Gigant z krzywymi stopami, który ma straszyć Real
Walter Sabatini, były dyrektor AS Roma, w rozmowie z dziennikiem MARCA opowiada historię Umara Sadiq, napastnik Almeríi, który ma dziś straszyć defensywę Realu Madryt.
Fot. Getty Images
Walter Sabatini, były dyrektor sportowy Romy, był pod ogromnym wrażeniem Umara Sadiq, kiedy w 2015 roku przyjeżdżał do La Spezii, by sprowadzić Nigeryjczyka na Stadio Olimpico. „Był niszczycielski dla rywali. Jego transfer to normalna piłkarska historia: opowiedzieli nam o nim, pojechaliśmy go zobaczyć i od razu nas ujął”, wyznał Sabatini w rozmowie z dziennikiem MARCA, dodając, że sprowadził wówczas do Rzymu innego Nigeryjczyka. „To był prawy obrońca, Nura Abdulahhi, kolejny cudowny zawodnik, ale musiał skończyć z piłką z powodu problemów z sercem”.
Sadiq, którego odkrył Sabatini, był już chłopakiem zadomowionym we Włoszech. Kilka lat wcześniej dotarł do Ligurii z kilkoma sztukami odzieży, które zmieściły się w plecaku. Nura i Umar zostali przyjęci przez rodzinę Mobilio w miasteczku Lavagna. Stali się częścią tej rodziny. Do tego stopnia, że Sadiq, za którego niektóre kluby są dziś w stanie wyłożyć ponad 30 milionów euro, często wraca do swojego drugiego domu, by spędzać dni w swoim starym pokoju, w którym zapracował na ksywkę wielkiego śpiocha.
Jego pierwsze kroki we włoskiej piłce były naznaczone kontuzjami. Początkowo twierdzono, że to problemy wynikające z rośnięcia, dopóki ktoś nie zwrócił uwagi na… stopy zawodnika. Sadiq dziwacznie chodził, przesadnie kierując stopy do środka. Odpowiedni specjaliści uporali się z tym problemem, kontuzje zniknęły i pojawił się napastnik, który siał postrach w szeregach przeciwników.
Kiedy Sabatini zabrał Sadiq do Rzymu, nie było już śladu po problemie ze stopami. „Sprowadziliśmy fenomen. Zawodnika, który przy takim wzroście [192 cm – dop. red.] jest zaskakująco szybki. I do tego strzela gole. Zawsze robił to z ogromną łatwością. W naszym zespole w Primaverze zdobył wiele bramek. Rudi García od razu to dostrzegł. Pewnego dnia wpuścił go w spotkaniu z Genoą i Sadiq trafił do siatki po 8 minutach od wejścia. W następnej kolejce z Chievo wszedł w 88. minucie i strzelił w 89.”, wspomina Sabatini.
Dyrektor Romy w latach 2011–2016 opowiada, jaki był wtedy Sadiq. „Był spokojnym chłopakiem, bardzo grzecznym i zdyscyplinowanym. Oczywiście, miał w sobie tę przebiegłość czy złośliwość, którą mają ci, którzy wychowali się na ulicy. Czasami doprowadzał mnie do rozpaczy, denerwował mnie jego styl gry, ponieważ wydawało się, że gra tylko dla siebie. Ale później dostrzegłem wszystko, co nam dawał…”, zdradza Sabatini.
Rubi, szkoleniowiec Almeríi, zapowiedział na konferencji prasowej, że Sadiq zagra dziś z Realem Madryt i będzie straszył defensywę Królewskich swoimi 192 centymetrami wzrostu. Nie wyklucza się, że dla Nigeryjczyka mogą to być ostatnie tygodnie na Estadio de los Juegos Mediterráneos, ponieważ napastnik może być jednym z gorętszych nazwisk końcówki okienka transferowego. „Bardzo się cieszę z niego. Kiedy odszedłem z Romy, to szybko go oddali. Ja twierdzę, że mógł być jednym z tych, którzy pomogliby Romie. Nie ma tylu młodych, którzy wchodzą w takim stylu do pierwszej drużyny, ale…”, kończy Sabatini.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze