Zabezpieczona przyszłość
Real Madryt nie ma się czego obawiać. Carlo Ancelotti wie, jak zarządzać młodymi piłkarzami, a w obecnej kadrze ich nie brakuje. Każdy z nich może wnieść coś, czego nie mają starsi koledzy.
Fot. as.com
Przyszłość Realu Madryt jest połączona z teraźniejszością. Los Blancos od dawna prowadzi politykę transferową, w której młode talenty odgrywają kluczowe role. Ta strategia trwa od lat. Nie zawsze przynosi owoce w postaci poziomu sportowego dla pierwszej drużyny – tak było w przypadku Martina Ødegaarda, Theo Hernándeza, Reiniera, Luki Jovicia czy Takefusy Kubo. Modus operandi zadziałał jednak zwłaszcza w dwóch ostatnich sezonach. Éder Militão (24 lata), Fede Valverde (24), Vinícius Júnior (22), Rodrygo (21), Eduardo Camavinga (19) i najnowszy nabytek, Aurélien Tchouaméni (22) to gracze, którzy są tego potwierdzeniem.
Wszyscy z nich mają mniej niż 25 lat, a każdy z nich znalazł się w Realu, zanim usłyszał o nich świat, niezależnie od tego, ile rzeczywiście za nich zapłacono. Carlo Ancelotti ma duże doświadczenie w pracy z młodymi piłkarzami. Świetnie radził sobie z Isco, gdy ten przyszedł z Málagi, młody Andrea Pirlo stał się za jego kadencji legendą Milanu. Poprzedni sezon był kolejnym przykładem: Vinícius nigdy nie grał lepiej, a tacy zawodnicy jak Valverde, Camavinga i Rodrygo odgrywali kluczowe role w najważniejszych momentach. Stara gwardia jest gotowa do walki, ale Karim Benzema (34 lata), Luka Modrić (36), Toni Kroos (32), Casemiro (30) i Carvajal (30) wiedzą, że młoda krew przejmie władzę, gdy zajdzie taka potrzeba.
Od Valverde do Tchouaméniego – od 2016 roku Real Madryt zainwestował 256 milionów euro na tych sześciu zawodników, którzy w najbliższych latach na dobre mają stanowić trzon zespołu. 5 milionów na Fede, 45 na Viníciusa, 50 na Militão, 45 na Rodrygo, 31 na Camavingę i 80 na Tchouaméniego. Ten ostatni jeszcze nie zadebiutował w oficjalnym meczu, ale wszyscy pozostali wyceniani się wyżej niż zapłacił za nich Real.
Madrycki AS powołuje się na system Olocip, firmę specjalizującą się w zastosowaniu sztucznej inteligencji w piłce nożnej, który zajął się wyceną niektórych piłkarzy Królewskich. Najwięcej warty jest Valverde (74,5 miliona euro). Za nim są Vinícius (63,5), Militão (59,8), Tchouaméni (58,4), Rodrygo (52,5) i Camavinga (51,7). W piłce nożnej wielkość nie jest wieczna i Real Madryt dobrze o tym wie. Zmiana pokoleniowa ma być płynna jak nigdy.
Vinícius (22 lata) – 45 milionów – obecna wartość: 63,5 miliona
Sztandar Realu dziś i jutro. Rozpoczął poprzedni sezon, będąc w hierarchii za Hazardem, a skończył go w najlepszy możliwy sposób – z golem w paryskim finale. Łącznie zdobył 22 bramki i zaliczył 16 asyst. Warto pamiętać też o wywalczeniu czterech rzutów karnych. Po tak świetnym sezonie uzgodnił z klubem warunki nowego kontraktu, który uwzględni jego status.
Valverde (24 lata) – 5 milionów euro – obecna wartość: 74,5 miliona
Kiedyś Pajarito (ptaszek), teraz Halcón (sokół). W finale Ligi Mistrzów zrobił swoje i zaliczył asystę do Viníciusa przy jedynym trafieniu w tym meczu. Biorąc pod uwagę tercet CKM, który w najważniejszych meczach pozostawał niepodważalny, Carletto znalazł mu miejsce na prawej stronie. Boczny obrońca, wahadłowy, rozgrywający, skrzydłowy – wszystko w jednym. Nie jest to jego optymalne ustawienie, ale jego obecność w jedenastce jest konieczna. Z jakiegoś powodu zagra w środę w pierwszym składzie…
Militão (24 lata) – 50 milionów euro – obecna wartość: 59,8 miliona
Lato 2021 roku było dla niego idealne. Ramos i Varane opuścili statek, a przyjście Alaby oznaczało, że zyskał świetnego partnera, z którym szybko znalazł wspólny język. Nic więc dziwnego, że Rüdiger musi się napracować, by wygryźć któregoś z nich. Militão dominuje w powietrzu i pojedynkach fizycznych, jego partner jest aktywniejszy w rozegraniu i wsparciu ofensywy. Dla Ancelottiego to pewny zawodnik pierwszego składu – żaden piłkarz z pola nie zaliczył w poprzednim sezonie więcej minut niż on. On też może liczyć na nową umowę. Bycie najdroższym obrońcą w historii klubu nie jest już bronią dla jego przeciwników.
Rodrygo (21 lat) – 45 milionów euro – obecna wartość: 52,5 miliona
Kolejny bohater drogi po czternasty Puchar Europy. Jego gol przeciwko Chelsea był jedynie przystawką przed tym, co zrobił w rewanżu z Manchesterem City. Wygrał rywalizację z Marco Asensio, choć musiał walczyć też z Valverde. Klub nadal mu ufa, dlatego on także podpisze nowy kontrakt. Ciągle się rozwija i w tym sezonie liczy na jeszcze więcej.
Camavinga (19 lat) – 31 milionów euro – obecna wartość: 51,7 miliona
Z wrodzoną pewnością siebie i beztroskim futbolem dostawał minuty od Ancelottiego, by w końcu przekonać trenera do rock and rolla. Najgłośniej było w meczach z Chelesa i City w Lidze Mistrzów. To jego wejścia za Kroosa zmieniały obraz tych spotkań. Camavinga jest jednym z faworytów w walce o nagrodę dla Golden Boya. Olocip przewiduje, że jego wartość może dojść nawet do 90,8 miliona euro pod koniec przyszłego sezonu. Perełka.
Tchouaméni (22 lata) – 80 milionów euro – obecna wartość: 58,4 miliona
Jedyną pozycją w środku pola, która nie miała naturalnego zastępcy, była rola Casemiro. W Monaco wyróżniał się przede wszystkim przechwytami, a na Bernabéu wierzą, że znajdą w nim idealnego następcę Brazylijczyka. „Jest inny, ma jakość, by przyspieszyć i poszukać gola”, mówił Ancelotti. Tchouaméni będzie walczyć, by utrudnić wybór trenerowi.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze