Bellingham celem na 2023 rok
Do końca letniego okienka transferowego pozostało już naprawdę niewiele czasu, a Sebastian Kehl jest przekonany, że Jude Bellingham zostanie w Dortmundzie na ten sezon. Ale co wydarzy się w 2023 roku? To pytanie jest jak najbardziej zasadne, bo angielski pomocnik znalazł się na celowniku Liverpoolu i Realu Madryt, który upatruje w nim następcy Luki Modricia.
Fot. Getty Images
Potencjalny spadkobierca schedy po Luce Modriciu nazywa się Jude Bellingham. Zawodnik Borussii Dortmund jest obiektem pożądania wielkich europejskich klubów, a jego trener, Marco Rose, który już wcześniej mówił, że piłkarz nie jest na sprzedaż, nie chce pogodzić się z myślą, że następnego lata może stracić jedną ze swoich gwiazd. „Zostanie z nami na ten sezon, mogę to w tym momencie zagwarantować”, powiedział niedawno w rozmowie ze Sky90 Sebastian Kehl, dyrektor sportowy BVB. Podkreślił również, że sam Bellingham nie jest zainteresowany odejściem gdziekolwiek tego lata i potwierdził, że nie było kontaktów z żadnym klubem w sprawie 19-latka.
Dortmundczycy nie mogą być jednak pewni tego, że przyszłość Jude’a będzie malować się w żółtych barwach. „Musimy pogodzić się z tym, że w końcu przyjdzie taki moment, że chłopcy ruszą dalej, zarówno pod względem ekonomicznym, jak i sportowym”, stwierdził Kehl. A wszystko to dzieje się w chwili, w której możni europejskiego futbolu mają chrapkę na zapewnienie sobie usług młodego Anglika. Głównymi zainteresowanymi są Liverpool, który staje do wyścigu o podpis pomocnika z przewagą, i Real Madryt. W stolicy Hiszpanii widzą w nim pokoleniowego następcę Luki Modricia, ale nie byłaby to łatwa operacja, a przeszkód byłoby co najmniej kilka.
Po pierwsze: The Reds byliby skłonni złożyć ofertę opiewającą na ponad 100 milionów euro. Obecnie borykają się oni z problemami w środku pola spowodowanymi kontuzjami i wychowanek Birmingham City miałby zbudować nową, przyszłościową drugą linię wraz z Sanderem Berge z Sheffield United, którego również mają na oku. Po drugie: Bellingham zajmowałby miejsce dla gracza bez paszportu Unii Europejskiej, co jest ogromnym minusem przy pozyskiwaniu brytyjskich piłkarzy, odkąd Wielka Brytania opuściła wspólnotę w ramach Brexitu. Zamysłem Królewskich było natomiast poczekanie do następnego lata, bo występy Luki Modricia udowodniły, że może on z powodzeniem nadal grać na najwyższym poziomie. Z Tchouaménim, Camavingą i Fede Valverde przyszłość madryckiego środka pola wydaje się doskonale zabezpieczona i gwarantuje płynną zmianę warty, ale sprowadzenie Bellinghama byłoby swoistą wisienką na torcie.
Jeśli w biurach przy Paseo de la Castellana uważają, że 15-krotny reprezentant Anglii byłby idealnym następcą Chorwata, to Olocip, firma specjalizująca się w wykorzystaniu sztucznej inteligencji w futbolu, idzie o krok dalej. Mianowicie, według jej wyliczeń, w przypadku jego przybycia do La Ligi, 19-latek spisywałby się lepiej niż 85% zawodników występujących na co dzień w tych rozgrywkach. Olocip przewiduje, że transfer Bellinghama uwolniłby większy potencjał kreacyjny i ofensywny Los Blancos, ze względu na jego agresywność i wertykalność. On sam poprawiłby również swoje umiejętności w rozegraniu, notując średnio 53 podania na mecz. Jakby tego było mało, miałby też zdobywać więcej bramek i zapisywać więcej asyst od Lukity. Sztuczna inteligencja prognozuje ponadto, że popisywałby się średnio dziesięcioma defensywnymi akcjami na mecz, w związku z czym Jude stałby się prawdziwie wszechstronnym zawodnikiem i z pewnością jednym z ulubieńców publiczności na nowym Santiago Bernabéu.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze