Napastnik zapomniany
Mariano ma obecnie za sobą cztery zupełnie bezproduktywne sezony w Realu Madryt – 59 oficjalnych występów i zaledwie 7 bramek na koncie. Klub konsekwentnie dąży do tego, aby w końcu tę niezdrową relację definitywnie zakończyć.
Fot. Getty Images
Dla Mariano Díaza nie ma miejsca w Realu Madryt. Po powrocie z Olympique'u Lyon, w barwach którego zanotował 21 bramek w 48 meczach, na przestrzeni ostatnich czterech sezonów na Santiago Bernabéu zdołał zdobyć zaledwie 7 bramek. Przekłada się to na średnią 0,39 bramki na mecz od sezonu 2018/19 i kolejny rok z rzędu klub zamierza zrobić wszystko, aby tę niewygodną relację definitywnie już zakończyć. Podsumowując, 28-letni napastnik w koszulce Los Blancos miał okazję pokonywać bramkarzy Romy, Deportivo La Coruña, Deportivo Alavés, Villarrealu (dwukrotnie), Barcelony i Cádizu.
Mający dominikańskie pochodzenie zawodnik już od 2013 roku zaczął się wyróżniać w kategoriach młodzieżowych Królewskich. Na przestrzeni dwóch pierwszych sezonów w Realu Madryt C zdobył 32 bramki w 43 oficjalnych meczach, po czym awansował do Castilli, w której zanotował z kolei 48 trafień w 46 meczach. Ten niekwestionowany progres swego czasu dostrzegł Zinédine Zidane, który w sezonie 2016/17 zaczął powoływać Mariano do kadry pierwszego zespołu – swój oficjalny debiut zaliczył w 2. kolejce La Ligi przy okazji meczu z Celtą Vigo, w którym w 77. minucie wszedł w miejsce Álvaro Moraty. Wcześniej podczas okresu przygotowawczego otrzymywał swoje szanse w sparingach z PSG i Chelsea.
Pierwsze premierowe trafienie Mariano miało miejsce 27 października 2016 roku w meczu z Culturalem Leonesa w ramach 1/16 finału Copa del Rey. Z kolei już w rewanżowym starciu z tym samym rywalem zanotował swój pierwszy hat-trick. Jednak po naprawdę obiecującym starcie Zidane nagle przestał na niego stawiać i w sumie cały sezon zakończył z 14 oficjalnymi występami na koncie (303 minuty) spośród wszystkich 60 meczów, jakie rozegrali piłkarze Realu Madryt.
Wówczas do drzwi Królewskich zapukali działacze Olympique'u Lyon, którzy za 8 milionów euro domknęli transfer napastnika, z którym podpisali pięcioletni kontrakt. W całym porozumieniu Real Madryt zagwarantował sobie opcję odkupu zawodnika, z której skorzystał zaledwie rok później wykładając na stół 22 miliony euro. Od tamtej pory jednak wszystko potoczyło się w zupełnie innym kierunku niż zakładano – Mariano wrócił do Madrytu, by wziąć udział w 59 oficjalnych meczach z 215 możliwych (26,04%), zaledwie czterokrotnie rozegrać pełne 90 minut i zdobyć tylko 7 bramek.
I mimo wszystko, że ta przygoda nie wygląda najlepiej, to fakty są takie, że sam napastnik ma dzięki temu na swoim koncie dosyć bogatą kolekcję trofeów – trzy mistrzostwa Hiszpanii, dwie Ligi Mistrzów, dwa Superpuchary Hiszpanii, Superpuchar Europy i Klubowe Mistrzostwo Świata. Teraz pytaniem otwartym pozostaje to, czy w sierpniu Mariano stanie przed szansą na zdobycie swojego drugiego Superpucharu Europy, czy w końcu zdecyduje się na odejście, aby szukać minut i regularności poza Madrytem.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze