Real Madryt interesuje Liga Mistrzów, a nie Mbappé
Jak się okazuje, 23-latek będzie mógł ponownie zadecydować o swojej przyszłości w czerwcu 2024 roku, ale to w żaden sposób nie zmienia strategii Królewskich.
Fot. Getty Images
Nie trzeba było długo czekać na powrót plotek o Kylianie Mbappé. To zresztą mocno wiąże się z jego charakterem. Tym razem rozchodzi się o jego kontrakt z PSG, a konkretnie o jego długość. Doniesienia L’Équipe wywróciły obecną rzeczywistość do góry nogami. Według nich Francuz będzie mógł ponownie zadecydować o swojej przyszłości w 2024 roku. Byłby to swoisty powrót do punktu wyjścia, którego jeszcze nie tak dawno byliśmy naocznymi świadkami, gdy napastnik flirtował z Realem Madryt i wysyłał mu czytelne sygnały, by później, w maju, przedłużyć umowę z PSG. Tymczasem za 15 miesięcy znów zyska prawo nadania swojej przyszłości innego toru lub renegocjowania kontraktu z aktualnym pracodawcą.
Los Blancos zupełnie nieświadomie po raz kolejny znaleźli się w centrum uwagi. Przyszłość Mbappé wydaje się cały czas być w pewien sposób powiązana z Realem Madryt, ale prawda jest taka, że ta sytuacja w żaden sposób nie zmienia podejścia klubowych decydentów do tego tematu. W Valdebebas skupiają koncentrują się na zasobach, które posiadają oraz na dalszym kształtowaniu projektu zainicjowanego lata temu. Dzięki niemu w szatni Królewskich pojawili się piłkarze należący w tej chwili do światowej piłkarskiej elity, a także udało się utrzymać klubowe finanse w bezpiecznym stanie w trudnych latach napiętnowanych pandemią.
W Valdebebas panuje spokój i informacja o warunkach kontraktu Mbappé nie zmąciła go nawet w najmniejszym stopniu. Real Madryt poświęcił dużo czasu mistrzowi świata z 2018 roku, najpierw w 2017 roku, kiedy ten był jeszcze graczem AS Monaco, a następnie w okresie od lata 2021 roku do tegorocznej wiosny. Nie jest to zamknięty rozdział, bo w futbolu mówienie czegoś takiego jest błędem, ale nikt teraz nie myśli o atakującym Paris Saint-Germain.
Dyrektorzy i trenerzy są zadowoleni z tego, czym dysponują, z zawodników, którzy na co dzień trenują w Valdebebas. Poprawa obecnego stanu rzeczy oczywiście zawsze jest ich celem, ale główna strategia się nie zmieni i nadal będą stawiać na włączanie do zespołu młodych talentów. Jeśli za kilka miesięcy pojawi się realna opcja sprowadzenia któregoś z tych piłkarzy, którzy są na ustach wszystkich, czyli Haalanda i Mbappé, to zostanie to uważnie przestudiowane, ale wszystko krok po kroku i z zachowaniem spokoju. Ani jeden, ani drugi nie zaburzy sportowej i ekonomicznej stabilności madryckiego giganta.
Liczby zaprezentowane przez Real Madryt w poniedziałkowy wieczór dały jasno do zrozumienia, że klub zarządzany jest w sposób konsekwentny i funkcjonuje w sytuacji zapewnionego w ten sposób spokoju. Najważniejszy przekaz uświadamiający, który należy osadzić w rzeczywistości, jest jednak taki, że Los Merengues są w stanie stawić czoła i poradzić sobie z momentami kryzysu i niepewności, a nie wszystkie drużyny mogą to o sobie powiedzieć. Zysk netto w wysokości 13 milionów euro jest najlepszym tego potwierdzeniem.
W konsekwencji w klubowej kasie widnieje saldo wynoszące 425 milionów euro, co nie oznacza, że te pieniądze napędzą Real do niekontrolowanego wyścigu transferowego. Wszystkie ruchy, których Królewscy dokonają w trakcie kolejnych okienek transferowych, będą naznaczone strategią sportowo-ekonomiczną, a nie pragnieniami czy niedoborami przewijającymi się w dyskusjach kibiców bądź dziennikarzy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze