak wybrać jeden mecz, który stanowił decydujący krok, to na pewno byłby nim finał Ligi Narodów przeciwko Hiszpanii. Deschamps nie powoływał go na turniej z myślą o wystawianiu w pierwszym składzie, ale kontuzja Kanté pozwoliła mu wskoczyć do jedenastki i w dalszej perspektywie stać się jednym z pewniaków do wyjazdu na mundial w Katarze. Dziennikarze Marki już 11 października 2021 roku, czyli tuż po wspomnianym finale, informowali, że Juni Calafat uważnie się Aurélienowi przygląda.
Tydzień później telefon agenta Francuza nie przestawał dzwonić. W zasadzie każdy z największych klubów chciał jak najszybciej zawrzeć jakiś zalążek porozumienia. Real Madryt już wtedy zajął odpowiednią pozycję. Piłkarzowi jasno dano do zrozumienia, że wszystko dzieje się na poważnie. Młodego gracza zauroczyła seria remontad w Lidze Mistrzów, a od zmiany zdania nie powstrzymały go nawet gorące namowy ze strony Kloppa. Działacze również wiedzieli, że muszą mocno ruszyć, ponieważ już wcześniej przeczuwano, iż Casemiro może poprosić o transfer. Tchouaméni miał być również kolejnym kluczem do nieuniknionej przemiany pokoleniowej w środku pola. Osiągnięcie porozumienia przyspieszyło rzecz jasna fiasko w sprawie pozyskania Kyliana Mbappé. Prawda jest jednak taka, że rozmowy były bardzo zaawansowane już wcześniej.
Już początek sezonu wystarczy, byśmy mogli powiedzieć, że Tchouaméni rozgościł się w pierwszym składzie na dobre. Warto zauważyć, że Varane, Vini, Rodrygo, Camavinga czy nawet Benzema potrzebowali co najmniej roku, by zyskać sobie status niepodważalnego ogniwa wyjściowej jedenastki. W Valdebebas uważa się, że w tak błyskawicznej adaptacji bardzo pomogła mu silna psychika i wręcz nieograniczona ambicja. Ancelotti z miejsca zauważył jego boiskową inteligencję i dojrzałość niewspółmierną do wieku.
Niektórzy twierdzą – choć nie wiadomo, ile w tym prawdy – że gdy Florentino oprowadzał Tchouaméniego po klubowym muzeum, 14 Pucharów Europy nie zatkało mu tchu w piersiach. Zawodnik miał jedynie wyznać, że trafił do klubu, by wygrać ich jeszcze więcej. Pomocnik jest bardzo wymagający wobec siebie i zgodnie z maksymą Kobego wie, że do zrobienia zostało jeszcze bardzo dużo. Dla niego jest więcej niż jasne, że kiedy kosztujesz 80 milionów euro, to dlatego, by grać zawsze od pierwszej minuty.
Aklimatyzacja w szatni oczywiście również przebiegła bez najmniejszego kłopotu. Modrić i Kroos są zachwyceni nowym kolegą. Nawet jeśli Aurélien nie ma identycznego profilu, jak Casemiro, to mimo wszystko cała trójka czuje się ze sobą na boisku wyjątkowo komfortowo. Francuz uważa za przywilej fakt, że może występować wspólnie z Tonim oraz Luką i się od nich uczyć. Gdy Kroos w swoim podcaście stwierdził, że nie ogląda Ligue 1 i nie zna za bardzo Tchouaméniego, były gracz Monaco wcale się nie zraził. Przeciwnie – zadziałało to jako dodatkowa motywacja i jeszcze bardziej zachęciły do transferu. Kiedy zawitał po raz pierwszy do Valdebebas, od razu poszedł przywitać się właśnie z Kroosem. O lepsze nastawienie naprawdę byłoby trudno.
Ten sezon będzie dla Aureliéna szczególny. Mudial w Katarze będzie jego pierwszym w karierze. W wieku 22-lat ma już jednak status nietykalnego zarówno w klubie, jak i kadrze narodowej. Do zrobienia mimo to jeszcze wciąż bardzo dużo.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze