Courtois utrzymuje rytm

Real Madryt rozpoczął nowy sezon Ligi Mistrzów w najlepszy możliwy sposób. Podopieczni Carlo Ancelottiego rozbili na wyjeździe Celtic 3:0, jednak trzeba mieć na uwadze, że wynik ten mógł wyglądać zupełnie inaczej. Mowa tutaj zwłaszcza o pierwszej połowie, w której gospodarze dominowali i stworzyli sobie kilka bardzo dobrych okazji do zdobycia bramki. Królewskich od straty goli uchronił słupek oraz niezawodny Thibaut Courtois, który zaczyna te rozgrywki w taki sam sposób, w jaki zakończył poprzednie. 

W meczu na Celtic Park 30-latek jak zwykle stanął na wysokości zadania. Popisał się czterema interwencjami i wreszcie został nagrodzony czystym kontem. Statystyki te sprawiają, że bramkarz Los Blancos może obecnie pochwalić się niesamowitą serią w Lidze Mistrzów. Courtois obronił 21 z ostatnich 22 strzałów rywali w tych rozgrywkach i jedynym piłkarzem, który w tym czasie potrafił go pokonać, był Riyad Mahrez w rewanżowym starciu z Manchesterem City na Santiago Bernabéu. 

Wspomniana passa jest kolejnym potwierdzeniem tego, że Belg należy obecnie do ścisłej światowej czołówki, co znajduje również swoje odzwierciedlenie we wszelakich indywidualnych plebiscytach. Courtois uplasował się na trzecim miejscu w głosowaniu na piłkarza roku UEFA za poprzedni sezon, a dodatkowo jego nazwisko widnieje wśród 30 nominowanych do tegorocznej Złotej Piłki. Oprócz tego 30-latek jest głównym kandydatem do zdobycia Trofeum Jaszyna. 

Belg, który został wybrany MVP ostatniego finału Ligi Mistrzów, ma za sobą iście spektakularny sezon. To właśnie dzięki jego kluczowym interwencjom w decydujących momentach zawodnicy Realu Madryt wznieśli w maju czternasty Puchar Europy w historii klubu. W finałowym starciu z The Reds Courtois okazał się decydujący – wykonał aż dziewięć udanych parad i dokonywał rzeczy prawie niemożliwych. W starciu z Eintrachtem o Superpuchar Europy również ani razu nie wyjmował piłki z siatki. Belg czuje się w europejskich pucharach po prostu jak ryba w wodzie.